KarolinaJ79
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 25 Grudzień 2019
- Postów
- 929
Kochane dziewczyny dziękuje za życzenia!!!!
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Ja nie dostawałam żadnego zastrzyku u mnie wyglądało podobnie z tym że nie było zastrzyku zaznego i po transferze nie wstawałam z fotela tylko lekarz wraz z położna przenieśli mnie na łóżko po czym wróciłam nim do sali i tam musiałam trochę poleżeć....skrzyzowanych nóg też nie musiałam mieć widzę co klinika to inna praktyka...Zgłaszasz się 15 minut przed wyznaczoną godziną, przebierasz się w koszulę i kapcie (klapki itp. co kto lubi). Dostajesz domięśniowo (zwykle w pośladek) papawerynę - ma na celu rozluźnić mięśnie, przede wszystkim szyjkę macicy. Czekasz ok. 10 -15 minut. Wchodzisz do pokoju gdzie masz już gotowe narzędzia (wziernik i cewnik do podania zarodka). Embriolog przeprowadza z Tobą rozmowę, sprawdza dane, odpowiada na Twoje pytania, mówi jaki jest stan zarodka i czy są potrzebne dodatkowe opcje np. Embrioglue czy nacięcie otoczki zarodka. Kładziesz się na fotelu, przychodzi ginekolog, wkłada wziernik - wszystko tłumaczy Tobie co gdzie i jak jest widoczne na USG (głowice USG przykłada do podbrzusza). Po podaniu zarodka widzisz ma USG białą kropkę - to jest Twój Kropek
Później leżysz że skrzyżowanymi nogami na fotelu 10-15minut. Po tym czasie położna pomaga Tobie wstać i kładziesz się na łóżko jeszcze na ok 15-30 minut. Później przebierasz się i czekasz w domu do dnia testu )
Ja nie dostawałam żadnego zastrzyku [emoji848] u mnie wyglądało podobnie z tym że nie było zastrzyku zaznego i po transferze nie wstawałam z fotela tylko lekarz wraz z położna przenieśli mnie na łóżko po czym wróciłam nim do sali i tam musiałam trochę poleżeć....skrzyzowanych nóg też nie musiałam mieć [emoji848] widzę co klinika to inna praktyka...
Do punkcji zgłaszasz się 30 minut przed zabiegiem. 6h przed zabiegiem nie jesz i nic nie pijesz (nawet wody!). Przebierasz się w koszulę i klapki (kapcie itp. co kto lubi), pielęgniarka zakłada Tobie wenflon, pyta Ciebie o alergie, uczulenia, jeśli nie wypełniasz to wypełniasz kartę przedoperacyjną (pytają o wiek, wagę, używki, zażywane leki, przebyte operacje itp.), podpisujesz papiery. Czekasz na swoją kolej w sali - masz łóżko, szafkę, krzesło, wodę, chusteczki. Jak przychodzi Twoja kolej to układana jesteś na fotelu ginekologicznym. Anestezjolog i reszta zespołu rozmawia z Tobą i czujesz że....odpływasz! Punkcja trwa 15-20 minut. Budzisz się i jest po wszystkim - pielęgniarka i anestezjolog pomagają Tobie zejść z fotela i kładą Ciebie do łóżka. W tym czasie możesz coś mamrotać, będzie chciało Ci się pić wody, będziesz czuć suchość w gardle i na ustach - jak już nie wytrzymasz to weź na chusteczkę wody troszkę i zwilż usta. Nie możesz pić wody do 2 godzin po zabiegu bo możesz się zakrztusić - Twój organizm musi "strawić" środek anestetyczny który powodował sen.Dziewczyny a jakieś rady co do punkcji?
Przeczytałam opis transferu i taki nawet spoko zabieg się wydaje. Zebra spisałaś się ❤ Rzeczywiście bardzo podobny do inseminacji.
W sumie to chętnie bym przeczytała coś takiego o punkcji
Do punkcji zgłaszasz się 30 minut przed zabiegiem. 6h przed zabiegiem nie jesz i nic nie pijesz (nawet wody!). Przebierasz się w koszulę i klapki (kapcie itp. co kto lubi), pielęgniarka zakłada Tobie wenflon, pyta Ciebie o alergie, uczulenia, jeśli nie wypełniasz to wypełniasz kartę przedoperacyjną (pytają o wiek, wagę, używki, zażywane leki, przebyte operacje itp.), podpisujesz papiery. Czekasz na swoją kolej w sali - masz łóżko, szafkę, krzesło, wodę, chusteczki. Jak przychodzi Twoja kolej to układana jesteś na fotelu ginekologicznym. Anestezjolog i reszta zespołu rozmawia z Tobą i czujesz że....odpływasz! Punkcja trwa 15-20 minut. Budzisz się i jest po wszystkim - pielęgniarka i anestezjolog pomagają Tobie zejść z fotela i kładą Ciebie do łóżka. W tym czasie możesz coś mamrotać, będzie chciało Ci się pić wody, będziesz czuć suchość w gardle i na ustach - jak już nie wytrzymasz to weź na chusteczkę wody troszkę i zwilż usta. Nie możesz pić wody do 2 godzin po zabiegu bo możesz się zakrztusić - Twój organizm musi "strawić" środek anestetyczny który powodował sen.
