Kochane
dawno mnie nie było z wiadomych przyczyn. Mam nadzieje ze nikogo nie urazi mój post. Zaraz zmykam na ciężarówki (chociaż już niestety ciężarówka nie jestem), tak na dobra sprawę to daleko mi było do ciężarówki z moim mini brzuchem.
Nie będę mogła nigdy powiedzieć ze dzień porodu był najszczęśliwszym w moim życiu bo był pełen strachu i żalu ale dzie zdecydowanie jest jeden z najpiękniejszych dni bo nareszcie zabraliśmy Marysię do domku
Po dwóch długich i ciężkich miesiącach nasz skarb jest wreszcie z nami !!!
Całe 2,5 kg szczęścia i miłości.
Mi przyszło walczyć o ta ciąże a mojej córeczce od pierwszych chwil przyszło walczyć o życie, ale dziś mogę powiedzieć ze BYŁO WARTO