reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
Nie wiem czy Wam mówiłam... ostatnio dręczą mnie okropne aby, a konkretnie ze mnie mąż zdradza... nigdy do tego nie doszło jesteśmy 8 lat po ślubie ale teraz sama nie wiem co się ze mną dzieje... ogólnie mamy super kontakt ale coś mnie w środku dręczy... może to przez te leki albo przez wstrzemięźliwość...sama nie wiem. Wiem ze to nie w temacie naszych starań ale jak już tak o wszystkim piszemy to się chciałam otworzyć przed wami..

Oby nie... ale chłop jak chłop-mój też narzeka... na wstrzemiężliwość...dla nich to też jest trudny czas,bo nagle nas jakby tracą-wiesz -już nie oni są pępkiem świata...
 
Nie wiem czy Wam mówiłam... ostatnio dręczą mnie okropne aby, a konkretnie ze mnie mąż zdradza... nigdy do tego nie doszło jesteśmy 8 lat po ślubie ale teraz sama nie wiem co się ze mną dzieje... ogólnie mamy super kontakt ale coś mnie w środku dręczy... może to przez te leki albo przez wstrzemięźliwość...sama nie wiem. Wiem ze to nie w temacie naszych starań ale jak już tak o wszystkim piszemy to się chciałam otworzyć przed wami..
A oprocz przeczuc masz jakies inne podejzenia? Np dziwne telefony, smsy czy cos w tym stylu? Ja wyczulam, ze cos jest nie tak jak moj byly odebral telefon i powiedzial, ze to pomylka i dziwnie zaczal sie trzasc. Oddzwonilam pod ten numer i okazalo sie, ze umowil sie z dziewczyna z jakiegos czatu. Do niczego nie doszlo ale pozniej mialam podejzenia co do kolezanki z pracy i chyba tez przeczucia okazaly sie prawdziwe chociaz nigdy sie do tego nie przyznal ani on ani ona. Rozwiodlam sie z dupkiem jakies 9 lat temu a pol roku pozniej poznalam mojego obecnego meza :) Jestesmy razem juz prawie 8 lat i dopiero teraz wiem, co to prawdziwa milosc, jestem szczesliwa.
Czasami przeczucia nas nie myla ale w przypadku takiej ilosci hormonow mozesz tez byc przewrazliwiona. Mam nadzieje, ze w Twoim przypadku tak jest i trzymam kciuki.
 
Skoro miałam ciążę biochemiczna tzn że zarodek się zagniezdzil tak ? Bo mi napisał że skoro beta się zatrzymała tzn że zarodek przestał się rozwijać.
Mógł sie zagnieździć, ale niekoniecznie prawidłowo. Mógł zostać przez twój organizm potraktowany jako intruz i został zwalczony przez twój układ immunologiczny (w koncu to są "obce" geny nie tylko od męża ale i od dawczyni), mógł mieć też jakieś wady genetyczne (mimo, że badania męża i dawczyni były ok), mógł to być też przypadek. Dlatego może warto zrobić jakieś badania, żeby przynajmniej móc wykluczyć chociaż jedną rzecz... Mimo, że tyle na świecie jest nieplanowanych wpadkowych ciąż, to jest to naprawdę bardzo skomplikowany proces, na który składa się kilkaset tysięcy różnych czynników...
 
Oby nie... ale chłop jak chłop-mój też narzeka... na wstrzemiężliwość...dla nich to też jest trudny czas,bo nagle nas jakby tracą-wiesz -już nie oni są pępkiem świata...
Właśnie oni... a gdzie my?? Przecież to my głównie trujemy się tymi lekami i my się źle czujemy... Ale przecież oni zawsze najbardziej poszkodowani
 
Witajcie dziewczyny. Chciałam Was prosić o poradę. Ale najpierw kilka słów o mnie:). Staraliśmy się o dzieciątko od 2014 r. Po niespełna roku trafiliśmy do Invimed Katowice, gdzie po nieudanych stymulowanych cyklach, inseminacji zdecydowaliśmy się na in vitro. U mnie był problem z policystycznymi jajnikami, brakiem owulacji, a u męża słabym nasieniem. Styczeń 2016 - długi protokół, luty - transfer dwóch świeżaczków dwudniowych. Został z nami jeden - w listopadzie przyszła na świat nasza córcia:). Mieliśmy zamrożone jeszcze 4 zarodeczki (I i II klasy) i w sierpniu zdecydowaliśmy się że wracamy po rodzeństwo. Pierwsze crio dwóch 3dniowych zarodków - nieudane (I beta 17, kolejna 12:(). W kolejnym cyklu następne podejście - znów nieudane. Beta obiecująca I-100, II-185, III-126:(.
Chcemy jeszcze raz podejść do in vitro. Zastanawiamy się nad zmianą kliniki, ponieważ zmieniliśmy miejsce zamieszkania i dojazd ponad 300 km jest uciążliwy. Zastanawiamy się nad Lublinem, Kielcami lub Rzeszowem. Czy są tu dziewczyny które mogą polecić klinikę/dr w tych miastach i są po udanych próbach.
Czy wg Was już jest podstawa do wykonania jakiś dodatkowych badań dlaczego mój organizm odrzucił moje dzieciąteczka ?.
Wszystkim Wam kibicuję z całego serca aby się udało.
 
Kurczę... niby nic złego się nie dzieje.. Ale kedys zawsze wieczorami nawet jak był w trasie dużo rozmawialiśmy a teraz wiecznie nie ma czasu albo idzie spać... nawet teraz dzwoniłam wiem ze czeka do jutra nic nie robiąc a nie odbiera... u Ciebie te przeczucia sie sprawdziły... strasznie mi przykro ...:(
Czasem ta.nasza intuicja nie zawodzi a czasami piszemy w głowie błędny scenariusz.
Ja się w tym utwoerdzilam po pozytywnej becie i już czwarty miesiąc zaczynam bez niego
Może Szczera rozmowa wam pomoże :)
 
A oprocz przeczuc masz jakies inne podejzenia? Np dziwne telefony, smsy czy cos w tym stylu? Ja wyczulam, ze cos jest nie tak jak moj byly odebral telefon i powiedzial, ze to pomylka i dziwnie zaczal sie trzasc. Oddzwonilam pod ten numer i okazalo sie, ze umowil sie z dziewczyna z jakiegos czatu. Do niczego nie doszlo ale pozniej mialam podejzenia co do kolezanki z pracy i chyba tez przeczucia okazaly sie prawdziwe chociaz nigdy sie do tego nie przyznal ani on ani ona. Rozwiodlam sie z dupkiem jakies 9 lat temu a pol roku pozniej poznalam mojego obecnego meza :) Jestesmy razem juz prawie 8 lat i dopiero teraz wiem, co to prawdziwa milosc, jestem szczesliwa.
Czasami przeczucia nas nie myla ale w przypadku takiej ilosci hormonow mozesz tez byc przewrazliwiona. Mam nadzieje, ze w Twoim przypadku tak jest i trzymam kciuki.
Czyli twój wcześniejszy szukał przygód... Ale przecież oni zawsze niewinni . Dobrze ze teraz ulozylas sobie życie z odpowiednią osobą :)
 
reklama
Właśnie oni... a gdzie my?? Przecież to my głównie trujemy się tymi lekami i my się źle czujemy... Ale przecież oni zawsze najbardziej poszkodowani

Wiem,wiem... mnie też to mega wkurza.. dzisiaj miałam kolejny przykład "wrażliwości" mego męza...ale to chyba się nie zmieni-oni tacy są.. INNI po prostu...
 
Do góry