Forget-me-not...
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 3 Wrzesień 2018
- Postów
- 978
Dziekuje za odp[emoji6] Nosilam sie zamiarem podchodzenia do ivf w Pl juz jakis czas ale pomyslalam ze napisze jeszcze do Was zeby sie upewnic jak to jest z tymi zarodkami. Wiem ze czasem tak jest ze nie ma nic do mrozenia, ale to jak same nie przetrwaja. Tutaj jak sie dowiedzialam mozna niszczyc zarodki. Ja i transfer mialam bolesny bo szyjka chyba pod ostrym kontem. Poxniej histeroskopia i poszerzanie szyjki. I punkcje bez narkozy tylko w sedacji tez w bolu. A w lipcu zaczelam juz antyki przed dlugim protokolem i odwolali bo za malo ich zdaniem waze. Po prostu szkoda słów na ich leczenie....@Forget-me-not... witaj! Jestem szczerze oburzona tym, co piszesz. Jeśli te zarodki były słabsze, ale rokowały, to naprawdę 3ci swiat! Narażają Cię na kolejną stymulację, podczas gdy transfer w zasadzie w porownaniu do stymulki nie jest żadnym obciązeniem!
Kochana, wiem, że masz tam refundację, ale jeśli pytasz o radę, to spróbowalabym w Polsce. Leczę się w No.vum, polecany dr W...dzki i.Z..ra, ale w sumie do kogo tam nie pójdziess to jest ok. Szef od beznadziejnych przypadków, droższy i dłużej się na niego czeka więc daj sobie szansę z kim innym. Powodzenia!