reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

Obawiam się, że w każdej klinice to samo usłyszę. Mam już 42 lata skończone, nie mam już chyba nadziei. Wiem też, że za późno sie za to wzięlam, za późno zaczęłam starania o dziecko i diagnozowanie się, szukanie przyczyn niepowodzeń. Mój partner ma bardzo dobre nasienie mimo, że skończył już 46 lat, ma też syna z pierwszego małżeństwa, więc problem pewnie po mojej stronie leży.
@Featherlight76 głowa do góry kobieto ;) jesteśmy rówieśnikami - też za późno się za to zabrałam tak jak ty. Transfer też nie wyszedł. Naprodukowałam 15 jaj wybrali 6 , otrzymano tylko 3 zarodki , 1 mi podali , a 2 padły. Głowa do góry. Kochana ja osobiscie myślę o dawczyni jajeczek :angry: zawsze to młodsze , a ja urodze wiec moje o_O Nie wmawiaj sobie , ze problem lezy po Twojej stronie. Ile jest przypadków - ona zdrowa - on zdrowy , a dziecioka nie ma. U Nad tez tak jest ona może - on moze , a razem nie trybi :errr: mój mąż jest młodszy słyszę , ze u mnie wszystko w tym wieku jak u kobiety 30 lat , a dziecioka mie ma :szok: :-) :)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Nie mam już czasu na tyle procedur, skończyłam niedawno 42 lata i mam świadomość, że czas działa na moją niekorzyść. Nasienie partnera jest idealne, on ma już syna z poprzedniego małżeństwa, więc po mojej stronie leży przyczyna.
kochana ,ja mam 43 skonczone i przeszlam taka sama droge jak i ty tylko ze o wiele dluzsza.Ale nie o to chodzi.Niestety trzeba spojrzec prawdzie w oczy,ze komorki sa zdegenerowane i juz po prostu za stare.Szanse na ciaze z naszych komorek to mniej niz 10 % . Ale hej,,,, jest adopcja komorek od dawczyni ,kosztuje troche kasy,ale mamami zostaja panie co maja i po 48 lat i swiat sie nie wali. Nie poddawaj sie,masz marzenia to je realizuj. Nie jestes za stara na dziecko.Wezmiecie dawczynie co ma 25 lat i juz szanse wskakuja na jakies 40-50 %. Obgadaj z malzem i do dziela.
 
Mam wynik mojej dzisiejszej bety - poniżej 0,1. Przy dwóch zarodkach nic nawet nie drgnęło. :( Dziewczyny od razu odstawiałyście leki? I kiedy Waszym zdaniem można stymulować się następny raz? Powinnam zrobić jakąś przerwę? Ktoś może mi polecić jakiegoś lekarza z Gynocentrum w Kato? Nie wiem czy tym razem nie wolałabym kobiety.
Przykro mi :(
 
Obawiam się, że w każdej klinice to samo usłyszę. Mam już 42 lata skończone, nie mam już chyba nadziei. Wiem też, że za późno sie za to wzięlam, za późno zaczęłam starania o dziecko i diagnozowanie się, szukanie przyczyn niepowodzeń. Mój partner ma bardzo dobre nasienie mimo, że skończył już 46 lat, ma też syna z pierwszego małżeństwa, więc problem pewnie po mojej stronie leży.

Ja miałam 43 lata jak zaczęłam podchodzić do in vitro. Gdybym miała kase i więcej wiary w powodzenie , napewno bym podeszła jeszcze raz. U nas problem był z nasieniem. Także, zrób to za mnie :)
42 latka niech się nie poddaje.
My wybraliśmy inna droge rodzicielstwa.
 
Odebrałam dziś wynik bHCG i jest to wynik 0.59, więc znowu przeżywam rozczarowanie.To był mój trzeci transfer i druga procedura. Wszystkie pobrane 12 komórek zapłodnili, wszystkie się rozwijały, podali mi 19.02 dwa zarodki trzydniowe dobrze rokujące. Jak skontaktowałam się z lekarzem kilka dni po transferze, przekazał mi wiadomość, że nic nie udało się zamrozić. Wszystkie zarodki zdegenerowały. Nie mam już chyba nadziei że to się może u mnie udać, że jest sens kolejny raz przystępować od poczatku do całej procedury. Jest mi ciężko się z tym godzić, ale nie chce byc inaczej.
Pamiętam,że miałyśmy punkcję tego samego dnia. U nas też nie wyszło. Wiem,że porażka bardzo boli,bo sama od odebrania wyniku powstrzymywałam się,żeby się nie rozryczeć w pracy,a od wyjścia z biura wyję non stop,ale nie możemy się poddać!
 
reklama
Jesli nie miałaś heparyny przy transferze to bardzo prawdopodobne ze dlatego nie dochodzilo do implantacji
Misis,

to nie ma nic wspolnego z implantacja. Problemy z krzepliwoscia krwi ma jakies 80% kobiet z czego polowa o tym i tak nie ma pojecia.Ja tez to mam ,i dluga rozmowe z pania doktor z ktorej jasno wynikalo ,ze moze to byc powod poronien ze wzgledu na zla krzepliwosc ,ale za implantacje odpowiednie sa receptory,okno implantacyjne i progesteron. Tego trzeba sie bac w ciazy a nie przed.
 
Do góry