reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

U mnie też zajebi.scie pod tym względem. Już kolejny raz rozmawiałam z mamą przez telefon jakie to nudy u nas w UK a ja tymczasem w Krakowie wariuję w trakcie kolejnej stymulacji. U mnie wie tylko teściowa, moja mama nie wie kompletnie nic że my tyle przeszliśmy także chyba wiem jak się dzisiaj czujesz 😞
Kurde, zapomniałam że ty w Krakowie urzedujesz 🤦. Jak miasto? Takie piękne jak na filmach?
 
reklama
Kurde, zapomniałam że ty w Krakowie urzedujesz 🤦. Jak miasto? Takie piękne jak na filmach?
Ładne ale tak pusto i smutno... Aż się łazić nie chce. W sobotę byliśmy w Zakopanem to po 5 godz już wracaliśmy, bo nawet nie było żadnej knajpki żeby coś zjeść w środku i się ugrzac. Wszystko na wynos, nie ma w ogóle klimatu.
A i humor mi też nie dopisuje, bo boję się żeby nie złapać covida bo mi przerwą stymulację.
Od środy już będziemy w Czechach, a tam kompletny lockdown. Trochę mnie to przybija
 
Boziu myślałam że mam to wszystko za sobą... Weszłam. Dzis do praxy po skierowanie na badania, w końcu od jutra wracam do pracy i łzy mi poleciały na sam. Widok zakładu. Jeszcze weszłam. Do kadr i mówię że bym chciała skierowanie na badanie i w ryk 🙈 ja nie wiem czy to hormony czy Jaki ciul 🙈 ale wiem że jutro łatwo nie będzie jak tak się zaczęło
 
Znam to uczucie :( u nas tez nikt nie wie i takie opowieści o ciazy i namawianie mnie do niej strasznie mnie wkurza. Ale i tak uwazam za hit jedno pytanie, ktore ktos nam zadal: "Wy nie macie dzieci? Nie wiecie jak sie je robi?"
No szczeka mi opadla i nie wiedzialam co odpowiedzieć wiec udalam, ze pytania w ogole nie slysze.. 😟
Smutne to bardzo tym bardziej, że jest wielu ludzi, którzy lubią tak dowalić. Mnie kiedyś dziewczyna zapytała ile mamy lat z mężem, odpowiedziałam że ja 32 a mąż 37 to zaczęła się śmiać, że gdzie są nasze dziecię i że po tylu latach dalej nie wiemy jak się do tego zabrać. Sama miała wtedy 30 lat i 3 dzieci, a powiedziała to przy kilku moich współpracownikach, których właśnie poznałam osobiści bo wcześniej tylko na czacie mieliśmy kontakt. Pierwszy raz mnie tak zamurowało, chociaż nie raz musiałam odgrywać rolę że jest ok, w tamtym momencie nie odpowiedziałam nic 😟
 
Basia będzie dobrze!!!!! Cały czas trzymam za Was kciuki!!!! Ja będąc tu w szpitalu uświadomiłam sobie ile w nas wszystkich invitrowiczkach jest siły. Jesteśmy szczególne i kiedy trzeba po tych wszystkich przejściach, potrafimy wykazać się siłą ponadNATURALNA :) U mnie tętno się w miarę uspokoiło za to pojawiają się skurcze. Lekarz bardzo by chciał żeby wytrzymala jeszcze tydzień WIEC JA STOJE NA WYSOKOSCI ZADANIA I TRZYMAM SIE WSZYSTKIEGO ZEBY JESZCZE WYTRZYMAC, JESZCZE CHWILKE ;) Nic już nie jest dla mnie ważne, tylko to żeby dać niunia jak najlepsze warunki. A Ty to dopiero jesteś SILACZ !!!!! Musi być dobrze.
Tyle krwi nie widziałam nigdy u siebie... Najgorsze ze ja już tym Anglikom nie ufam, nie wiedzą skąd krwawienie, tylko obserwuja... Jak stąd wyjdę to chyba opuszczę ten kraj raz na zawsze... Nie wiem jak ja przezyje jak stracę małego... Na takim etapie, nic tego nie zapowiadało.. może coś zjebali w piątkowym zabiegu.. Boje się nawet do toalety wstać, skurcze ustały wieczorem ale czuję jakbym siedziała na bombie zegarowej.. Temu małemu tak długo jeszcze brakuje aby przeżył... Mam wrażenie że to jakiś zły sen. Trzymajcie się z Natalką, ona już jest donoszona wiec czuj się bezpiecznie
 
