Dziekuje dziewczyny ze mimo mojego wczesnejszego napadu szalenstwa, myslascie o mnie, martwilyscie sie i wspieralyscie ❤ I co do niektorych wypowiedzi - nie nikim nie manipuluje... Ja powoli dochodze do siebie, chociaz psychicznie i fizycznie nie jest jeszcze łatwo. Zapomnialam jak to jest czuc sie w takiej kondycji jakiej bylam przed stymulacja ;( Co do kliniki to dalej nie mialam kontroli ale za tydzien mam umowiona wizyte. Dziwne bo wiem ze znajoma jedzie z mezem na oddanie nasienia do nich bez zbednych problemow. Moze czekaja az moje emocje opadna... Podjelismy kilka decyzji, ktore i tak jeszcze musimy sprecyzowac. Bedziemy badac ten jeden pozostaly zarodek ale nie bedziemy go juz mrozic po badaniu tylko od razu go przetransferujemy. Chcemy miec pewnosc. Zanim zrobimy transfer podejde do histeroskopi bo niestety po takiej hiperstymulacji rozne moga byc powiklania a i jak sam Lekarz stwierdzil punkcja byla bardzo trudna. Udalo mi sie wyprosic na Łukaszu mozliwość do podejscia w razie potrzeby do protokolu z komórka dwaczyni. Ja wiem ze produkuje swoje komorki ale przy takim AMH tak naprawde nie wiemy jakiej one sa jakosci i mam tez juz swoje lata. Jeszcze rok i 8 miesiecy temu mialam 90% pozytywnego wyniku ze stymulacji, tym razem 10% - to jest tragedia... Wiem tez ze cala stymulacja byla calkowice spartaczona a o samej hodowli juz nie wspomne. Niestety mocno to przezywam bo moja sytacja nie wyglada wesolo. Raz ze adopcja komorki to koszt prawie 25 000, przed chwila wydalismy 15 000, a kolejna cala procedura z moimi komorkami to kolejny koszt 15 000, dodajac te sumy juz teraz wiem ze zwyczajnie nie bedzie mnie na to stac... Mieszkamy i pracujemy w PL a tutaj zarobki wygladaly i wygladaja zupelnie innaczej niz za granica. I mysle ze malo kogo bylo by stac na takie wydatek bo doskonale pamietam, ze niektore osoby tutaj nie bylo stac na badania immuno bo sam transfer byl juz duzym obciążeniem... Daletgo musimy podjac najtrudniejsza decyzje w zyciu... Mam tez swiadomosc ze transfer tez bedzie przesuniety na kolejne trzy miesiace jak nie na dluzej w obecnej sytuacji. Sytuacja gospodarcza w kroaju bedzie wygladalya tak ze w zasadzie wogole nie bedzie wygladala a na rzad nie mamy co liczyc bo dla nich w takiej sytacji najwazniejesze jest przeprowadzenie wyborow za wszelka cene. Zaostrzenia w PL sa duze a beda jeszcze wieksze. Oboje z łukaszem pracujemy w usługach i to dla ludzi o wiekszych potrzebach. U mnie firma juz zawiesila chwilowo dzialanosc a wiem ze na tym sie nie skonczy. Korona moze odpusci w czerwcu ale z tego co sie wypowiadaja na jesien byc moze bedzie drugi jeszcze wiekszy atak. Na swiecie dzieje sie nieopisane sytacjach, w Indiach ludzi bija za wychodzenie z domu, w stanach w NY sa poroskladane namioty na zwloki bo prosektoria sobie z tym nie poradza. Na calym świecie celebryci i sportowcy przekazuje swoje MILIONY dolarow na zakup masek i respiratorow, u nas zajmuja sie wyborami. Ludzie umieraja sami w meczarniach bez rodziny. Malutkie dzieci nie doczekuja operacji na serca kotre kosztowaly rodziny majatek bo brak i personelu i przede wszystkim respiratorow. Nasza słuzba zdrowia sama decyduje sie na kilkumiesieczna rozłąke z rodzina bi nie chca ich narazac i za swoje ieniadze kupuja maseczki, zebym milei szanse jeszcze na powrot do domu. I niestety ale nie potrafie zrouzmiec paniki w takiej sytuacji z powodu braku wizji kupna wozka... Sytuacja w jakiej jestesmy dotknie nas wszystkie tutaj: t kotre sa przed stymylacja, te przed transferem (o leczeniu immuno moze zapomniec na kilka dobrych miesiecy), te w ciazy - to beda bardzo ciezkie dla nas czasy i wszystkm nam zycze jak najlepiej. Ale nie jestem taka optymistką
Od dawno to forum juz sie podzielilo na te w ciazy i te dalej walczace... Po takich walkach i przejsciach zajscie w ciaze mysle ze pozwala zapomniec cale to szalenstwo i cierpienie - to naturalne jak podobno zapomina sie szybko bol porodu jak tylko zobaczy sie swoje dziecko - prawda? Nie wiem bo jeszcze nigdy tego nie doswiadczylam i ta wizja niestety caly czas sie oddala. Zycze wszystkim duzo zdrowia i sily bo beda nam wszystkim bardzo potrzebne ....