motylek24
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 28 Lipiec 2018
- Postów
- 7 797
Jak patrzę na moją dwójkę dzieci to widzę ze wychowanie jet przereklamowane . Rodzimy się z jakimiś cechami charakteru i czasem daremny trud lepienia w glinieCo do podobieństw to Ci powiem, ze dzieci adopcyjne nie są podobne z wyglądu do rodziców adopcyjnych. Ci co niewiedzą, ze dziecko jest adoptowane często mówią :” cały tatuś” „cała mamusia” w OA masz rozmowę z psychologiem tam mówią, żeby się nie doszukiwać bo człowiek nie znajdzie podobieństw. I rodziny adopcyjne z czasem się z tym godzą i z uśmiechem na ustach przytakują na takie komentarze. Dla nas to jest takie oczywiste - ze dziecko MUSI być podobne do mamy albo taty itp. No, ale mamy zestaw genów a w tym zestawie uaktywnić się może wszystko i tak nie każde dziecko jest podobne do rodziców biologicznych. Ja podobna jestem do ojca i dziadka a mój brat ma w gratisie geny po dziadkach które się uaktywniły :-) Ja jasna karnacja blondynka, mój brat jak Hiszpan - nie brązowe a czarne oczy, karnacja. Bo czesc rodziny ma najprawdopodobniej korzenie romańskie. Nie jesteśmy do siebie podobni :-) a on to już w ogóle. Co do dzieci adoptowanych, my naśladujemy ludzi których podziwiamy. I tak przejmujemy sposób poruszania się, wysławiania przebywając z ludźmi nabywany czasem ich sposób myślenia, patrzenia na świat. Rodzimy się z jakieś gliny ( predyspozycje osobowościowe) a potem jesteśmy lepieni przez rodziców. Z czasem całe to podobieństwo fizyczne, będzie stało na równi z innymi cechami nabytymi :-) i tutaj widzieć będziesz swojego męża.