reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Truskawko, przypominasz mi trochę sytuację Rady. Myślę, że się udało :-)
W 7dpt blastki już coś powinno być.

Czy u niej była mała beta na początku a pozniej sie udało? dawno nic nie pisała co z ciaza :)
Jutro chyba i tak pojde, musze oddac mocz do badania bo chyba dalej mam to zapalenie pecherza, wiec jak juz sie zawine do labolatorium to nie szkodzi pobrac tez krwi, a szczerze juz umieram, wole nawet widziec ta bete 0 niz tak czekac do poniedziałku ehh
 
reklama
Hej babolki
Beata mnie chyba z tydzien brzuch bolal, szczegolnie jak chodziłam, mialas przekute jajniki wiec trudno zeby nie bolalo, musi sie wygoic wszystko ;)
Dziewczyny wiem, ze ten temat był poruszany milion razy na forum, ale zastanawiam sie czy isc jutro na bete, to bedzie 7 dpt blaski nacinanej. Mam silne przeczucie, ze sie nie udało, chce to w sumie tylko potwierdzic :(

Truskawko ja byłam w 6 dpt blastki i juz była beta, ale panie w rejestracji próbowały mnie odwieść od badania zeby jeszcze chwile poczekać bo moze nie wyjsć i bede sie niepotrzebnie stresować.


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
Witajcie.
Jestem tu nowa i nie wiem czy tu mogę pisać. Ale od kilku dni czytałam o hormonach, gonalu, menopurze i każde stronki odwołują do Waszego forum. Szperam po internecie od kilku dni, ponieważ otrzymałam dwa miesiace temu diagnozę o PCOS (pomimo rocznego już leczenia duphastonem i innymi pierdołami).
Od miesiąca zaczęłam starania o moją owulację ale już nie mam sił i szukam rozmów i wsparcia u osób które to przechodziły. Aktualnie brałam pierwszy raz gonal 50 ( ponoć mała dawka), brałam 7 dni i jeszcze w 8 dniu starczyło na dawkę 0,25 choć Pani lekarz była zdziwiona i uważała, że tylko 6 dawek powinnam mieć, niestety nic się nie pojawiło :( wczoraj na wizycie dała mi dawkę 75 ale już menopuru, mam brac 3 dni i w piątek kontrol... I tak jakoś dziwnie się czuje, w sensie moralnie, czy to wogóle ma jakiś sens !?
Witam...tez jestem nieszczesliwa posiadaczka pco...ja jedno jajeczko dopoero mialam po ok 16 zastrzykach menopuru 75j. Ovzywiscie potem mialam hiperstymulacje. A ty podchodzisz do iui do on vitro czy naturalnie?
 
Witajcie.
Jestem tu nowa i nie wiem czy tu mogę pisać. Ale od kilku dni czytałam o hormonach, gonalu, menopurze i każde stronki odwołują do Waszego forum. Szperam po internecie od kilku dni, ponieważ otrzymałam dwa miesiace temu diagnozę o PCOS (pomimo rocznego już leczenia duphastonem i innymi pierdołami).
Od miesiąca zaczęłam starania o moją owulację ale już nie mam sił i szukam rozmów i wsparcia u osób które to przechodziły. Aktualnie brałam pierwszy raz gonal 50 ( ponoć mała dawka), brałam 7 dni i jeszcze w 8 dniu starczyło na dawkę 0,25 choć Pani lekarz była zdziwiona i uważała, że tylko 6 dawek powinnam mieć, niestety nic się nie pojawiło :( wczoraj na wizycie dała mi dawkę 75 ale już menopuru, mam brac 3 dni i w piątek kontrol... I tak jakoś dziwnie się czuje, w sensie moralnie, czy to wogóle ma jakiś sens !?
Staranie sie o dziecko zawsze ma SENS !!!! :)
 

Ooo czyli czeka mnie sporo cierpliwości i sporo wydanej kasy :/ Aktualnie doktorka mało co mi mówi, narazie chyba chce wywołać owulacje i próba naturalnie, ale nie wiem czy to ma jakiś sens, od wczoraj zaczęłam czytać o procedurach invitro to mnie to przeraża i finansowo i moralnie, nie wiem co będzie
 
Ooo czyli czeka mnie sporo cierpliwości i sporo wydanej kasy :/ Aktualnie doktorka mało co mi mówi, narazie chyba chce wywołać owulacje i próba naturalnie, ale nie wiem czy to ma jakiś sens, od wczoraj zaczęłam czytać o procedurach invitro to mnie to przeraża i finansowo i moralnie, nie wiem co będzie

Mysle ze in vitro nie jest takie zle, tez sie bałam na poczatku, ale nie ma w sumie czego. Teraz sa ograniczenia, ze mozna tylko 6 komórek zapłodnic, u wiekszosci dziewczyn najczesciej i tak nie zostaje nic do mrozenia lub 2-3 mrozaczki, po ktore zawsze mozna wrocic, wiec nie ma co sie az tak stresowac. Jedynie co do koszta sa wysokie, ale to juz sami musicie zdecydowac, czy bedzie was na to stac.
 
reklama
Ooo czyli czeka mnie sporo cierpliwości i sporo wydanej kasy :/ Aktualnie doktorka mało co mi mówi, narazie chyba chce wywołać owulacje i próba naturalnie, ale nie wiem czy to ma jakiś sens, od wczoraj zaczęłam czytać o procedurach invitro to mnie to przeraża i finansowo i moralnie, nie wiem co będzie
Ja jestem po dwoch nieudanych iui i przed in vitro...w klinice do in vitro poyrzebuja udokumentowania bezowocnych prob leczenia
 
Do góry