reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

reklama
Cześć dziewczyny !
Będę podchodziła trzeci raz do in vitro
Złożyłam już niezbędne dokumenty , w ramtym miesiącu zrobiłam jeszcze biopsje macicy aby upewnić się czy tam wszystko jest w normie , po ostatniej biopsji mailem zapalenie 4 na 10
Brałam antybiotyk przez 2 tyg a teraz zobaczymy .
Moja Pani doktor zaproponowała mi ze teraz zrobimy dłuższa stymulację , i zaproponowała dla mojego męża biopsje jąder i w ten sposób pozyskanie nasienia , zbadanie plemników (DNA) i wybranie najlepszych oczywiście biopsja jest dodoatkowo płatna
Proszę powiedzcie mi czy któryś z zawszych mężów miał robiony taki zabieg !?
 
Po pierwsze powodzonka dzisiaj, mam mocno zacisniete kciuki 😘 a po drugie chciałabym Was zapytać czy powinnam wziąć zwolnienie przed in vitro ? Mam pracę umysłowo-fizyczną i tak się zastanawiam, czy nie isc na zwolnienie, zrelaksować się i skupić w stu procentach na sobie , jakie są Wasze doświadczenia? Dodam że mogę sobie na to pozwolić, prace mam bardzo stresująca:(
Ja jak podchodziłam pierwszy raz to wzięłam dwa tygodnie zwolnienia,i odpoczywałam tak jak mówisz, niestety była biochemiczna :( przy kolejnym transferze wzięłam wolne tylko na dzień transferu i dzień po, i normalnie chodziłam do pracy. I to był dobry pomysł bo skupiałam się na pracy a nie na tym czy się uda, z tym, że ja mialam pracę siedzącą przy biurku ale pod presją czasu i niekiedy stresującą. Zrób tak jak podpowiada Ci serce :)
 
No cóż dziewczyny u mnie nic z tego. Zarodek zatrzymał rozwój na 6 tyg ciazy a pęcherzyk rośnie dalej. Trzymajcie się baneczki! Ja znikam odpocząć i wylizać rany!
Bardzo mi przykro. Wiem co czujesz, bo u nas też tak było. Najpierw radość z super bety a potem wielkie rozczarowanie. Współczuję.
 
No cóż dziewczyny u mnie nic z tego. Zarodek zatrzymał rozwój na 6 tyg ciazy a pęcherzyk rośnie dalej. Trzymajcie się baneczki! Ja znikam odpocząć i wylizać rany!
Kochana wiele z nas przechodziło przez to samo 😢 każda radziła sobie na swoj sposób. Mnie największe ukojenie dała myśl ze lepiej tak niz jakby potem okazało sie ze dziecko jest bardzo chore i musiałabym np podjąć decyzje o aborcji to musiałby byc bardzo trudne a tak los zadecydował za mnie. Przez pierwsze dni płakałam i miałam myśli czemu ja a potem nagle doznałam takiego kopa ze ja tu płacze i rozczulam sie nad soba jakie to nieszczęście mnie spotkało bo moj milimetrowy zarodek umarł (Serce przestało bić w 7tc) a na świecie ludzie tracą juz narodzone dzieci i musza z tym zyc i jakos dają rade. Nie wiem z kad ta myśl mnie naszła ale dała mi mega siłe i wręcz przepraszałem Boga ze byłam taka słaba i ze juz biore sie za siebie bo przeciez tak naprawde mam tyle szczęścia w życiu i pewnie nawet ta sytuacja choc w tym momencie wydaje sie byc straszna moze wlasnie uchroniła mnie przed większym nieszczęściem jak np. podjęcie pozniej decyzji o zabiciu własnego dziecka. Pozbierałam sie choc smutek przyszedł jeszcze w dniu poronienia ale obiecałam sobie ze bede silna z szacunku dla tych co w życiu przechodzą prawdziwe tragedie. Po 4 miesiącach znowu byłam w ciazy i tym razem szczęśliwej. Staraj sie nie pogrążać w smutku bo łatwo sie wtedy zatracić w negatywnych emocjach, bądź silna! Oczywiscie bedziesz potrzebować czasu ale im szybciej sama ogarniesz to w swojej głowie tym lepiej dla ciebie. Pamietaj ze jestesmy tu wszystkie razem z toba i bedziemy cie wspierać. Ja odczekałem po poronieniu 2 miesiace i podjęłam walkę jeszcze raz mam nadzieje ze zrobisz tak samo.
 
