Super, dziękuję. Na wizytę do lekarza po nieudanym transferze pójdę już przygotowana. Bez diagnozy nie będę już marnować zarodków. Dobrze, że mamy je przebadane genetycznie, bo pewnie zrzucaliby winę, że ciąża biochemiczna, bo pewnie zarodek chory. Wychodzi na to, że to ze mną jest coś nie tak
Ja już nie liczę na naturalsik. Jeden mnie spotkał i wyszło z tego jedynie dużo łez, bólu i anemia po poronieniu, z której wychodziłam 3 miesiące. Już wolę nie zachodzić w ciążę naturalnie. Przy wysokiej fragmentacji jest za duże ryzyko, że ciąża będzie obarczona wadą genetyczną.
Taki nasz los.
Myślę, co by tu zrobić w weekend, żeby trochę odpocząć. Jakoś oderwać myśli od in vitro.