Olusia dobrze, że jesteś czujna, betę robi dzisiaj Lilia a nie JoM
Ja mogę się wypowiedzieć na temat gdańskiej Invicty bo robiłam tam 5 IUI i 3 ivf. Potwierdzam, że to fabryka pieniędzy i gdyby nie fakt, że miałam tam "swojego" lekarza uciekałabym stamtąd gdzie pieprz rośnie. Trafiłam tam za moim doktorkiem, który tłumaczył mi ze szczegółami każdy etap leczenia, mogłam na niego liczyć w każdej chwili, zaczęłam się u niego leczyć w innym mieście. Recepcjonistki niedoinformowane, często podają błędne informacje, zapominają dać do podpisania różne dokumenty i gdyby nie ja lub doktorek to byłby spory kłopot. Dodzwonienie się do nich często graniczy z cudem a przez telefon umówić wizytę np. rozpoczęcie stymulacji to koszmar. Wiadomo, że @ często płata figla i jak chciałam się umówić do mojego doktorka np. za 3 dni to nie było takiej możliwości, musiałam uruchamiać prywatne wejścia, żeby mnie wcisnęli. Pani w recepcji twierdziła, że przecież jak zacznę stymulację 3 czy 5 dc to nie ma znaczenia
Ostatni mój transfer, mimo, że udany też odbył się z dużymi nerwami. Profesor wykonujący transfer wbrew mojej woli podał mi 2 zarodki, pisałam nawet w tej sprawie do ministerstwa i teoretycznie nie powienien tego zrobić, kierował się ewidentnie finansami bo na słaby zarodek żal mu było kasy na mrożenie, która i tak szła by z ministerstwa. Ogólnie w klinice panuje haos, człowiek czuje się zagubiony, odsyłają z jednej recepcji do drugiej, często podają błędnie nr gabinetów itp. Kiedyś po badaniu nasienia zadzwonili do nas, że zapomnieli nam powiedzieć, że laboratorium jest chwilowo czynne tylko do godz. 12-tej i nie zrobią nam badań po 3 godzinach. Oczywiście nikt nam o tym wcześniej nie powiedział (w recepcji), zapłaciliśmy za pełne badanie, pieniędzy nam nie oddali. Przyjechaliśmy specjalnie 120 km, żeby zrobić to badanie a i tak było niepełne. Nie wspomnę już o słynnej pani dwojga nazwisk, która potraktowała mnie jak rzecz po punkcji twierdząc, że nikt mnie nie będzie informował o moich zarodkach bo nie ma na to czasu, że nie jestem jedyna itp. co oczywiście okazało się kłamstwem bo wystarczyło w rubryce zakreślić konsultacje z embriologiem i dzwonili z informacją o zarodkach codziennie. Powiedziała też, że specjalnie dla mnie nikt nie będzie przychodził 11 listopada (święto) do pracy, żeby zrobić mi transfer w 5-tej dobie, nie wiedziała, że wcześniej zostało to uzgodnione z profesorem i transferytego dnia się odbyły. Było kilka takich niemiłych sytuacji. No ale nie ma samych minusów, są też plusy :-) Mają bardzo dobre laboratorium embriologiczne i doskonałych fachowców, chociaż też słyszałam głosy, że najlepszy embriolog przeszedł do Gamety. Położne i pielęgniarki bardzo miłe i pomocne. Ważne, żeby trafić na dobrego lekarza, któremu się zaufa a reszta niestety jak wszędzie. Dużo zależy od człowieka, klinika może się starać ale jak pani w recpecji będzie miała zły dzień to i tak zepsuje nam humor i odczucia odnośnie kliniki.