reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kto po in vitro?

reklama
dziewczyny, takie pytanie.... przy braku jakiejkolwiek odpowiedzi na stymulacje FSH. jest szansa, że większa dawka coś pomoże? Po tygodniu na fostimonie estradiol <40... :(
 
Kiedy już cała procedura dobiegnie końca a transfer zostanie przeprowadzony następuje, trudny dla wielu osób, etap oczekiwania na wyniki.
te niecałe dwa tygodnie wydają się ciągnąć latami. Każdy dzień wygląda inaczej, każdego dnia nasilają się różne, prawie zawsze skrajne emocje. Przeskakiwanie z etapu „musi się udać” do „na pewno będzie porażka” to standard chyba w każdym przypadku. My, kobiety, jedziemy na emocjonalnym roller coasterze przez 24 godziny na dobę. Siedem dni w tygodniu.
A fakt, że dostajemy końskie dawki progesteronu, wcale tej sprawy nie ułatwia.

Normą w tym czasie jest zastanawianie się, co też się dzieje z naszą małą fasolką. Czy już się tam wygodnie umościła i czy planuje zostać. Normą jest też przekopywanie internetu w celu znalezienia odpowiedzi.
Dwa tygodnie to masa czasu. Również na to aby dać się skusić na zrobienie testu ciążowego z moczu. Jednak to rozwiązanie dla ludzi o silnych nerwach. A taki fałszywie negatywny wynik może nieźle namieszać w całym nastawieniu… Poza tym im więcej przejść, tym ochota na robienie sikańców przechodzi – nikomu nie zależy na tym aby się dowiedzieć jak najszybciej. Tylko na tym aby ten Cud trwał jak najłdłużej. I tak jak inne, „normalne” matki często dowiadują się, że są w ciąży dopiero na etapie szóstego, siódmego a nawet ósmego tygodnia, tak my „staraczki” analizujemy wszystko dzień po dniu. Myślimy, zastanawiamy i robimy mnóstwo rzeczy, o których normalnie się nawet nie myśli. Wszystko to po aby zwiększyć nasze szanse.

I kiedy tylko pojawi się jakiś mały, maluteńki objaw, kiedy zakuje brzuch lub zabolą piersi, to w nas rozkwita maleńki promyk nadziei. Może w końcu się udało. I to nic, że te wszystkie „objawy” mogą być spowodowane przyjmowanymi lekami. To nic, że na tak wczesnym etapie ciąży objawów praktycznie nie ma. Dla nas „staraczek” są jak ocalenie. Ocalenie od beznadziei, zwątpienia, załamania. Są dla nas ratunkiem pozwalającym dotrwać do godziny zero.

Dziewczynki ,wszystko z Wami dobrze...jestesmy tylko ludzmi i nie walczymy o kredyt tylko potrzebe biologiczna jaka jest dziecko:):):) Tule Was mocno :)
 
Kiedy już cała procedura dobiegnie końca a transfer zostanie przeprowadzony następuje, trudny dla wielu osób, etap oczekiwania na wyniki.
te niecałe dwa tygodnie wydają się ciągnąć latami. Każdy dzień wygląda inaczej, każdego dnia nasilają się różne, prawie zawsze skrajne emocje. Przeskakiwanie z etapu „musi się udać” do „na pewno będzie porażka” to standard chyba w każdym przypadku. My, kobiety, jedziemy na emocjonalnym roller coasterze przez 24 godziny na dobę. Siedem dni w tygodniu.
A fakt, że dostajemy końskie dawki progesteronu, wcale tej sprawy nie ułatwia.

Normą w tym czasie jest zastanawianie się, co też się dzieje z naszą małą fasolką. Czy już się tam wygodnie umościła i czy planuje zostać. Normą jest też przekopywanie internetu w celu znalezienia odpowiedzi.
Dwa tygodnie to masa czasu. Również na to aby dać się skusić na zrobienie testu ciążowego z moczu. Jednak to rozwiązanie dla ludzi o silnych nerwach. A taki fałszywie negatywny wynik może nieźle namieszać w całym nastawieniu… Poza tym im więcej przejść, tym ochota na robienie sikańców przechodzi – nikomu nie zależy na tym aby się dowiedzieć jak najszybciej. Tylko na tym aby ten Cud trwał jak najłdłużej. I tak jak inne, „normalne” matki często dowiadują się, że są w ciąży dopiero na etapie szóstego, siódmego a nawet ósmego tygodnia, tak my „staraczki” analizujemy wszystko dzień po dniu. Myślimy, zastanawiamy i robimy mnóstwo rzeczy, o których normalnie się nawet nie myśli. Wszystko to po aby zwiększyć nasze szanse.

I kiedy tylko pojawi się jakiś mały, maluteńki objaw, kiedy zakuje brzuch lub zabolą piersi, to w nas rozkwita maleńki promyk nadziei. Może w końcu się udało. I to nic, że te wszystkie „objawy” mogą być spowodowane przyjmowanymi lekami. To nic, że na tak wczesnym etapie ciąży objawów praktycznie nie ma. Dla nas „staraczek” są jak ocalenie. Ocalenie od beznadziei, zwątpienia, załamania. Są dla nas ratunkiem pozwalającym dotrwać do godziny zero.

Dziewczynki ,wszystko z Wami dobrze...jestesmy tylko ludzmi i nie walczymy o kredyt tylko potrzebe biologiczna jaka jest dziecko:):):) Tule Was mocno :)
Annemarie, jesteś wielka! :-*
 
dziewczyny, takie pytanie.... przy braku jakiejkolwiek odpowiedzi na stymulacje FSH. jest szansa, że większa dawka coś pomoże? Po tygodniu na fostimonie estradiol <40... :(

Ilka nie pozostaje ci chyba nic innego jak odczekac do USG,chociaz masz racje Estradiol nie powala wielkoscia,ktory to dzien stymulacji???

zwiekszone dawki pomoga i nie pomoga .Pomoga podrosnac ,jesli jajnik "wyrzucil" komorki, to niestety rozgrywa sie 1-3 dniu stymulacji.Jesli teraz dawke zwiekszysz to urosna,te ktore sa wieksze ,ale nie pojawa sie zadne nowe,
Jakie masz dawki i ktory to dzien?
 
Dodam ze mamy córkę 3 letnia z naturalnych starań i to moje pierwsze podejście do invitro i nie wiem jak będzie ;(
Hej!
Ja też do tego podchodzę pierwszy raz. Gdy usłyszałam, że in vitro, to nasza jedyna szansa na dziecko (głęboki czynnik męski), to świat mi się zawalił. Od tego czasu przeszłam długą drogę- m.in. dzięki dziewczymom. Teraz jestem nastawiona pozytywnie. Koszmarnie boję się zastrzyków, dziś miałam 9, właśnie czekam w klinice na wizytę i wyniki hormonów. Wierzę, że to wszystko ma sens. Dziewczyny pomagają, doskonale rozumieją,co czujesz, bo przechodzą dokładnie przez to samo. Dobrze,że tu trafiłaś - będzie Ci łatwiej :-)
 
reklama
Annemarie - wyniki z 8mego dnia. Pęcherzyki niby takieś są, ale bardzo mizerne - tzn one są "od zawsze" - ani nie pojawiają się nowe, ani te nie dojrzewają.
 
Do góry