Cześć piszę po raz pierwszy, więc najpierw chcę Wam powiedzieć, że Was wszystkie podziwiam, jesteście NIESAMOWITE... Czytam to forum od kilku dni i mam czasem wrażenie jakbym Was znała jestem dziś 8dpt, krótki protokół - mój 1-raz, mam 37 lat, AMH od 0,8 do 1,1 i czuję że się nie udało, jak czytam jakie jesteście dzielne, to głupio mi się załamywać, ale same wiecie że letko nie jest. Wg zaleceń w 5dpt byłam na kontroli progesteronu i z 46 w dniu transferu spadł mi do 5,86, lekarz powiedział że niby nic nie jest przesądzone, dołożył leków, w poniedziałek kolejna kontrola. Bete mam robić dopiero 23go, ale chyba będę w poniedziałek naciskać żeby mi zrobili jednak, nie mam żadnego krwawienia nawet małej kropelki, progesteron katastrofa, dwa sikacze z jedną kreską i niestety zero mrozaczkow. Jest jeszcze jakaś nadzieja? Czy nastawić się na porażkę? Nie chce się poryczec w poniedziałek w klinice. Pozdrawiam i dziękuję że jesteście.