walczaca o szczescie
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 16 Maj 2017
- Postów
- 5 401
No własnie u mnie w klinice jest podobnie ;-)Hehe, mnie też kojarzą w klinice . Ale jakoś mi to nie przeszkadza, bo recepcjonistki są naprawdę miłe. A jedna z pielęgniarek przy ostatnim transferze zajmowała się mną jak własną córką i naprawdę trzymała kciuki za powodzenie. Jestem Jej za to szczerze wdzięczna bo widzę że się stara i naprawdę chce pomóc.
Jak zadzwoniłam ostatnio zapytać jak się dzielą moje zarodki, i przedstawiłam się i mówię, przepraszam,nie wiem czy dobrze się dodzwoniłam. A pani embriolog do mnie, tak pani Martynko, dobrze już nawet ja po nazwisku skojarzyłam ;-)
W takich stresujących sytuacjach, to bardzo miłe ;-)