reklama
madzialenak
mama na pełen etat
- Dołączył(a)
- 25 Czerwiec 2012
- Postów
- 3 727
Domat tak syrop mi pomógł, w styczniu byłam chora, gorączka, kaszel. Piłam herbatkę z cytryną i miodem lub z malinami. 2 razy wzięłam apap bo gorączkę miałam 38,4. Syrop piłam 3 x 1 łyżeczka.
madzialenak
mama na pełen etat
- Dołączył(a)
- 25 Czerwiec 2012
- Postów
- 3 727
Asia ja nie zmieniałam stron brzucha, ale nie wiem czy to ma jakiś wpływ i czy tak trzeba.
lulin
Aktywna w BB
mayyka83 przede wszystkim spokojnie:-), stres ciąży nie sprzyja. Przede wszystkim masz ciążową betę i to najważniejsze. Kłucie w jajnikach ja mam również, miałam podczas I ciąży a jak sobie wygooglasz to przeczytasz mnóstwo postów dziewczyn które miały podobnie na początku. Jeśli bardzo cię te bóle niepokoją to zadzwoń do kliniki.
A hiperka (hiperstymulacja) to efekt przestymulowania jajników hormonami. Objawia się przede wszystkim powiększeniem się brzucha (gromadzi sie płyn), ja w najgorszym momencie hiperki przybierałam na wadze kg dziennie, brzuch miałam jak w 5 m-cu ciąży. Brzuch najczęściej boli tak, że trudno się poruszać.
A hiperka (hiperstymulacja) to efekt przestymulowania jajników hormonami. Objawia się przede wszystkim powiększeniem się brzucha (gromadzi sie płyn), ja w najgorszym momencie hiperki przybierałam na wadze kg dziennie, brzuch miałam jak w 5 m-cu ciąży. Brzuch najczęściej boli tak, że trudno się poruszać.
mayyka83 przede wszystkim spokojnie:-), stres ciąży nie sprzyja. Przede wszystkim masz ciążową betę i to najważniejsze. Kłucie w jajnikach ja mam również, miałam podczas I ciąży a jak sobie wygooglasz to przeczytasz mnóstwo postów dziewczyn które miały podobnie na początku. Jeśli bardzo cię te bóle niepokoją to zadzwoń do kliniki.
A hiperka (hiperstymulacja) to efekt przestymulowania jajników hormonami. Objawia się przede wszystkim powiększeniem się brzucha (gromadzi sie płyn), ja w najgorszym momencie hiperki przybierałam na wadze kg dziennie, brzuch miałam jak w 5 m-cu ciąży. Brzuch najczęściej boli tak, że trudno się poruszać.
Lulin, z ciekawosci tylko musze sie ciebie spytac do kiedy czulas hiperke? bo ja do tej pory na zwolnieniu, jajniki ogromne, plynu juz nie mam ale brzuch caly czas boli... zastanawiam sie kiedy to mi przejdzie. czytalam ze po pierwszym trymestrze, u mnie to za 2tyg a wczoraj na usg jajniki dalej ogromne. musze przyznac ze ta hiperka ostro mi daje popalic przez nia jestem juz 8tyg na L4 i mam juz dosc...
na szczescie tylko ze juz moge oddychac no i spac a i do bolu tez sie przyzwyczailam... na ile moglam
hipera jest straszna. zabija radosc ciazy, zwlaszcza na poczatku....
A
avocado
Gość
...
Ostatnio edytowane przez moderatora:
reklama
Dagnes jesteś pacjentką prof R z łódzkiej Gamety?
Mam nadzieję że nie będziesz mi miała za złe jak opisze swoją historię z prof Może i są tu dziewczyny którym pomógł ale mnie potraktował strasznie Wybrałam go ze względu na bardzo dobre opinie (sądze że może to być zawyżane) które znalazłam na necie. Do tego tytuł profesorski, stwierdziłam że pewnie wiedza i doświadczenie przeogromne. Może i ją ma, ale na pewno jej nie wykorzystuje tak żeby jak najlepiej pomóc parze Nie winię go za to ze się nie udalo, ale za jego podejście przed samym transferem, a po to już był koszmar i szereg niedociągnieć z jego strony. Teraz jestem mądrzejsza i wiem co mam zrobić przed ivf, jakie badania itd, ale to przecież od tego jest lekarz.
Na początku bardzo dobre wrażenie, zalecone tylko badanie AMH i ACA immunologiczne. M miała badania sprzed 1,5 roku. No i stymulacja. 400 jm menopuru i doszedł jeszcze puregon. 6 pęcherzyków pobrano, ale dwa przedojrzałe ( jak to powiedział) a jeden niedojrzały.... ale kogo to wina że tak było? Były dwa zarodki, transfer w czwartej dobie bo trzecia to ndz i został juz tylko jeden zarodek. Dostałam tylko 3*1 duphaston i tyle. Od 5 dpt plamienie, była to sobota wieczór, dzwonie do kliniki, automatyczne nagranie i prośba o podanie tel do lekarza niedziela to samo w poniedziałek dzwonie od rana, pani z rejestracji powiedziała że przekaże pytanie prof i odzwoni a chodziło mi czy mam zwiększyć duphaston. Dzwoniłam o 7 rano i o 15 bo nie dawali znac, zadzwonili o 17 że mam nic nie zmieniać. Plamiłam do 10 dpt, zrobiłam betę no i zaraz dostałam @.
