reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

@Pójdźka @Caroolinee oczywiście że ta menda ma problem ze sobą a to jest osobą co w niedzielę w pierwszej ławce z rękami do góry siedzi! Z jej strony skoro sama ma dwójkę dzieci to spodziewałam się raczej zrozumienia no ale nie bo przeciez żeby samemu poczuć się lepiej to trzeba komuś dopierdzielic... Na szczęście już przeniosłam się do innego działu a jej z całego serca życzę wszystkiego najgorszego bo w tym trudnym dla mnie czasie była tylko czystym złem...
Niestety ale potwierdza się to co czym mówią, że "tylko kobieta potrafi sprawić taką przykrość drugiej kobiecie", mimo, że same mają dzieci, przechodziły porody i zostawały same z tym wszystkim.
 
reklama
@Netiaskitchen wrcając do objawów po transferze. Napisalam ze wiedzialam o implantacji bo wszystko na to wskazywało. Mialam bardzo duze objawy, Inne niz zawsze. Bol w dolnej partii plecow ale taki znosny. Dziwne bulgotanie. No i czulam jakby cos tam roslo :) Do tego mialam plamienie implantacyjne wiec wiedzialam ze cos sie dzieje. Ja ogolnie jestem bardzo czula na leki i na jakiekolwiek zmiany w organizmie. Moze wiec dlatego. Kazdy chyba inaczej reaguje. Sa takie transfery gdzie dziewczyny nic nie czuja i zachodza. Ja mialam jeden transfer gdzie kompletnie nic nie czulam i beta 0.1. Co do embrioglue mialam trzy razy i dwa razy beta pozytywna i raz ujemna. Mocno musialam pracowac nad swoim lekarzem zeby mi to przepisal. Sam stwiedzil ze tylko we skazanych przypadkacha ale zaraz powiedzial: Gdybym ja mial wybor to TAK zastosowal bym to u siebie :) Czasami sie zatsanawiam czy to nie ma jakiegos chemicznego wplywu i przed nastepnym transferem sie nad tym zastanowie.
 
Niby wszystko to wiemy, a tak często o tym zapominamy.
Niestety Polski naród zbyt pozytywny nie jest.
Ja ciągle sobie powtarzam,ze trzeba się cieszyć tym co mamy teraz, no ale za chwilę jestem zła na siebie, że diety nie trzymam, że wypiłam 2kawe,ze odpuściłam sobie znów ćwiczenia i tak mnie negatywne myśli nadchodzą, że za mało się staram o powodzenie, bo dalej jem gluten, a to czemu się pracą stresuje jak to szkodzi i tak w kółko.

Czasem się zastanawiam czy ja nie mam jakiejś choroby dwubiegunowej że tak często tok myślenia zmieniam
hehehe uwielbiam cie za ta dwubiegunowsoc. Jesli sie zastanawiasz nad tym to pewnie jej nie masz ;)
To ciezka choroba. BAAARDZO ciezka. Pamietajmy ze w tym wszystkim musimy byc szczesliwe i spelnione. Trzeba to jakos zrównoważyc. Sama wiem po sobie ze bedac w dobrej kondycji psychicznej wszystko zaczyna sie układac.
 
Ja mialam w Rott.. taki delikatny lek na „ otumanienie” .. ale Ty masz pod narkoza , wiec tez napewno będzie .. musza jakaś podać narkozę .. czy jakiś „ głupi Jaś” ??

W pierwszej wersji dali mi lek Diazepam. Ale kiedy rozmowa przeszła na narkozę to zabrała głupiego Jasia i zostawiła tylko 1000mg paracetamolu i naproxen - mam wziąć o 7 rano. Mam całkowicie spać wiec pewnie faktycznie wenflon - nienawidzę zakładania tego
 
W pierwszej wersji dali mi lek Diazepam. Ale kiedy rozmowa przeszła na narkozę to zabrała głupiego Jasia i zostawiła tylko 1000mg paracetamolu i naproxen - mam wziąć o 7 rano. Mam całkowicie spać wiec pewnie faktycznie wenflon - nienawidzę zakładania tego
Pomysl sobie , ze to tylko chwila i już pózniej relaks w domciu trzymam kciuki
 
Właśnie mam takie ciągnięcia w dół, w kierunku pupy. Zwłaszcza jak wstaje albo zmieniam pozycję.... mam nadzieję, że się nie będzie rozwijało dalej... ja jestem w Artvimed u doktora Ch. Dzięki niemu mamy już córkę, dlatego tam wróciliśmy. O Macierzynstwie dużo dobrego słyszałam. Na jakim tetaz etapie jesteś?
Ja dopiero na antykach jestem, także jeszcze długa droga przede mną.

Powodzenia dla Ciebie: )
 
A to lepszy hit to była moja samozwancza kierowniczka która zawsze robiła mi problem o wolne a jak jej powiedziałam że to dlatego że staramy się o dziecko to powiedziała że "Bóg wie komu daje dzieci"
I powie taka takie coś i potem siedzi to w człowieku latami.
Moja szefowa też czasem jak zapoda tekst to gacie lecą...
Ostatnio chłopak zglosil sicka jakoś 2 razy w ciągu miesiąca bo najpierw dziecko miało wypadek, a za niedługo zabieg chirurgiczny to komentowała czemu on bierze na dziecko wolne znowu, czemu matka się nim zająć nie może,a jak powiedział że w szpitalu chcą by z nim oboje(chłopiec 6lat) to się dziwila po co.
Jej małżeństwo to niewypał, zawsze była sama z dziećmi i ona jakoś nie przyswaja informacji ze niektóre pary WSPÓLNIE się dzieckiem opiekują i jednakowo troszczą...

Poza tym widząc co w TV pokazują jak niektórzy rodzice dzieci traktują to ciężko wierzyć w to że "Bóg wie komu dzieci daje"!
 
reklama
Cześć dziewczyny. Podczytuje Was od jakiegoś czasu. Chciałabym moc z kimś pogadać o mojej sytuacji.... w skrócie jesteśmy w trakcie 3 procedury. Drugą zakończyła się szczęśliwym rozwiązaniem. Teraz po 4 latach postanowiliśmy znów spróbować. Dziś jest 1 doba po punkcji. Dostałam telefon, że z 6 jajeczek zaplodnily się 3. Czekamy do czwartku, na blastocyste. Jesli oczywiście wszystko będzie ok. Tym razem po punkcji czuje się źle. Strasznie boli mnie brzuch, jakbym miała wielki balon. Jest wielki. Czy to normalne? Wcześniej tak nie miałam.... Czy któraś z Was leczy się może w Krakowie?

Trzymam mocno kciuki za wszystkie pozytywne bety!
Ja się bardzo źle czułam po punkcji. Przez jakiś tydzień brzuch jak balon, wszystko od pasa w dół obolałe, nie wiem czy to tylko jajniki, bo bolało mnie wszystko. Tylko że u mnie dużo było pobranych komórek, więc ta spora ingerencja pewnie spowodowała ten efekt, no i estradiol pow 4000 z odroczonym transferem że względu na ryzyko hiperki.Pij dużo i trzymam kciuki za blastusie!!!
 
Do góry