Kasialucky
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Grudzień 2020
- Postów
- 2 680
Przykro miLedwo żyje.
Ale do rzeczy, wizyta miała byc koło południa, a do gabinetu weszłam dopiero przed 17. Prof. zapytał czy rodziłam, czy były poronienia, kiedy była ostatnia miesiączka. Nie pozwolił mi dokończyć tego, co mówiłam. Nie spojrzał na moją historię choroby. Podczas USG wyszedł. Wrócił, powiedział że robimy sonohisterografie. Bolało strasznie. Naprawdę. Ogromny, krótkotrwały ból. Po badaniu Prof przez 15 min siedział przy biurku z nogą założona na nogę, i pisał smsy. Nie wiedziałam czy mam się odezwać, czy nie. W końcu powiedział że jest mała przegroda, warto usunąć, ponad 8tys prywatnie.
Jeśli się decyduje, to mam się zapisać. Dał mi dokumenty i do widzenia.
Zapłaciłam ponad 2 tys. za wizytę.
Nie tego oczekiwałam. Myślałam że wszystko mi wytłumaczy, i w ogóle. Jestem bardzo zawiedziona. Może miał gorszy dzień, ale to nie tłumaczy takiego zachowania przecież.
Myślę że początkiem roku zrobię ta histeroskopie. Muszę do tego czasu mieć dobre zabezpieczenie finansowe. Więc o transferze mogę na tem moment zapomnieć.
Bo kazda z nas jadac do takiej „klasy” lekarza spodziewała by sie więcej empatii.. i przede wszystkim profesjonalizmu.
a To co Ty piszesz
W jaki sposob prof sie zachowywał trudno w jakikolwiek sposob skomentować …