Kochana wiele z nas przechodziło przez to samo 😢 każda radziła sobie na swoj sposób. Mnie największe ukojenie dała myśl ze lepiej tak niz jakby potem okazało sie ze dziecko jest bardzo chore i musiałabym np podjąć decyzje o aborcji to musiałby byc bardzo trudne a tak los zadecydował za mnie. Przez pierwsze dni płakałam i miałam myśli czemu ja a potem nagle doznałam takiego kopa ze ja tu płacze i rozczulam sie nad soba jakie to nieszczęście mnie spotkało bo moj milimetrowy zarodek umarł (Serce przestało bić w 7tc) a na świecie ludzie tracą juz narodzone dzieci i musza z tym zyc i jakos dają rade. Nie wiem z kad ta myśl mnie naszła ale dała mi mega siłe i wręcz przepraszałem Boga ze byłam taka słaba i ze juz biore sie za siebie bo przeciez tak naprawde mam tyle szczęścia w życiu i pewnie nawet ta sytuacja choc w tym momencie wydaje sie byc straszna moze wlasnie uchroniła mnie przed większym nieszczęściem jak np. podjęcie pozniej decyzji o zabiciu własnego dziecka. Pozbierałam sie choc smutek przyszedł jeszcze w dniu poronienia ale obiecałam sobie ze bede silna z szacunku dla tych co w życiu przechodzą prawdziwe tragedie. Po 4 miesiącach znowu byłam w ciazy i tym razem szczęśliwej. Staraj sie nie pogrążać w smutku bo łatwo sie wtedy zatracić w negatywnych emocjach, bądź silna! Oczywiscie bedziesz potrzebować czasu ale im szybciej sama ogarniesz to w swojej głowie tym lepiej dla ciebie. Pamietaj ze jestesmy tu wszystkie razem z toba i bedziemy cie wspierać. Ja odczekałem po poronieniu 2 miesiace i podjęłam walkę jeszcze raz mam nadzieje ze zrobisz tak samo.
Dzięki kochana za słowa otuchy. U mnie powiem Ci ze z każda porażka jest gorzej. No cóż jakoś się muszę pozbierać bo czekam na mnie jeszcze jedna ❄️.
Mam tylko nadzieje ze o jedzie się bez zabiegu i ze macica się oczyści sama. Tez jest to 7 tydz- problem w tym ze pęcherzyk dalej rośnie i wymiary ma zgodne z tygodniem ciazy tylko zarodek zatrzymał się w rozwoju w 6 tyg. Może być problem z samoistnym poronieniem. No cóż czas pokarze jak będzie. Dzisiaj jest najtrudniejszy dzień ale mam nadzieje ze z dnia na dzień będzie lżej!
U ciebie jak było- udało się samoistnie porobić??
 
reklama
Dzięki kochana za słowa otuchy. U mnie powiem Ci ze z każda porażka jest gorzej. No cóż jakoś się muszę pozbierać bo czekam na mnie jeszcze jedna ❄️.
Mam tylko nadzieje ze o jedzie się bez zabiegu i ze macica się oczyści sama. Tez jest to 7 tydz- problem w tym ze pęcherzyk dalej rośnie i wymiary ma zgodne z tygodniem ciazy tylko zarodek zatrzymał się w rozwoju w 6 tyg. Może być problem z samoistnym poronieniem. No cóż czas pokarze jak będzie. Dzisiaj jest najtrudniejszy dzień ale mam nadzieje ze z dnia na dzień będzie lżej!
U ciebie jak było- udało się samoistnie porobić??
Tak wszystko oczyściło sie samo, czekałam 10 dni. ronilam w domu w wannie. Przygotuj sie na najgorsze 😢 ja niestety nie byłam gotowa wszyscy mi mówili ze to bedzie jak okres ale tak nie było. Zaluje ze nikt mi nie powiedział jak to bedzie wygladac bo bym nie była az tak przerażona. U mnie wyglądało to normalnie jak poród. Nagle sie zaczęło, nie zdążyłam nawet dobiec do łazienki, nagle poczułam skucz i nie dało sie tego zatrzymać wszedzie była krew, cała podłoga we krwi, weszłam do wanny zeby widzieć co sie dzieje ile krwi tracę i wogole. Co chwile były skurcze i organizm sam wyzucal z siebie wielkie skrzepy krwi jak małe talezyki pod filiżankę, potem jajo płodowe, nie wiem ile to trwało czasu ale nigdy nie widziałam tyle krwi i w życiu nie spodziewałabym sie czegos takiego. Absolutnie nie chce cie straszyć ale lepiej zebys wiedziała bo nie bedziesz sie tak bać jesli u ciebie bedzie podobnie. Po wszystkim miałam mega niskie ciśnienie i było mi słabo maz dał mi wody co bardzo pomogło i ciśnienie sie uregulowało. na drugi dzien pojechałam do szpitala gdzie zrobili mi testy czy nie mam stanu zapalnego i anemi po utracie tylu krwi ale wyniki miałam super, potem miałam usg i praktycznie wszystko sie oczyściło, ścianki były jeszcze troszke grubsze ale powiedziano mi ze przy nastepnym okresie wszystko sie doczyścić i tak tez sie stało. Ciesze sie ze byłam wtedy w domu z mężem a nie w szpitalu z obcymi. Pewnie u każdego to wyglada inaczej, niektórzy oczyszczają sie powoli albo nie do konca i moze wyglada to łagodniej, u mnie wszystko oczyściło sie na raz i bez wcześniejszego krwawienia dlatego ciesze sie ze zdecydowałam sie na zwolnienie do czasu poronienia i byłam w domu. Skoro udało ci sie zajść w ciaze teraz to znowu tez ci sie uda poprostu to nie było to dziecko pisane tobie 😢 zrozumiesz to patrząc na to które ci sie w koncu urodzi tak jak ja patrze na moja corke i wiem ze gdyby nie tamta porażka to nie byłoby jej dzis na świecie i za każdym razem mysle ze mogłabym dla niej przejść milion takich sytuacji. Pamietaj na koncu drogi czaka na ciebie to upragnione dziecko poprostu twoja droga jest dłuższa niz u innych ale za to szczescie potem bedzie wieksze. Bo najpiękniejsza pogoda zawsze jest po burzy.
 
Do góry