reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Kochanie jesteś młoda i duuuużo czasu przed tobą. Poczytaj sobie forum nasz bocian tam dziewczyny mają pod postami opisane swoje historie....zobaczysz że niestety ta walka jest długa i trudna ale często ma szczęśliwe zakończenie. Czy macie mrozaki? Uszy do góry,masz czas a przy in vitro to podstawa sukcesu.
Nie gniewaj się, ale wiek w tej sytuacji nie ma żadnego znaczenia...
Porażka boli tak samo nie zależnie od wieku!
 
reklama
Nie gniewaj się, ale wiek w tej sytuacji nie ma żadnego znaczenia...
Porażka boli tak samo nie zależnie od wieku!
A słowa jesteście bardzo młodzi i wszystko może się zdarzyć bardzo bolą...
To,że jesteśmy młode i szybko wzięłyśmy się za leczenie nie oznacza, że mamy więcej czasu... każdy ma swoją psychik, swój budżet i niestety to wszystko może się skończyć w każdej chwili.
 
:( kochana następnym razem spróbuj iść wcześniej na tą betę. U mnie za pierwszym razem beta bardzo szybko spadła i gdybym nie poszła 6 dpt to 12dpt myślałabym, że maluch w ogóle nie próbował walczyć, a tak to dr przepisał dodatkowe leki i następne transfery udane, chociaż drugi nie na długo, a teraz też nie wiem czy wszystko będzie dobrze, ale przynajmniej robię co mogę. Najlepiej cały czas działać, nie ma co się zatrzymywac w miejscu bo jest niestety za dużo czasu na przemyślenia, a tak to jak cały czas sie coś dzieje to i na smutasy mniej miejsca :) Dzielna jesteś, szybko się podniesiesz :*
 
Nie gniewaj się, ale wiek w tej sytuacji nie ma żadnego znaczenia...
Porażka boli tak samo nie zależnie od wieku!
Oczywiście że porażka boli tak samo ale nie mówcie,że wiek nie ma znaczenia-bo ma!
Mniej czasu,większa presja,wieksze ryzyko chorób genetycznych,itd.
Mój M w wieku 28 lat "wpadł ". A teraz 40 na karku i morfologia 1% I reszta parametrów bez szału....Także ja mega żałuję że tak późno się obudziłam!!!
 
Oczywiście że porażka boli tak samo ale nie mówcie,że wiek nie ma znaczenia-bo ma!
Mniej czasu,większa presja,wieksze ryzyko chorób genetycznych,itd.
Mój M w wieku 28 lat "wpadł ". A teraz 40 na karku i morfologia 1% I reszta parametrów bez szału....Także ja mega żałuję że tak późno się obudziłam!!!
Jasne! Tyko że wyraźnie podkreśliłam że chodzi mi o kwestie wieku w przypadku niepowodzenia.
Doskonale zdaję sobie sprawę z tego o czym piszesz np. Ryzyko wad genetycznych... Ale z większą presją czasu już się nie zgodzę!
Instynkt macierzyński włącza się w różnym wieku i zapewniam Cię że wiele 25 latek odczuwa porównywalna presję czasu z kobietami przed 40.
 
Oczywiście że porażka boli tak samo ale nie mówcie,że wiek nie ma znaczenia-bo ma!
Mniej czasu,większa presja,wieksze ryzyko chorób genetycznych,itd.
Mój M w wieku 28 lat "wpadł ". A teraz 40 na karku i morfologia 1% I reszta parametrów bez szału....Także ja mega żałuję że tak późno się obudziłam!!!
Dokładnie wiek ma duże znaczenie!ja dzisiaj mam 32 latami szczerze po 5 próbach nieudanych to jest nerwica! Ze lata lecą , organizm już nie taki jak był 3 lata temu, a nie wiadomo co jeszcze los przyniesie! Ja właśnie tego się boje ze walczymy tyle czasu i dupaaa,a wiosenki leca
 
Ostatnia edycja:
reklama
Dokładnie wiek ma duże znaczenie!ja dzisiaj mam 32 latami szczerze po 5 próbach nieudanych to jest nerwica! Ze lata lecą , organizm już nie taki jak był 3 lata temu, a nie wiadomo co jeszcze los przyniesie! Ja właśnie tego się boje ze walczymy tyle czasu i dupaaa,a wiosenki rosnąl
Dziewczyny nie ma się co spinać kto ma gorzej. Ja teoretycznie też jestem młoda bo niedługo będę kończyć 29lat. Ale psychicznie jestem wytyrana bardziej niż niejedna 38-40latka, która stara się od np półtora roku. Oczywiście, że tym kobietom teoretycznie zostało mniej czasu, jakość komórek nie ta, ryzyko wad itp... Ale ja np całą najlepszą młodość spędzam w klinikach, życie dopasowuję pod badania, pracę pod wizyty, nie zmienię, bo może zajdę, a gdzieś nie będę mieć od razu umowy o pracę i tak od 7,5 roku. Teraz jestem już tak blisko celu bo dzięki ivf zachodzę, ale póki co jeszcze nie donosiłam ciąży. To dopiero masakruje mózg i psychikę.
I szczerze mówiąc jak słyszę od lekarzy że jesteśmy jeszcze młodzi to mam ochotę zabić. Wcale nie chciałam rodzić mając 30 lat, a mąż od dawna mówi, że chciałby, żeby dziecko pamiętało go chociaż z jednym czarnym włosem na głowie (będzie miał w tym roku 35 lat, ale geny takie, że biedny strasznie siwieje). Chciałam mieć wcześniej odchowane dzieci, żeby po 40stce nie siedzieć w pieluchach tylko sobie dojrzale poużywać świata.
Wy które późno się zdecydowałyście mam nadzieję, że przynajmniej młodość przeżyłyście jak należy, tyle mniej stresu w życiu ;)
 
Do góry