reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kto po in vitro?

Dzięki za odp :) Mam nadzieję, że reszta też będzie ok, tylko wtedy nie wiem czy mieć nadzieję, że teraz Maluszek nie poradził sobie przez przypadek, czy jest jeszcze jakaś inna przyczyna...

Jeśli mogę to powiem tak, ja po tym moim kilku miesięcznym leczeniu przyszłam z super wynikami do lekarza a ona mi na to tak trzeba korzystać póki ma pani taka dobra odpowiedź na leczenie i podamy dwie 5dniowe blastocysty na pewno się uda wyniki ma pani super......i co i beta nawet nie drgnęła byłam załamana i przychodzę na wizytę ze łzami w oczach i wynikiem poniżej 0,1 beta hcg a pani doktor to przecież nie możliwe, bałam się strasznie co teraz będzie skoro wyniki super a mój organizm nie chce przyjąć zarodków...ale pani doktor nie poddała się i kazała podejść do kolejnego crio i co i tym razem podała mi dwa 3dniowe zarodki i zostały ze mną.. co prawda byłam obstawiona masa lekow przed transferem i po transferze i dopiero teraz z nich schodzę ale się udało...więc powiem tak tu naprawdę wszystko musi ze sobą wspolgrac,zarodki, Twoja macica,endometrium, stan zdrowia wszystko musi w jednym czasie zaskoczyć...bo wystarczy że jedno będzie nie tak i juz się nie udaje - tak mi tłumaczyła moja pani doktor i immunolog do którego chodziłam...także czasami nie ma się co sugerować a bo wyniki są super to teraz musi się udać trzeba podejść do tego z dystansem i nie poddawać się mimo porażki bo gdzieś tam jest dzidzia która właśnie czeka na Ciebie :tak: ;)
 
reklama
Jeśli mogę to powiem tak, ja po tym moim kilku miesięcznym leczeniu przyszłam z super wynikami do lekarza a ona mi na to tak trzeba korzystać póki ma pani taka dobra odpowiedź na leczenie i podamy dwie 5dniowe blastocysty na pewno się uda wyniki ma pani super......i co i beta nawet nie drgnęła byłam załamana i przychodzę na wizytę ze łzami w oczach i wynikiem poniżej 0,1 beta hcg a pani doktor to przecież nie możliwe, bałam się strasznie co teraz będzie skoro wyniki super a mój organizm nie chce przyjąć zarodków...ale pani doktor nie poddała się i kazała podejść do kolejnego crio i co i tym razem podała mi dwa 3dniowe zarodki i zostały ze mną.. co prawda byłam obstawiona masa lekow przed transferem i po transferze i dopiero teraz z nich schodzę ale się udało...więc powiem tak tu naprawdę wszystko musi ze sobą wspolgrac,zarodki, Twoja macica,endometrium, stan zdrowia wszystko musi w jednym czasie zaskoczyć...bo wystarczy że jedno będzie nie tak i juz się nie udaje - tak mi tłumaczyła moja pani doktor i immunolog do którego chodziłam...także czasami nie ma się co sugerować a bo wyniki są super to teraz musi się udać trzeba podejść do tego z dystansem i nie poddawać się mimo porażki bo gdzieś tam jest dzidzia która właśnie czeka na Ciebie :tak: ;)
Ładnie napisałaś ;-)
U nas też miało się udać za pierwszym razem, bo Pani młoda zdrowa... plemniki wybrane odpowiednie, zarodki klasy A także będzie ciąża... niestety brak. A teraz tak jak mówisz trzeba podejść z dystansem i walczyć dalej!
 
Jeśli mogę to powiem tak, ja po tym moim kilku miesięcznym leczeniu przyszłam z super wynikami do lekarza a ona mi na to tak trzeba korzystać póki ma pani taka dobra odpowiedź na leczenie i podamy dwie 5dniowe blastocysty na pewno się uda wyniki ma pani super......i co i beta nawet nie drgnęła byłam załamana i przychodzę na wizytę ze łzami w oczach i wynikiem poniżej 0,1 beta hcg a pani doktor to przecież nie możliwe, bałam się strasznie co teraz będzie skoro wyniki super a mój organizm nie chce przyjąć zarodków...ale pani doktor nie poddała się i kazała podejść do kolejnego crio i co i tym razem podała mi dwa 3dniowe zarodki i zostały ze mną.. co prawda byłam obstawiona masa lekow przed transferem i po transferze i dopiero teraz z nich schodzę ale się udało...więc powiem tak tu naprawdę wszystko musi ze sobą wspolgrac,zarodki, Twoja macica,endometrium, stan zdrowia wszystko musi w jednym czasie zaskoczyć...bo wystarczy że jedno będzie nie tak i juz się nie udaje - tak mi tłumaczyła moja pani doktor i immunolog do którego chodziłam...także czasami nie ma się co sugerować a bo wyniki są super to teraz musi się udać trzeba podejść do tego z dystansem i nie poddawać się mimo porażki bo gdzieś tam jest dzidzia która właśnie czeka na Ciebie :tak: ;)

Obstawiona lekami? Tzn? Nie było mnie na forum, gdy podchodziłaś do ivf. Więc przepraszam, jeśli musisz odpowiadać ponownie.

