reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

A ja się właśnie zastanawiam,do kliniki mam 130 km,i chyba znajdę lekarza u siebie na miejscu.

Od 10 tygodni jestem u swojej Pani doktor co tydzień , na początku ze względu też na zagrożenie też byłam non stop - do tego w trakcie tona badań z krwi i innych - gdybym została w klinice chyba bym musiała wydać tyle co na invitro. U każdego może być inaczej, ale ja nazbierałam cały segregator papierów. Lepiej znaleźć chyba innego z abonamentu z pracy albo na NFZ..... taka moja rada.
 
reklama
Ja polecam prowadzić ciążę u położnika który pracuje w szpitalu, a najlepiej w szpitalu w którym planujesz rodzić :)
Dużo to ułatwia :)
Ale oczywiście rozumiem tez zostanie w klinice, tez mialam taką myśl na początku ;)
W moim przypadku mowy nie ma żebym była tubu ginekologa.
Najbliżej Łódź 100 km- może ktoś mi tu doradzi lekarza i szpital?
Ale rozważam też Warszawe-200 km, ale byłabym spokojniejsza ...coś doradzicie? Szpital? Lekarza?
Najpierw niech ją zobaczę ten pęcherzyk:) i serduszko;)
 
Pola przykro mi bardzo, ale nie trać nadziei... Co gdyby te wszystkie dziewczyny tutaj i na innych forach po 1 i 2 nieudanej próbie powiedziały koniec? Wiele z nich do dziś nie miałoby swoich dzieci, a dzięki kolejnym próbom są dziś w ciąży lub lub mają maleństwa przy sobie. Mnie się nie udało 5 razy... I jeszcze chce próbować, bo mam nadzieję, że w końcu się uda... I Tobie też! Musisz się wypłakać i dać sobie następna szansę :-* to ciężka droga ale myślę, że siła bierze się z pragnienia bycia mamą i oby się nam w końcu udało
Nadziei nie można tracić nigdy, u mnie wszystko było ok, mąż zamrożone nasienie z powodu czekającej Go chemioterapii. Udało się przy siódmym transferze i nasz Cud wczoraj skończył 5 miesięcy Pamiętam jakie to wszystko było trudne i trzymam za Was wszystkie kciuki! Ale warto...
 
reklama
Do góry