Żadnego badania progesteronu po transferze...nic... biorąc pod uwagę że mam endometriozę a czego przyczyną prawdopodobnie jest immunologia mógł zaleci dodatkowe leki po transferze. A co najważniejsze, mialam TSH sprzed roku, gdzie wynik był 3 i on to zbagatelizował nie kazał nawet tego zbadać.
Ja od września to tyle wiedzy przyswoiłam że teraz już się nie dam tak wykorzystać, ale klinikę tez zmieniłam.
Ale najgorsze to byl podejście prof na wizycie kontolnej miesiąc po, na ktorą notabene sama nalegałam, bo bałam się o mój jajnik po takiej dawce hormonów. Mówię mu o plamienie, a on na to ze to napweno niebyła implanatacja. On nie pamięta twarzy pacjentek ale widok z dołu zawsze, i mówi że jak miałam rankę na ściance wielkości lepka szyjki i stąd to plamieniea jak pytalam co dalej, co mogę zrobić przed kolejną procedurą, on na to że absolutnie nic, jestem mloda, uda się kiedyszaczęłam płakać, bo wiem jak wyglądają moje finanse i mówię że moze adopcja komorki, bo skoro mam niskie AMH i zaawansowaną endometrioze to się zaczął że mnie śmiać ja płaczę nad losem a ten się śmieje mi prosto w twarz i mówi że za którymś razem sie uda
Nie bądź zła na mnie o to że napisałam co o nim myślę ale jeśli jesteś jego pacjentką to szczerzę radze pilnuj dodadtkowo jeszcze sama wszytsko, chociaż podstawy jak TSH, PRL przed transferem i progesetron po.
Mam nadzieję że nie będziesz mi miała za złe jak opisze swoją historię z prof Może i są tu dziewczyny którym pomógł ale mnie potraktował strasznie Wybrałam go ze względu na bardzo dobre opinie (sądze że może to być zawyżane) które znalazłam na necie. Do tego tytuł profesorski, stwierdziłam że pewnie wiedza i doświadczenie przeogromne. Może i ją ma, ale na pewno jej nie wykorzystuje tak żeby jak najlepiej pomóc parze Nie winię go za to ze się nie udalo, ale za jego podejście przed samym transferem, a po to już był koszmar i szereg niedociągnieć z jego strony. Teraz jestem mądrzejsza i wiem co mam zrobić przed ivf, jakie badania itd, ale to przecież od tego jest lekarz.
Na początku bardzo dobre wrażenie, zalecone tylko badanie AMH i ACA immunologiczne. M miała badania sprzed 1,5 roku. No i stymulacja. 400 jm menopuru i doszedł jeszcze puregon. 6 pęcherzyków pobrano, ale dwa przedojrzałe ( jak to powiedział) a jeden niedojrzały.... ale kogo to wina że tak było? Były dwa zarodki, transfer w czwartej dobie bo trzecia to ndz i został juz tylko jeden zarodek. Dostałam tylko 3*1 duphaston i tyle. Od 5 dpt plamienie, była to sobota wieczór, dzwonie do kliniki, automatyczne nagranie i prośba o podanie tel do lekarza niedziela to samo w poniedziałek dzwonie od rana, pani z rejestracji powiedziała że przekaże pytanie prof i odzwoni a chodziło mi czy mam zwiększyć duphaston. Dzwoniłam o 7 rano i o 15 bo nie dawali znac, zadzwonili o 17 że mam nic nie zmieniać. Plamiłam do 10 dpt, zrobiłam betę no i zaraz dostałam @.
Żadnego badania progesteronu po transferze...nic... biorąc pod uwagę że mam endometriozę a czego przyczyną prawdopodobnie jest immunologia mógł zaleci dodatkowe leki po transferze. A co najważniejsze, mialam TSH sprzed roku, gdzie wynik był 3 i on to zbagatelizował nie kazał nawet tego zbadać.
Ja od września to tyle wiedzy przyswoiłam że teraz już się nie dam tak wykorzystać, ale klinikę tez zmieniłam.
Ale najgorsze to byl podejście prof na wizycie kontolnej miesiąc po, na ktorą notabene sama nalegałam, bo bałam się o mój jajnik po takiej dawce hormonów. Mówię mu o plamienie, a on na to ze to napweno niebyła implanatacja. On nie pamięta twarzy pacjentek ale widok z dołu zawsze, i mówi że jak miałam rankę na ściance wielkości lepka szyjki i stąd to plamieniea jak pytalam co dalej, co mogę zrobić przed kolejną procedurą, on na to że absolutnie nic, jestem mloda, uda się kiedyszaczęłam płakać, bo wiem jak wyglądają moje finanse i mówię że moze adopcja komorki, bo skoro mam niskie AMH i zaawansowaną endometrioze to się zaczął że mnie śmiać ja płaczę nad losem a ten się śmieje mi prosto w twarz i mówi że za którymś razem sie uda
Nie bądź zła na mnie o to że napisałam co o nim myślę ale jeśli jesteś jego pacjentką to szczerzę radze pilnuj dodadtkowo jeszcze sama wszytsko, chociaż podstawy jak TSH, PRL przed transferem i progesetron po.
Podziel się: