reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

A ze tak zapytam, kiedy poinformowałyście rodzine ze się udało?
Tak zastanawiam się, kiedy powiedzieć chociaż rodzicom 🫢💕
W pierwszej ciąży Rodzicom powiedziałam po pierwszej wizycie serduszkowej . Reszcie najbliższych po 1 prenatalnych ♥️

Jeśli ten październikowy transfer by się udał to na święta Bożego narodzenia pewnie bym rodzinie najbliższej powiedziała ♥️
 
reklama
A ze tak zapytam, kiedy poinformowałyście rodzine ze się udało?
Tak zastanawiam się, kiedy powiedzieć chociaż rodzicom 🫢💕
rodzice moi wiedzieli od razu - wiedzieli kiedy byl transfer i jakoś tak naturalnie było ze mama mnie wspierała. Potem miałam krwotok i pomagała mi w domu. Teściowie i dziadkowie moi po serduszku. „Reszta świata” po 1 trymestrze
 
rodzice moi wiedzieli od razu - wiedzieli kiedy byl transfer i jakoś tak naturalnie było ze mama mnie wspierała. Potem miałam krwotok i pomagała mi w domu. Teściowie i dziadkowie moi po serduszku. „Reszta świata” po 1 trymestrze
Ja rodze w tym miesiacu a u mnie dalsza rodzina nadal nie wie, ze w ciazy jestem ;) dowiedza sie juz jak sie urodzi 🤪 jakos balismy sie tak rozpowiadac wszystkim. Rodzice i dziadkowie w swieta Wielkanocne sie dowiedzieli. Tesciowa u siebie w rodzinie rozgadala zaraz, ze bedziemy miec dziecko.. moi rodzice stwierdzili, ze beda sie chwalic jak sie juz urodzi. My tez sami nie pisalismy do wszystkich. Najblizsza przyjaciolka dopiero w 6mcu sie dowiedziala.
 
Ja rodze w tym miesiacu a u mnie dalsza rodzina nadal nie wie, ze w ciazy jestem ;) dowiedza sie juz jak sie urodzi 🤪 jakos balismy sie tak rozpowiadac wszystkim. Rodzice i dziadkowie w swieta Wielkanocne sie dowiedzieli. Tesciowa u siebie w rodzinie rozgadala zaraz, ze bedziemy miec dziecko.. moi rodzice stwierdzili, ze beda sie chwalic jak sie juz urodzi. My tez sami nie pisalismy do wszystkich. Najblizsza przyjaciolka dopiero w 6mcu sie dowiedziala.
ja miałam potrzebę podzielić się z cała rodzina ale u nas jakoś wszyscy trzymamy się razem. Znajomi trzymali kciuki za powodzenie, głupio mi było nie mówić. Ale ja jestem bardzo wylewna osoba. Ciężko było mi to utrzymać w tajemnicy. Ciocie musiałam poinformować bo z racji porodu w wrześniu nie pojawiłabym sie na ich rocznicowej imprezie w lokalu wiec siła rzeczy musiałam dać znać wcześniej ze musimy odwołać przyjście (mimo ze kilka miesiecy potwierdziłam i kupiłam już sukienke 😂) także tak to wyglądało
 
Rozumiem... Trochę jestem teraz zła na mojego lekarza, wskazał mi konkretną datę kiedy mam przyjść, nie wspomniał nic o dniu cyklu. Klinika była otwarta w SB więc równie dobrze mogłam podejść na USG wtedy. Jeśli trzeba będzie zacząć od następnego cyklu to niepotrzebnie teraz brałam anty i zastrzyki... :(
Ja czekam na @ i lekarz kazał mi się wstawić max do 4dc w klinice do stymulacji.
Ale powiedział, żeby najlepiej przyjechać w 2dc, zrobić hormony i dobierze leki.
 
Z trzech blastek zostały juz dwie. Ruszam immunologię, przed która broniłam się jak przed ogniem. W środę mam wizytę u Paśnika i zobaczymy. Trochę podupadlam w nadziei, ale walczę dalej, póki wystarczy mi sił
Nic nie podupadaj.
Nie zawsze tą droga jest krótka.
Daj znać co Paśnik powiedział.
 
reklama
ja miałam potrzebę podzielić się z cała rodzina ale u nas jakoś wszyscy trzymamy się razem. Znajomi trzymali kciuki za powodzenie, głupio mi było nie mówić. Ale ja jestem bardzo wylewna osoba. Ciężko było mi to utrzymać w tajemnicy. Ciocie musiałam poinformować bo z racji porodu w wrześniu nie pojawiłabym sie na ich rocznicowej imprezie w lokalu wiec siła rzeczy musiałam dać znać wcześniej ze musimy odwołać przyjście (mimo ze kilka miesiecy potwierdziłam i kupiłam już sukienke 😂) także tak to wyglądało
A to musialas powiedziec :D ja sie balam porazki i tych wzrokow wspolczucia, wiec nawet w rodzinie nie wiedzieli, ze sie staralismy. Jak ktos pytal o dzieci to mowilam, ze beda kiedy beda :D
 
Do góry