reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Cześć dziewczyny,

trochę mnie nie było od wczoraj tułam się po szpitalach żeby przyjęli mnie w końcu na wywołanie poronienia, bo ja tego dłużej nie wytrzymam i udało się wreszcie, jutro zapisana jestem na Inflandzką także trzymajcie kciuki żeby wszystko poszło gładko, i żebym tam nie umarła z głodu lub krwawienia.
Pobieżnie przejrzałam strony forum, bo nie jestem w stanie ich wszystkich nadrobić i mam pytanie czy Hola się odzywała? a ja to przegapiłam czy na razie cisza?
 
retiolandia to straszne co teraz przechodzisz, ja tez mialam problemy z przyjeciem do szpitala i poronilam w domu:( a hola od wczoraj nic nie pisala, martwie sie o Nia, czasami warto by by miec nr telefonu by moc wyslac chociaz smsa. Trzymaj sie!
 
andziulek ja mieszkam w slough, 5 minut od Windsoru, ok 40 min od Londynu :)
hola Trzymam kciuki!!! Daj znac!

caluje Was wszystkie I za wszystkie mam kciuki zacisniete!

Hihi, no nieźle, a ja mieszkałam kiedyś w Maidenhead przez 2 lata :)
Dzisiaj mialam mieć wizyte na którą czekałam 4 tygodnie i na miejsci=u sie okazało że mielismy tylko ...rejestracje do GP!! No wkur...ni na maksa wroóciliśmy, aż nam ciśnienie za wysokie wyszło, ale przycisnęłam panią na recepcji i mamy wizytę już z lekarzem...za 2 tygodnie..(4 grudnia)
No nie dziwie sie jka niektóre pisza że to trwało 3 lata!
Jakby coś to przeprowadze sie do Slough, haha. Ja pracuję na Greenford więc nawet do pracy nie miałabym tak daleko..Pozdrawiam
 
no właśnie ja też się troszkę martwię, bo tak zamarła i nic nie pisze, może jest w szpitalu.
A z tym poronieniem to jakaś paranoja, jakbym krwawiła lub wiła się z bólu to nie ma sprawy a "jak nic mi nie jest" to mogę przecież poczekać beznadziejna jest ta służba zdrowia.
No nic zobaczymy ..
 
Alegoria, kochana ja wierze,ze bedzie wszytko dobrze i Ty tez tak musisz myslec. Nie dopuszczaj innej wersji.

Leina, fantasztycznie!!! GRATULUJE!!!!

Kinga eeee ja cos czuj,ze beda 2 zarodeczki do zabrania :tak:
 
Retiolandia tak mi przykro co Ciebie spotkało :-( bądź dzielna i nie daj się tam w tym szpitalu

Hola pewnie też do szpitala trafiła i nie ma interetu ... Holcia czekamy na Ciebie z zaciśniętymi kciukami!!!

Madzialenak fajnie,że się odezwałaś - pisz częściej, nie musi coś się dziać żeby tu do nas cosik napisać :-) TWoje kłucie będzie wcześniej niż moje, ja najprawdopodobniej w połowie grudnia zaczne .... pozatym muszę się trochę pilnować ,bo fiksuje...pojechałam dziś do endokrynologa a w rejestracji mnie pytają w czym mi pomóc :szok: no ja mówię,że przeciesz wizytę mam na piątą ... ano mam, ale jutro :baffled: dobrze,że to z Gdańskiem nie pomyliłam , bo tam to mam jakieś 150 km w jedna stronę, tu to tylko 25 :angry: aj...no ale - kiedyś moja koleżanka pomyliła dni lotu do Polski ( z NY) pożegnałyśmy się , popłakałyśmy, a za dwie godziny znowu przyszła - też miała pomyłkę dnia :rofl2: ona jednak straciła na tym walizki ( wysłała je samolotem, bo już nie chciała ich wozić w tą i we tą, i ktoś je okradł...)
 
Cześć dziewczyny,

trochę mnie nie było od wczoraj tułam się po szpitalach żeby przyjęli mnie w końcu na wywołanie poronienia, bo ja tego dłużej nie wytrzymam i udało się wreszcie, jutro zapisana jestem na Inflandzką także trzymajcie kciuki żeby wszystko poszło gładko, i żebym tam nie umarła z głodu lub krwawienia.
Pobieżnie przejrzałam strony forum, bo nie jestem w stanie ich wszystkich nadrobić i mam pytanie czy Hola się odzywała? a ja to przegapiłam czy na razie cisza?

Retiolandia - dziwne z tymi szpitalami u Ciebie. A nie masz skierowania od lekarza? Ja byłam w podobnej sytuacji i od razu mnie przyjęli do szpitala. Na tzw. cito. Porobiono mi badania wszystkie i dawaj do dzieła. Co prawda przykrego, ale najlepiej mieć jak najszybciej taką sprawę za sobą.

A odnośnie Holi to właśnie jej nie ma. Chyba fakt w szpitalu leży. Trzymam kciuki, żeby u niej wszystko dobrze było. Należy się jej to, jak zresztą wszystkim z nas tutaj. Nikt tak nie walczy o swojego maluszka i słowa "mama" jak my tutaj.

Agapl - oby twoje słowa się sprawdziły. Byłoby pięknie. Baaaardzo bym tego chciała.
 
Retiolandia, biedactwo kochane, trzymaj sie cieplo i badz silna. Sciskam Cie mocno i oczywiscie bede o Tobie juto myslec.

Hole pewnie jest w szpitali bo inaczej by sie odezwala. :-( Mam nadzieje,ze wszystko u niej OK.
 
reklama
Retiolandia - no bez komentarza... brutalna rzeczywistość.
Mnie mogą nie przyjąć do szpitala drugi raz, bo zrobiłam akcję żywieniową - zadzwoniłam do gazety i do szefowej żywienia, że źle żywią kobiety w ciąży. Dawali nam na śniadanie pasztet, na obiad mortadelę lub parówki, a na kolację dżem malinowy. Dziś dali twarożek na śniadanie, pieczeń z marchewką na obiad ...
Nie mam żadnych wyraźnych zaleceń prócz wypoczynkiem i braniem magnezu oprócz leków zapisanych przez klinikę. Mam dwa tyg. zwolnienia i za 7 dni zgłosić sie do lekarza prowadzącego. Powinnam pojechać w sobotę do Gdyni na ostatnią wizytę, ale w szpitalu odradzili podróż i ordynator zalecił konsultację z Gametą internetowo - telefoniczną. Ordynator mój stan określił mianem "czekania". no cóż - taka prawda. Jutro podjadę zrobić badania krwi zalecone jeszcze przez Gametę.
Leżę, oglądam TV, odrabiam podatki, bo ... nie zrobiłam na czas.
 
Do góry