W sumie, to może te 2,5 roku temu wózek też miałam wybrany, jak się skupię, mężowi wysyłałam że taki chce, tylko zmieniło mi się nie rok temu, więc się nie liczy
Mój mąż to strasznie ostrożny jest po wynikach bety, jakby bardziej, niż ja. Chyba za bardzo mu nagadałam o tym serduszku, bo on sam z siebie to by nie wiedział
przecież on w ogóle wie o tym całym invitro i tych wszystkich pierdolach tyle, co ja mu powiem, sam nic nie czyta. dosłownie nawet nie mówi nic o tych poniekąd najważniejszych badaniach na koniec pierwszego trymestru.
Ale może z jednej strony to lepiej, nie jest tak zeschizowany jak ja.