Mam teraz wolny czas i szczerze mówiąc nie wiem co mam robić xDDD
 
Obstawiona lekami? Tzn? Nie było mnie na forum, gdy podchodziłaś do ivf. Więc przepraszam, jeśli musisz odpowiadać ponownie.

Mam teraz wolny czas i szczerze mówiąc nie wiem co mam robić xDDD
@Vinszka także odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu :-) Dobrze że M@gda zostawiła Ci kalendarz :p
a Ty jesteś na zwolnienia po transferze?
 
@Vinszka także odpowiednia osoba na odpowiednim miejscu :-) Dobrze że M@gda zostawiła Ci kalendarz :p
a Ty jesteś na zwolnienia po transferze?

Tak, siedzę w domu. Drobne sprawy ogarnięcia w mieszkaniu już zrobione, wcześniej wypucowałam całą chałupę, a teraz ... teraz nie wiem co mam robić xD

No i po tym relanium chyba, jestem taka... spokojna i radosna, ale z nudów jaja zniosę :D
 
Obstawiona lekami? Tzn? Nie było mnie na forum, gdy podchodziłaś do ivf. Więc przepraszam, jeśli musisz odpowiadać ponownie.

Mam teraz wolny czas i szczerze mówiąc nie wiem co mam robić xDDD

Zanim podeszłam do crio musiałam przejść przez szczepienia limfocytami partnera w Łodzi 4miesiace czekania na upragniony dzień...później podeszłam do pierwszego nie udanego crio lekarka za bardzo się nie przyłożyła bo liczyła że dobre wyniki badań załatwia sprawę, później na szczęście wróciłam moja pani doktor co była na macierzyńskim i chyba prawie z godzinę rozważała co tu zrobić żeby się udało...
I przed transferem miałam podane dwie kroplówki z intralipidu, encorton brałam cały czas, do tego dołożyła mi relanium, w dniu transferu dostałam jeszcze kroplówkę z atozibanu żeby powstrzymać skurcze macicy, moje zarodki kazałam zamoczyć w embrio glue. Do teraz chodzę co 3-4 tyg na kroplówki z intralipidu (ale chyba wczoraj była ostatnia) i zostały mi ostatnie dwie tabletki encortonu i chyba od soboty koniec, poza tym duże dawki progesteronu mam 3x2 duphaston, 3x2lutinus i jeden zastrzyk z prolutex, jeszcze jem spasmoline na sukrcze bo niestety od 5tc mam z nimi problem...aaa no i acard i zastrzyki przeciwzakrzepowe biorę no i witaminki. Trochę tego jest...
 
Dokładnie tak:) Wczoraj to jest 13.06 miałam punkcję, ale niestety pobrali tylko 2 oocyty. Własnie dostałam inf. od lekarza że na tą chwilę jest tylko jeden:(. Oby choć ten dotrwał do piątkowego transferu.
A wy na jakim etapie jesteście?
Hej! :)
Super ze udalo ci sie za pierwszym podejsciem i masz synusia :) a mrozaczkow nie masz?
Ja jestem po pierwszym podejsciu, ale niestety moje 2 zarodki nie dotrwaly do transferu.
takze dzisiaj jedziemy do nowej kliniki (nOvum) i zobaczymy jaki tam bedziemy mieli plan dzialania.

W jakiej klinice jestes? Mialas taka sama stymulacje 5 lat temu jak teraz, czy inne leki?
 
Ja najbliższym powiedziałam i nie spotkałam się z opinię negatywną wręcz przeciwnie każdy wierzy i nas wspiera. To bardzo dużo dla nas. Jednak o pierwszym nieudanym transferze też wiedzieli i okropne były te pytania.. jak się czujesz... co dalej itp. Teraz wiedzą,że nadal walczymy jednak o dokładnych datach co i kiedy nie mówimy. Dopiero po pozytywnej becie ;-)
tez mam zmaiar tak zrobic bo juz psyhicznie mnie te pytania wykanczaja...
 
reklama
Do góry