reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

bo u ciebie była ciąża biochemiczna i wartośc bety była bardzo malutka. Tak samo było u mnie w czerwcu. Teraz 6dpt przy blastkach robiłam betę i było 57, sikaniec raczej by wyszedł. Czyli 9-10dpt 3dniowych też beta będzie, jeśli wszystko rozwija sie prawidłowo!

Skoro przy 2-3 dbiowcach zaczyna byc pridukowane hcg w 8 dpt s u blastek w 6 dpt teoretycznie powinna byc beta i test pozytyw / lub nje ;( Ale nie ze musi dlatego lepi ribic pozniej
Sama Ja ribilam 9 dpt trzy dniowe jednak to ze mi wyszlo innym moze cos Sue przesunac zawsze


Napisane na iPhone w aplikacji Forum BabyBoom
 
reklama
No właśnie teoretycznie jak jest wszystko ok, ciąża rozwija się prawidłowo to już wynik powinnien wyjść, ale zawsze jest gdzieś w głowie ta nutka niepewności... potem bierzesz leki i czujesz niechęć.... a jak robisz już betę później to masz 100 % pewności, abo w tą, albo w tą ;-)
Chociaż są właśnie osoby jak @dżoasia czy @Oczekiwanie2017 które testują wcześniej i dzięki temu mają większy obraz tego co się zadziało... w sensie czy np była ciąża biochemiczna, tylko to chyba dla kobiet o silnych nerwach a wybacz @MoKa asle ani Ty ani ja do nich nie należymy, Także w naszym przypadku to ja proponuję poczekać ciut dłużej :-D

to ja w sobotę jednak zrobie sikacza jak ma coś wyjść to wyjdzie a w poniedziałek pójde się upewnić na bete.
 
Uwaga Uwaga w listopadzie w Kriobanku bezpłatne wizyty i badania
Niepłodność dotyka wielu młodych ludzi, nawet co 5 parę w Polsce. Sprawdź swoją płodność i dowiedz się, czy ten problem nie dotyczy także Ciebie!

W listopadzie
1f342.png
, od poniedziałku do piątku, serdecznie zapraszamy pary, które bezskutecznie starają się o dziecku lub są po nieudanym leczeniu, na bezpłatną wizytę konsultacyjną.

Na wizytę do naszych specjalistów umówisz się
pod numerem
260e.png
☎️ 85 744 13 78
 
INVICTA WROCLAW LEKARKA PROWADZACA P. OGOREK Kochane dziś juz mogę opisać naszą historię. Proszę jeśli któraś przeczyta to do końca niech zostawi jakaś odpowiedz, być może ktoś z boku spojrzy na to inaczej niż my...procedura z KD, badali męża mnie nie. Wyniki ponoć poniżej normy WHO ( mamy męża wyniki z przed 5 miesięcy wszystko prawidlowo) , od początku poinformowali nas ze nie będzie nam przysługiwał regulaminowy zwrot w przypadku nie uzyskania zarodków do transferu. Dodatkowo mieliśmy zapłacić 1500 za separacje ( mówili że wtedy wybiorą najlepsze plemniki) 15 września było pobranie komórek dawczyni i ich zapłodnienie. Za 4-5 dni mieliśmy dostać tel z laboratorium...26 września mąż zadzwonił sam - nosz ile można czekać na taką wiadomość :/ lekarka poinformowała nas ze nie uzyskali żadnych zarodków do transferu ( w procedurze otrzymaliśmy 6 komorek), pytałam dlaczego przecież była separacja to jak 100 mln plemnikow nie mogli wybrać 6 dobrych...usłyszałam cytuje ze mój mąż jest najwidoczniej cały kiepski i się nie dało wybrać, nie każdy ma szczęście w życiu mieć dziecko i ze musze się z tym pogodzić. ..kolejny raz tez powtórzyła ze wyniki męża z dnia zapłodnienia sa wysoko poniżej normy WHO i zwrotu nie będzie. Nie rozmawiałam dalej z ta panią. Następnego dnia napisałam maila ze jak to możliwe ze blisko 2 tyg nikt się z nami nie skontaktował, czemu nikt nie zadzwonił zanim zapłodnil komórki tak złym nasieniem oraz ze mam wyniki męża z przed 5 miesięcy i wyraźnie pisze ze są w normie a raptem u was są całkowicie kiepskie. I że mąż powtórzy badania w niezależnym laboratorium. Nie trwała godzina dostałam odp ze przepraszaja ale pani doktor w rozmowie z nami patrzyła na wyniki kogoś innego nie mojego męża, on ma wszystkie wyniki dobre i należy się regulaminowy zwrot!!!!! ( pierwsze wyniki u nich - źle, później mówili że w dniu zapłodnienia tez zle, raptem jak napisałam ze mąż powtórzy badania okazało się ze wyniki są identyczne jak pół roku temu )...prosiłam tez o przygotowanie wszystkich dokumentów. ..otrzymałam jakiś śmieszny protokół z utworzenia ZARODKA, to w sensie jednego jak powinno być ich 6... na pytania czemu niewyszo skoro była dawczyni a męża wyniki okazały się być prawidłowe usłyszałam ze to biologia i ze nawet jak wezmą dawce i dawczynie to wcale nie jest powiedziane ze uzyskają zarodek to transferu. Oraz żebyśmy wzięli sobie dawce..no ja pytam po co skoro mąż ma wszystko dobrze, to pani w rejestracji nie umiała mi odpowiedzieć, na rozmowę z lekarka nie było szansy. Pytałam tez dlaczego czekaliśmy na wiadomość blisko dwa tygodnie - otóż zapomnieli nas zapisać na kontakt telefoniczny [emoji32] Dziś idziemy do radcy prawnego bo uważamy ze nie było żadnej dawczyni ani żadnego zapłodnienia. Bo gdyby było inaczej to czy zmienili by zdanie po moim mailu ze mąż powtórzy badania? ? - nie wydaje mi się [emoji22]