W trakcie zabiegu możesz jedynie czuć że coś jest Tobie tam na dole robione - nie czujesz bólu, tylko dotyk. Po punkcji będziesz czuć się "lżejsza" bo pobrano Tobie komórki z jajników. Jeśli będziesz odczuwać ból od razu po zabiegu zgłoś to - dostaniesz tabletkę przeciwbólową. Do 3 dni od punkcji możesz czuć ból jajników i okolic. To minie
Ja mialam tak, po wejściu do kliniki pierw udałam się do pokoju lekarza prowadzącego, tam mi wszystko powiedział jaka blastka co i jak z lekami itp. Później udałam się do gabinetu w którym mialam przeprowadzana punkcję. Tam Pani powiedziała żeby się przebrać tzn. Rozebrać od pasa w dół i założyć ta ich "spódnice" proponuję założyć jakąś dłuższą tunikę gdyz tą spódnica ich jest taka jak by niczego nie było. Następnie wybrałam sobie łóżko i czekałam na moją kolej. Gdy lekarz skończył przyjmować pacjentki (trwało to jakieś 10 minut) po kolei jazda z nas szla do drugiego pomieszczenia gdzie siadała na fotel ginekologiczny (nie wspomnę że od wizyty w pokoju lekarskim musiałam pić wodę jak najwięcej (do momentu az nie będzie mi się chciało,, siku) tam po rozmowie z embriologiem pani położna przykładała głowice do Brzucha a w moim przypadku był to lekarz Prowadzący (słyszałam że nie zawsze transfer wykonuje lekarz Prowadzący) wziernikiem wprowadzał zarodek. (transfer praktycznie wygląda tak jak inseminacja z tym że przy inseminacji nie przykładają głowicy usg do brzucha) Gdy zarodek był już w macicy chwile poleżałam max 3 minuty po czym położna wraz z lekarzem "przenieśli'' mnie na łóżko. I wywieźli znów na salę. Tam również z ich pomocą musiałam przenieść się na łóżko. Które wcześniej zajmowałam i tak leżeć około 20 minut. Po czym wstalam ubrałam się i wyszlam z kliniki z zaleceniem wykonania testu w 11 dniu po transferze, gdzie pierwszy dzień to był dzień kolejny. Gdy test wyszedł pozytywny (tego akurat nie doslyszlam i pojechałam szybciej) umówić się na wizytę potwierdzająca ciaze w 30dpt. Gdy leki mi się skończyły to dzwoniłam do mojej pani koordynator w celu wystawienia recepty. Pani po chwili oddzwaniałam z kodem recepty.. Tak to wyglądało u mnie krok po kroku.Ja zastrzyku też nie miałam, ale leżałam najpierw na fotelu że skrzyżowanymi nogami a potem jeszcze na sali
Ale mnie dawno tutaj nie było [emoji33] starałam się nadrobić ale nie mam tyle czasu bo zaraz karmienie i trzeba wyjść na spacerek [emoji1]
Mam nadzieję, że więcej dobrych niż złych wiadomości na grupie [emoji3526] widzę dużo nowych dziewczyn, trzymam kciuki za wszystkie...
Pochwalę Wam się[emoji3526] oto Maja i Leo[emoji3590] Zobacz załącznik 1200109
Edit... @Mirka30 jak się czujesz? Lepiej coś?
U mnie też inaczej punkcja wyglądała tak ze weszłam do sali, oczywiście przebrana w ich piżamę... Wybrałam łóżko po czym, przyszła pani i założyła mi welflon I dała. Kroplówkę a co w niej było. To zabijcie ale nie pamiętam . Następnie gdy pszyszla moja kolei to weszłam do drugiego pomieszczenia i usiadłam na fotel ginekologiczny po czym pamiętam że to było dla. Mnie dziwne przywiązali mi nogi takimi pasami. (nie widziałam ich ale pamiętam że słyszałam. Sprzączkę) ( glupie skojarzenie ale poczułam się jak w greyu oczywoscie przed oczami mialam mojego męża a nie położne z lekarzem ) następnie embriolog wziol odemnie mój identyfikator i kazał się przedstawić. Podali mi coś w welflonie po czym odpłynęłam. Nie pamiętam jak znalazłam się na sali głównej bo tam dopiero się obudziłam ale widziałam że położne przywożą każda kabiete po punkcji i przedkładają na łóżko. Tak wszyscy (oczywoscie ja jestem inna juz o tym pisalam kiedyś ale jak mnie przywieźli z punkcji to od razu chciałam wstać i iść bo maz czeka oczywoscie tego nie pamiętam ale mi opowiadały dziewczyny ) i tam jak już się wybudzisz to Cie poziomują. Gdy już dojdziesz do siebie (zazwyczaj z tego co położna mówiła trwa to około 40 minut, u mnie trwało 25 chyba chodz też nie zawsze tyle bo zdążą się też tak ze po dziewczyny przyjeżdża karetka i dopiero na 2 dzień wracają do domu.... Tak mówiła. Położna u mnie takiego przypadku nie było) ubierasz się i przychodzi po Ciebie mąż bądź osoba z którą przyjechałaś. Po wszystkim masz wizytę z lekarzem który mówi Ci ile zostało pobranych jajek i daje dalsze zalecenia. Po wyjściu do lekarza trzeba się napić i jak wszystko jest ok można opuścić klinikę.... Ja jak wyszlam od razu pojechałam coś zjeść, lecz tego bardzoooo żałowałam bo od razu zrobiło mi się niedobrze i tak też miałam zalecenia że 6 godzin przed punkcja nie można jeść, pić, żuć gumy ani palic papierosów. Pamiętam że ja mialam przed punkcja która odbyła się o 8 nockę i tak sobie policzyłam że od 4 mam nie pić... A dokładnie za 5 druga uświadomiłam sobie ze nie o 4 a o 2To też widzę, że co klinika to inne zasady.. Ja mogłam się napić trochę wody jakieś 40 minut po zabiegu a tak po godzinie musiałam coś zjeść. Nie wypuścili nikogo z sali zanim nie zjadłyśmy czegoś.
Ja szczerze mówiąc nie pamiętam jak przeszłam z fotela do łóżka