Cześć dziewczyny. Od niedawna czytam te forum, a ostatnio miałam dłuższą przerwę i nie jestem na bieżąco, ale zastanawiam się nad moim przypadkiem i może Wy mi coś podpowiecie. Jestem po 2 nieudanych transferach. Przy drugim pojawiła się ciąża ale beta szybko spadła i nic z tego nie wyszło. Zgodnie z info od lekarza po dwoch dniach od odstawienia leków pojawiła się miesiączka. Okrutnie obfita i bolesna, jak zawsze bolesna. Ale wyszło to co musialo wyjść i sama się oczyscilam. Razem z lekarzem zdecydowaliśmy wykonanie badań, genetyka i immunologia. Miałam je zrobić na 2 dni przed okresem i tak zrobiłam. Tylko mój organizm lubi mi robic psikusa i zamiast dostac jak zawsze regularny okres spóźnił się o cale 2 tyg. Oczywiście mialam cicha nadzieję że juz nie przyjdzie ale testy sikance przypomniały mi że takie cuda to póki co nie u mnie. Czy mialyscie podobna sytuacje po poronieniu? Zapewne niektóre badania immuno będę musiała powtorzyc, no cóż chyba już przywykłam
ale najbardziej zastanawia mnie inna rzecz, mam endometrioze i cholernie bolesne miesiączki. Bóle nie do zniesienia, a teraz były łagodne, to tak na poziomie 10% normalnych bóli, prawie bez tabletek p/bólowych. Dla mnie to szok. Myślicie że możliwe jest że ta paskudna endometrioza odczepila się ode mnie?
Sorki że taki dlugi poemat napisałam