reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

in vitro z KD jest troszkę droższe niż standardowa procedura. No, ale za leki nie płacisz? Ty do stymulacji nie podchodzisz to moim zdaniem powinno wychodzic w miare podobnie. W sensie tak sobie myśle, ze spodziewałam się ogromnych kosztów za KD no ale ja mogę sobie wystymulowac 15 komórek w jednej procedurze a Ty kupujesz określona ilość. Dajmy na to kupujesz 6 to ja po jednej procedurze mam 15 jak twoje dwie procedury - ale koszty ponoszę za jedną. Jak zwykle wszystko ukryte:-) taka mała dywagacja :p
Edit: nie przechwalam się ze mogę mieć 15 tylko pokazuje różnice w kosztach. I to jak trudno jest zajść w ciąże z 15 komórek a jak trudno mając do dyspozycji tylko 6.
@kate_p7, ja porównywałam in vitro ze swoimi komórkami i in vitro z KD. Jedna procedura z moich komórek (bez refundacji), ale zawierająca wszystko: leki, wizyty, stylulację, punkcję, transer, aż do ostatniej weryfikacji po transferze kosztowała 8.700. Oczywiście ja nie mam komórek (niskie AMH), więc na jednym transferze się skończyło. Procedura KD z badaniami wymaganymi ustawą i jednym transferem (dla porównania z moją stymulacją) kosztowała 27.800. Oczywiście różnica jest taka, że zostały mi zarodki do dalszych transferów. A każdy dodatkowy transfer z przygotowaniem, lekami, wizytami i weryfikacjami po kosztował mnie ponad 4.000 (5.300; 4.200; 4.400). Moim zdaniem, to nie wychodzi podobnie... ;)
 
reklama
Przy KD dostajesz zazwyczaj 6 komórek (pakiet), wyjątkiem jest Invicta, oni dają 12, ale mrożonych. Ja polecałabym świeże, chociaż jest ktoś na forum, kto brał mrożone. Komórki słabiej znoszą mrożenie niż zarodki i jest ryzyko, że dużo się nie rozmrozi prawidłowo. Możesz jeszcze dopłacić i zabrać wszytskie komórki dawczyni, jakie się da pobrać w cyklu. My tak zrobiliśmy i dostaliśmy 13 komórek. Zapłodniło się 9, do 5 doby przetrwało 7 zarodków. Ja robiłam tą proceduę w Bocianie w Warszawie.
A Ty z jakiego miasta jesteś?
W Novum masz wybór 3-4 lub 6-7. Wyczytałam że w Invimedzie mają właśnie 12 komórek. Na stronie invicty nie ma informacji o ilości komórek od dawczyni.
 
Na pewno kochana zarodek jest bezpieczny. Jednak osobiście uważam że ciche dni nie są dobre.

Dziękuję, wczoraj przylazł do mnie i zaczął przepraszać, mówi kropkowi nic się nue stało nie? Ale ja glupi jestem... Leżał koło mnie i mi wzdychał jak zdychający pies 🤦‍♀️
Dziękuję Wam za wsparcie 😘❤️
 
Tak u mnie tez tak bylo jak jezdzilam do babci na wies na cale wakacje - do tego praca w polu na pelnym sloncu i placek drozdzowy zawiniety w bawelniane scierki a do tego kompot w sloiku ;) Na wieczor wszystkie my dzieci czekalismy az babcia wydoi krowe do kany a pozniej to mleko przeleje przez pieluche do innej kany i sie scigalismy kto wypije najwiecej tego cieplego mleka jeszcze z piana - po tym zasypialam na stojaco ;) Nogi obdrapane od scinkow z żyta i pogryzione przez komary ja dodatkowo strupki na kazdym kolanie bo przeciez codziennie musialam sie wywracac i te strupki nigdy sie nie goily ;) I co - byly piekne wakacje ;) Z kuzynami sie klocilam kto bedzie spal na podlodze bo wszyscy chcieli a jak sie rano otworzylo oczy to nie bylo drzemek tylko od razu na rowne nogi i na dwor, w stodole małe kotki i ciagle je nosilam - zobacz jak teraz dzieci zyja z nosami w telefonach... Jadło sie śliwki i jablka z drzewa, papierowki i mrabelki, marchewke prosto z pola jeszcze w piachu - jejku jakie czasy... Pozniej mnie zabierali do domu do miasta i tam juz bylo zupelnie innaczej - pamietam jak dziewczyna w klasie na lekcji powiedziala ze nigdy kury nie widziala - a ja sie balam przejsc na druga strone podworka bo tam byl kogut ktory tylko na mnie spojrzal to od razu do mnie lecial na atak ;) Ale dziecinstwo mialalam piekne...
Obudziłaś we mnie wspomnienia... Do dzisiaj lubię jechać na wieś i zatracić się w tym nieskomplikowanym życiu... Gdzie pracujesz swoim rytmem, masz czas usiąść na hamaku w najgorętszej porze dnia, bo wstałaś o 6 wypielić grządki z warzywem, zanim będzie za gorąco... Też miałam piękne dzieciństwo, mimo, że obciążone obowiązkiem pomagania dziadkom, z którymi mieszkaliśmy czy później rodzicom. To co piszesz mogłabym napisać od siebie... 😃
 
reklama
Do góry