Cześć dziewczyny [emoji8]Postanowiłam podzielić się czymś z Wami .. Jak część z Was wie w pn miałam podejść do wyczekiwanej pierwszej dawki szczepień limfocytami. W sobotę przed wylotem do pl zorientowałam się,że okres mi się spóźnia . Nie jakoś drastycznie ale mam bardzo reguralne cykle a brzuch mnie pobolewal więc zrobiłam dla świętego spokoju test ciążowy i nie zdarzyłam jeszcze dobrze na niego nasikać a tam od razu taki plus [emoji85] pierwsze co poczułam to strach i zlosc ,że znów się nie uda, jakoś ciężko inaczej myśleć po tylu porażkach [emoji52] no i kompletnie nie wiedziałam co z tymi szczepieniami ,napisałam do docenta ale,że to weekend to nie było żadnego odzewu więc w nd polecieliśmy do pl bo i tak bilety kupione ,hotele porezerwowane . Docent zadzwonił w nd ,że nie możemy podejść do pierwszych szczepień będąc w ciąży . Kazał przyjść w pn na szybką konsultacje , przejrzał moje wyniki i zalecił tylko heparynę bo nie ma podstaw do innych leków . Pewnie czułabym się pewniej jakoś obstawiona lekami ale może serio ich nie potrzebuje. Nie badałam bety bo u mnie prawidłowe przyrosty i tak kończyły się poronieniem więc oszczędziłem sobie stresu. Do ginekologa umówiłam się na za 2tyg . Sama zaczęłam aplikować luteinę bo miałam w domu a nie zaszkodzi . Staram się podchodzić do tego ze spokojna głowa i nie nakręcać się w żadną stronę [emoji2962]
Zobacz załącznik 1359551