"To co zawodzi, jest najczęściej przedmiotem nadzieji "
 
Ostatnia edycja:
dziewczyny szlag mnie trafi.. wynikow po histero nie ma, czuje okres juz brzuch mnie boli mocno i jak przyjdzie @ a wyniku nie bedzie to cykl z głowy :(:(
 
Też bym robiła w 12dpt gdyby nie właśnie to stwierdzenie lekarza i teraz sama nie wiem co robić.
Wydaje mi sie, ze lekarz wie co robi zlecajac wczesniejsza bete. Moze chce miec pewnosc jak jest w Twoim przypadku, czy w ogole dochodzi do implantacji. Bo jesli byla ciaza biochemiczna to kila dni pozniej mozesz nawet o tym nie wiedziec a mysle, ze to jest wazna informacja mimo wszystko. Wynik negatywny i tak nie bedzie mocno wiazacy i mozesz powtorzyc dla pewnosci bete w 12 czy 14dpt. Takie moje zdanie ;)
 
reklama
INVICTA WROCLAW LEKARKA PROWADZACA P. OGOREK Kochane dziś juz mogę opisać naszą historię. Proszę jeśli któraś przeczyta to do końca niech zostawi jakaś odpowiedz, być może ktoś z boku spojrzy na to inaczej niż my...procedura z KD, badali męża mnie nie. Wyniki ponoć poniżej normy WHO ( mamy męża wyniki z przed 5 miesięcy wszystko prawidlowo) , od początku poinformowali nas ze nie będzie nam przysługiwał regulaminowy zwrot w przypadku nie uzyskania zarodków do transferu. Dodatkowo mieliśmy zapłacić 1500 za separacje ( mówili że wtedy wybiorą najlepsze plemniki) 15 września było pobranie komórek dawczyni i ich zapłodnienie. Za 4-5 dni mieliśmy dostać tel z laboratorium...26 września mąż zadzwonił sam - nosz ile można czekać na taką wiadomość :/ lekarka poinformowała nas ze nie uzyskali żadnych zarodków do transferu ( w procedurze otrzymaliśmy 6 komorek), pytałam dlaczego przecież była separacja to jak 100 mln plemnikow nie mogli wybrać 6 dobrych...usłyszałam cytuje ze mój mąż jest najwidoczniej cały kiepski i się nie dało wybrać, nie każdy ma szczęście w życiu mieć dziecko i ze musze się z tym pogodzić. ..kolejny raz tez powtórzyła ze wyniki męża z dnia zapłodnienia sa wysoko poniżej normy WHO i zwrotu nie będzie. Nie rozmawiałam dalej z ta panią. Następnego dnia napisałam maila ze jak to możliwe ze blisko 2 tyg nikt się z nami nie skontaktował, czemu nikt nie zadzwonił zanim zapłodnil komórki tak złym nasieniem oraz ze mam wyniki męża z przed 5 miesięcy i wyraźnie pisze ze są w normie a raptem u was są całkowicie kiepskie. I że mąż powtórzy badania w niezależnym laboratorium. Nie trwała godzina dostałam odp ze przepraszaja ale pani doktor w rozmowie z nami patrzyła na wyniki kogoś innego nie mojego męża, on ma wszystkie wyniki dobre i należy się regulaminowy zwrot!!!!! ( pierwsze wyniki u nich - źle, później mówili że w dniu zapłodnienia tez zle, raptem jak napisałam ze mąż powtórzy badania okazało się ze wyniki są identyczne jak pół roku temu )...prosiłam tez o przygotowanie wszystkich dokumentów. ..otrzymałam jakiś śmieszny protokół z utworzenia ZARODKA, to w sensie jednego jak powinno być ich 6... na pytania czemu niewyszo skoro była dawczyni a męża wyniki okazały się być prawidłowe usłyszałam ze to biologia i ze nawet jak wezmą dawce i dawczynie to wcale nie jest powiedziane ze uzyskają zarodek to transferu. Oraz żebyśmy wzięli sobie dawce..no ja pytam po co skoro mąż ma wszystko dobrze, to pani w rejestracji nie umiała mi odpowiedzieć, na rozmowę z lekarka nie było szansy. Pytałam tez dlaczego czekaliśmy na wiadomość blisko dwa tygodnie - otóż zapomnieli nas zapisać na kontakt telefoniczny [emoji32] Dziś idziemy do radcy prawnego bo uważamy ze nie było żadnej dawczyni ani żadnego zapłodnienia. Bo gdyby było inaczej to czy zmienili by zdanie po moim mailu ze mąż powtórzy badania? ? - nie wydaje mi się [emoji22]

"To co zawodzi, jest najczęściej przedmiotem nadzieji "
Rety, to okropne co piszesz... to chyba niemożliwa sytuacja. Proponuję próbować walczyć, jeżeli macie tylko siłę! Żenująca sytuacja, i klinika podeszła do sprawy całkowicie poniżej kompetencji i jakiegokolwiek taktu...
 
Do góry