Hm... Nie wiem co Ci napisac bo do końca się nie znam. Ale według mnie zmień klinikę i lekarza! Na początek powiedz jakie masz amh? Ja przy pierwszej stymulacji rok temu mialam 4,66 wychodowalam 16 Osteocytow z czego 11 się zaplodnilo prawidłowo. Do 5 doby dotrwały tylko 3 z czego jeden nie przyzyl mrożenia 😔 druga stymulacja inne leki, większą dawka i z 11 Osteocytow w trzeciej dobie mialam 9 pięknych komórek (jutro się okaże ile zaplodnili w 5 dobie)
Amh 6.47 wynik z marca zeszłego roku. Jakieś sugestie w sprawie zmiany lekarza? Znacie może jakiegoś superspeca od przypadków beznadziejnych? Najlepiej Gdańsk, ale jak jest ktoś gdzieś dalej to i na koniec świata pojadę.
 
Hej dziewczyny. Jestem po 3 stymulacji w Invikcie w Gdańsku. Moje wyniki są ok, z tarczycą w porządku amh ok. Mąż ma trochę mało ruchliwe plemniki, ale robiliśmy separację i do zapłodnienia brali te najlepsze. 2 pierwsze protokoły najpierw antykoncepcja, potem menopur i gonapeptyl, w 2 podejściu też aromek. Udało nam się uzyskać 1 słaby zarodek, ale po transferze nie było ciąży. Ostatnia stymulacja była zaczęta po mojej naturalnej owulacji, tylko menopurem i luteiną dopochwową. Mieliśmy 30 pobranych pęcherzyków, z czego 21 komórek jajowych, 11 zapłodnionych nieprawidłowo, a reszta jak zwykle padła później. Znowu zostaliśmy z niczym. Mieliśmy teraz mieć stymulację po stymulacji, bo to miało dać teoretycznie mniej komórek, ale lepszej jakości. Ale złapałam Covida i wszystko przepadło 😭 jestem załamana. Embriolog twierdzi, że przyczyną są słabe komórki jajowe. Może macie z własnego doświadczenia jakieś pomysły co robić dalej? Może coś przeoczyliśmy? Z góry dzięki za odpowiedzi!
Ja mam podobną sytuację tyle że 10 lat starsza jestem sądząc po twoim nicku. U mnie też lekarz cały czas twierdzi, że muszę mieć słabe/wadliwe komórki mimo że amh miałam do tej pory całkiem ładne bo 2.5. Z dwóch stymulacji łącznie było 29 oocytow a finalnie tylko 1 słaba blastka. Z tym że my nasienie mamy bardzo słabe.
Jestem w trakcie 3 ostatniej procedury na swoich komórkach, jeszcze nie wiem czy coś z tego będzie. Jeśli będą komórki to zaplodnimy je 50/50 nasieniem męża i dawcy, żeby mieć pewność że to faktycznie wina komórek.
Mieliście robione kariotypy? Jakie badania wam zlecili?
 
To będziesz w szpitalu przez ten tydzień czy Cie wypuszczą? Nic już Cię nie boli?
W szpitalu. Już się przyzwyczaiłam. Balabym się teraz wyjść. Tutaj jesteśmy pod kontrolą. Raz jak się położne spoznialy z ktg A mam robione 4 razy dziennie to się sama poowijalam tymi pasami, nałożyła żel na głowicę i sama sobie zrobilam wydruk ;) już mnie tu wszyscy znają;) nie dość że sama sobie zrobilam to jeszcze sama ocenilam przed lekarzem ;) bardzo chce jeszcze wytrzymać ten tydzień. Co to jest tydzień w porównaniu z tym jak długo na nią czekałam A dla niej tak będzie lepiej więc staram się być zwarta i walczymy dalej ;)
 
reklama
Do góry