reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
A jaka ocena jest słaba? 😊
Moja córcia - blastka z 6 doby, 3.2.3. ❤
No to znalazłam! Pięknie ❤️ to już teoretycznie "słaba". Dla mnie tylko w cudzysłowiu :) nad moim 2 bc podczas transferu embriolog westchnęła 🙈 ja wyszłam z transferu z płaczem, a potem okazało się, że "słabe" to tylko w teorii :) na szczęście:)
 
Ja dziś z kolei miałam badania na tydzień po transferze i rano jak zobaczyłam bętę 0,3 to kompletnie się załamałam bo wierzyłam, że się uda :( Zalałam się łzami na 2 godziny jak głupia, a najbardziej dobija mnie jak widzę jak mój partner też to przeżywa :(
Stwierdziliśmy, że to koniec (nie stać nas już na kolejne ivf a nie było czego mrozić...), a potem miałam jeszcze konsultację. I nagle dr mówi, że może jeszcze nieprzesądzone bo okienko implantacyjne trwa (zarodek implantowany był w 4 dobie ale miał rozwój jak w 3). Za to mam mega niski progesteron. W dniu transferu ponad 80, a po tygodniu brania luteiny spadł do 10.... Jakiś absurd. No więc dowalono mi górę leków (więcej luteiny, jakiś jeszcze progesteron i prolutex) i mam mieć badania znów w środę.
Nie wiem dziewczyny, jestem tak skołowana, ja czuję że tu już chyba nie ma o co walczyć przy takich wynikach, nie chcę znów w środę płakać, więc nastawiam się tym razem że już nic z tego :(
Do tego mysle, ze mój dzisiejszy poranny stres też w razie czego nie był pomocny...
Czy któraś z Was miala podobną historię z tymi wynikami, progesteronem etc, i mimo to później nagle coś ruszyło i sie udało?
Ja ostatnio w dniu transferu miałam pobraną krew.
Już po transferze przyszedł wynik . Coś powyżej 6.
I mu mojemu zdziwieniu się udało. Od dnia transferu zwiększono dawki leków.
Jeśli z 3 doby to do powtórzenia beta za minimum dwa dni. Powodzenia
 
Dzięki
Już trochę się otrząsnęłam, nie zamierzam się poddawać, przynajmniej narazie.
Super!! Są siły do walki.
Z jednej strony to dobrze, bo uniknelas 3 nieudanych transferów A w nich wiele nerwów i negatywnych emocji.
Zadzwoń do embriologa i podpytaj o komórki na Nowe jak wyglądały itp. Popracuj nad poprawą.
Ja brałam koenzym Q10, L-karnityna, i od lekarze Dhea, ale na to miałam robione badanie wcześniej by sprawdzić poziom.
 
reklama
ja brałam ubichinol 200 mg folian witaminę d3 8 tyś jednostek miovelle selen omega 3
A ja od siebie na poprawę komorek (u mnie cos pomoglo) polece zastrzyki domiesniowe ubichinon oraz selenarell dwa razy na tydzien po 1 ampulce (kazdy) i tak 8-10 tyg do punkcji oraz metforminę (3 miesiace minimum przed punkcją)
Melatonine tez mozna dolaczyc ja bralam na noc 5 mg
Plus jw oczywiscie
 
Do góry