Koniczyna82
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 20 Wrzesień 2016
- Postów
- 2 657
https://www.babyboom.pl/ciaza/przyg...o_zarodek_trzydniowy_kontra_pieciodniowy.html
I jeszcze 1
To dla nowych ciekawych statystyk.
O ile sam w sobie artykuł nieco rozjaśnił mi sytuację, to jego ostatni akapit wprawił w lekkie osłupienie... i sprawił, że trochę zaczęłam wątpić w wiedzę merytoryczną autora.
"zamiast wymyślać coraz to nowsze metody selekcji powstałych embrionów, skupmy się na tym jak naprawić zawarty w nich wadliwy materiał genetyczny. To nie tylko podniosłoby znacząco skuteczność metody, ale rozwiązałoby wiele problemów natury moralnej i etycznej."
Że co niby miało by się naprawiać? Naturę? 70% przyczyn wczesnych poronień (i wcale nie mowa o in vitro) to wady genetyczne. Przeżywają tylko trisomie 13,18 i 21 oraz zaburzanina związane z liczbą chromosomów x i y. Czyli chromosomy w miarę małe, nie kodujące aż tylu białek (21 jest wyjątkowo maleńkim chromosomem i dlatego dzieci z ZD mają mniejszy stopień upośledzenia w porównaniu z innymi wadami, podobnie ZT gdzie brakuje maleńkiego y) Do tego trzeba dodać te poronienia, o których nawet pojęcia kobiety nie miały- przed implantacją albo zaraz po. Wady tak drastycznie wpływające na rozwój to zwykle nie jakieś tam drobne mutacje a nieprawidłowa liczba chromosomów. Poza mozaikami wynika ona z tego, że któraś z gamet miała od poczatku nieprawidłowa liczbę chromosomów. Jedyną opcją jest wiec nie "naprawa" zarodka a zbadanie genetyczne gamet. Z tym, że na chwilę obecną nie można zbadać genetycznie komórki bez jej uszkodzenia, tak by mogła być poźniej użyta do zapłodnienia. Jedyne co można zrobić, to zbadac ciałko kierunkowe oocytu ( przy powstaniu gamety żeńskiej zachodzą dwa podziały mejotycznych powstają 4 komórki haploidalne, z czego jedna jest oocytem a 3 pozostałe to ciałka kierunkowe, odpadki ale na ichpodstawie można oszacować jakie chromosomy ma oocyt).Z plemnikiem nie da sie wykonać żadnych badań.
A co do "naprawiania" - na ta chwilę przełomowe są od lat prowadzone badania nad terapia genową z wykorzystaniem wirusów jako "strzykawek" DNA przy chorobach monogenowych, gdzie problemem jest nie wytwarzanie jakiegoś konkretnego białka bo gen, który je koduje jest uszkodzony. Tyle, że można to porównać do doklejeniu wyrwanej strony w książce. Dołożenie/zabranie całego chromosomu jest w takim porównaniu usunięciem całego działu "literatura piękna". I tak w każdej pojedynczej komórce zarodka. Na ta chwilę jest to całkowitym SF.