reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Kto po in vitro?

A robiłaś w tym samym miejscu? I nic nigdzie nie poszło!!!
Ja wiem, że wierzymy tu w immunologię. Ale ja uważam że ona to nie wszystko. Pewnie gdyby zbadać wszystkie kobiety które zaszły naturalnie, to by się okazało, że połowa z nich ma rozjechane wyniki.
Więc nie trać nadziei ! Wiem, że spadło. Do dupy. Ale musi być jakaś przyczyna.
Nakgorsze jest to że siedzę w pracy i tak mi się wyć chce... jeszcze 10 min i sie wybecze najlepsze jest to że już mam wprowadzone leki na transfer.
 
reklama
Kochane, U nas wszystko dobrze :-) :-):-)
Kropek już nie przypomina kropka,ma 26mm,serducho bije jak dzwon (nawet widziałam jak pulsuje).Odetchnelam,bo przy braku klasycznych ciazowych objawów moje myśli były już bardzo różne.Ale okazuje sie,że strach ma wielkie oczy i bałam się niepotrzebnie :-) Wyliczenia dokładnie takie jak w klinice 3 tygodnie temu: mamy dziś 9t3d,termin porodu 4.01.19.Pozdrawiamy i trzymamy kciuki , znaczy na razie ja trzymam, bo mały nie-kropek jeszcze chyba nie umie :-) :-) :-)Zobacz załącznik 863656
Cudo ❤❤
 
Hah! no widzisz. Cokolwiek to jest: biorę! ;D

@Vorreiavereunbimbo super, że jesteś zadowolona! Oby nie było komplikacji i szybciutko mogło być crio.

Ja Wam powiem szczerze, że teraz jak myślę o tym że w grudniu przechodziłam stymulację a później transfery to jakby mi ktoś historię nie o mnie opowiadał. Tyyyyyyle czasu już minęło.
Pamiętam jak zaczynałam na tym forum i dziewczyny pisały, że np już rok czy dwa to przechodzą. Myślałam sobie "boooże jak długo. przecież się tyle nie da. chyba bym zwariowała". No... to jeszcze ze 2 miesiące i też mi stuknie rok. A to dopiero 2 transfery...
Mam jeszcze jeden problem. A mianowicie takie zobojętnienie. Nie wiem czy nie dociera do mnie powaga sytuacji, że mogę nie mieć dzieci, czy mój mózg to wypiera czy może gdzieś w głębi wiem na 100%, że się uda i jestem spokojna? Bo poza jakimiś sporadycznymi napadami smutku, kiedy widzę szwagierkę w ciąży i oczywiście wieeelkim smutkiem i histerią po nieudanych betach, to jestem jakaś taka normalna, obojętna na to wszystko. A 4 lata temu potrafiłam wpaść w depresję bo miałam mega problemy z pęcherzem, brak diagnozy itp. i wylądowałam na antydepresantach na 2 miesiące. I spodziewałam się po sobie czegoś podobnego w odniesieniu do IVF. Nie wiem czy mnie tak życie wypruło z emocji czy co...
Sorki, że tak smędzę Wam tu.
Kochana ale to dobrze, moim zdaniem ze tak do tego podchodzsz. Ja raz bylam pewna ze sie uda-bylo to po pierwszych szczepienach gdze zabronil mi Sacha brac wlewu z intralipidu a allo mlry pieknie skoczyly po szczepienacg, ze jak zobaczylam wynik bety to byla masakra. Wiadomo ze czlowie to przeżywa ale im.dluzej to trwa ti podchodzi.do tego z wiekszym dystsnsem
 
reklama
Nakgorsze jest to że siedzę w pracy i tak mi się wyć chce... jeszcze 10 min i sie wybecze najlepsze jest to że już mam wprowadzone leki na transfer.
A ile masz jeszcze mrozaków? Tak mi przykro. Ja bym chyba próbowała. Sama nie wiem. Ciężko coś doradzić. Moja lekarka spoza kliniki znowuż mówi że te szczepienia to pic na wodę. Że sterydy tak owszem można, ale szczepienia o kant tyłka. Ona chyba z tych "niewierzących".
Cóż nam zostaje poza próbami.

Kochana ale to dobrze, moim zdaniem ze tak do tego podchodzsz. Ja raz bylam pewna ze sie uda-bylo to po pierwszych szczepienach gdze zabronil mi Sacha brac wlewu z intralipidu a allo mlry pieknie skoczyly po szczepienacg, ze jak zobaczylam wynik bety to byla masakra. Wiadomo ze czlowie to przeżywa ale im.dluzej to trwa ti podchodzi.do tego z wiekszym dystsnsem
Niby tak. Pamiętam jak oglądałam sto lat temu "in vitro czekając na dziecko". To co ci ludzie wtedy przechodzili wydawało mi się tragedią, dramatem, zastanawiałam się jak oni mogą nie beczeć całymi dniami... taa...
 
Do góry