jeera, święta podczas starań są straszne.. ten klimat, to wszystko.. My wyjeżdżamy .. jestem przehappy, że M. się sam zdecydował i bardzo nie chce obchodzić świąt..
Tola, wiadomo, że sama urodzisz i też nie wiesz jak będzie.. ale jednak przeraża mnie to, że Ci rodzice najczęściej to alkoholicy, ćpuni.. dlaczego ja mam udźwignąć ten ciężki los i odpowiadać za to latami, kiedy z kolei ja zawsze tak uważałam co jem, co piję podczas starań... Mnie adopcja troszkę przeraża, wiem, że nie czułabym do tego dziecka jakiegoś większego uczucia, bardziej, że jest to ktoś z rodziny, ale nie moje.. dlatego właśnie chyba się nie zdecyduje jak kiedyś będę to rozważać.. boję się, że nie dam temu dziecka szczęścia i nie mogę pozwolić sobie na to, żebym przez to i ja nie była szczęśliwa.. Życzę powodzenia ;**
mandarynka, super!!! Życzę dwóch!
))
Kochane ile Wam się @ spóźniała po nieudanym in vitro, ale nie te pierwsze krwawienie po odstawieniu leków tylko następne? Kojarzycie? Bo ja nic kompletnie nie czuję, boję się, że mi się fest rozreguluje :/
Tola, wiadomo, że sama urodzisz i też nie wiesz jak będzie.. ale jednak przeraża mnie to, że Ci rodzice najczęściej to alkoholicy, ćpuni.. dlaczego ja mam udźwignąć ten ciężki los i odpowiadać za to latami, kiedy z kolei ja zawsze tak uważałam co jem, co piję podczas starań... Mnie adopcja troszkę przeraża, wiem, że nie czułabym do tego dziecka jakiegoś większego uczucia, bardziej, że jest to ktoś z rodziny, ale nie moje.. dlatego właśnie chyba się nie zdecyduje jak kiedyś będę to rozważać.. boję się, że nie dam temu dziecka szczęścia i nie mogę pozwolić sobie na to, żebym przez to i ja nie była szczęśliwa.. Życzę powodzenia ;**
mandarynka, super!!! Życzę dwóch!
Kochane ile Wam się @ spóźniała po nieudanym in vitro, ale nie te pierwsze krwawienie po odstawieniu leków tylko następne? Kojarzycie? Bo ja nic kompletnie nie czuję, boję się, że mi się fest rozreguluje :/
Ostatnia edycja: