Witam Wszystkich,
mam niesamowity problem, pokrótce opiszę jak to wygląda. Jestem mamą 4 miesięcznej Jagody (14 lutyego kończy 4 miesiące) od jakiegoś miesiąca mamy straszny problem - płacz/krzyk podczas picia mleka (karmię butlą od 6 tygodnia życia, dr browns, smoczek nr 2). Dziecię jest głodne, piszczy a trzymając smoczek w buzi jest płacz/wrzask, jak już się uda zaciągnąć to pije jak oszalała. Odbijam ją 2 razy, zwykle po jakiś 60-120 ml i potem, gdy kończy pić - jeżeli kończy bo zwykle nie kończy (170ml) tylko max 120-140 ml (bo jest krzyk). Odbija się brzydko, ale to pewnie dlatego, że pije jak szałaput. Nie ulewa i nie ulewała. Jestem u kresu sił. Karmię ją w odstępach 3-4 godz. W nocy śpi od około 21:30 do 5-6 i pije bardzo ładnie, fakt szybko z ogromną ilością powietrza, ale bez krzyków/płaczu; 15 min. i dzidzia ląduje w łóżku i śpi do około 8. A o 8 to się zaczyna całodniowa masakra. Potrafi pić do 10 krzycząc i płacząc (ostatnio nie mam już sił i kładę ją do łóżeczka około 9, budzi się o 10 i od nowa cyrk, bo głodna - wypije 80 ml i wrzask jak ma więcej wypić). Jestem wykończona, gdyby nie nocki spokoje to chyba bym nie dała rady. Nie mam pomysłu co to może być. Mam nadzieję, że może któraś z was miała taką sytuację (nie życzę, nawet wrogom). Oczywiście lekarzy też odwiedziliśmy i dziecię zdrowe (nic tylko cieszyć się, ale ja jakoś nie bardzo mam ku temu powody. Przybiera pięknie, a nawet za szybko, waga urodzeniowa 2850 g teraz 7200g. Zapalenie ucha wykluczone, zapalenie gardł, zęby, pleśniawki również wykluczone, żadnej infekcji nie ma i nie miała, wykluczone również zapalenie ukladu moczowego (mocz badaliśmy 3 krotnie, jednym razem wyszły liczne bakterie, ale posiew był czysty, drugim razem ph obojętne, posiew również czysty i kolejny raz nieliczne bakterie i posiew czysty), usg jamy brzusznej nic nie wykazało, wszystko ok. Jagoda teraz dostaje debridat, 2 *2,5 ml, na zielone kupy i kupy się poprawiły są żóto-pomarańczowo-zielone, dostaje również Biogaję, ale różnicy w zachowaniu brak. Pediatra sugerował, że może to być alergia na białko mleka krowiego więc przez 2 tyg. Jagoda piła Bebilon Pepti, ale żadnej róznicy, poza tym żadnych zmian skórnych,nic a nic. Także wróciliśmy do NAN PRO SENISITIVE. Wypija dziennie około 700-800 ml, niby wystarczająco, ale te karmienia to straszna męczarnia. Pije 6,7 razy na dobę po (no w sumie bardzo różnie 80-170 ml). Pediatra stwierdził, że trzeba przeczekać, ale jakoś mnie to nie satysfakconuje, od marca wracam do pracy i strach pomyśleć co bedzie jak dziecię zostanie z nianią Jestem przerażona. Oczywiście wszystkie rodzaje smoczków od butelki też przeszliśmy. Ogólnie to dziecko szczęśliwe poza tym, że ma pić mleko; uchachane, ledwo odłoże butlę to śmiech, pogodna. Od tygodnia szama kaszkę i jabłuszko (za zgoda pediatry).pomocy
mam niesamowity problem, pokrótce opiszę jak to wygląda. Jestem mamą 4 miesięcznej Jagody (14 lutyego kończy 4 miesiące) od jakiegoś miesiąca mamy straszny problem - płacz/krzyk podczas picia mleka (karmię butlą od 6 tygodnia życia, dr browns, smoczek nr 2). Dziecię jest głodne, piszczy a trzymając smoczek w buzi jest płacz/wrzask, jak już się uda zaciągnąć to pije jak oszalała. Odbijam ją 2 razy, zwykle po jakiś 60-120 ml i potem, gdy kończy pić - jeżeli kończy bo zwykle nie kończy (170ml) tylko max 120-140 ml (bo jest krzyk). Odbija się brzydko, ale to pewnie dlatego, że pije jak szałaput. Nie ulewa i nie ulewała. Jestem u kresu sił. Karmię ją w odstępach 3-4 godz. W nocy śpi od około 21:30 do 5-6 i pije bardzo ładnie, fakt szybko z ogromną ilością powietrza, ale bez krzyków/płaczu; 15 min. i dzidzia ląduje w łóżku i śpi do około 8. A o 8 to się zaczyna całodniowa masakra. Potrafi pić do 10 krzycząc i płacząc (ostatnio nie mam już sił i kładę ją do łóżeczka około 9, budzi się o 10 i od nowa cyrk, bo głodna - wypije 80 ml i wrzask jak ma więcej wypić). Jestem wykończona, gdyby nie nocki spokoje to chyba bym nie dała rady. Nie mam pomysłu co to może być. Mam nadzieję, że może któraś z was miała taką sytuację (nie życzę, nawet wrogom). Oczywiście lekarzy też odwiedziliśmy i dziecię zdrowe (nic tylko cieszyć się, ale ja jakoś nie bardzo mam ku temu powody. Przybiera pięknie, a nawet za szybko, waga urodzeniowa 2850 g teraz 7200g. Zapalenie ucha wykluczone, zapalenie gardł, zęby, pleśniawki również wykluczone, żadnej infekcji nie ma i nie miała, wykluczone również zapalenie ukladu moczowego (mocz badaliśmy 3 krotnie, jednym razem wyszły liczne bakterie, ale posiew był czysty, drugim razem ph obojętne, posiew również czysty i kolejny raz nieliczne bakterie i posiew czysty), usg jamy brzusznej nic nie wykazało, wszystko ok. Jagoda teraz dostaje debridat, 2 *2,5 ml, na zielone kupy i kupy się poprawiły są żóto-pomarańczowo-zielone, dostaje również Biogaję, ale różnicy w zachowaniu brak. Pediatra sugerował, że może to być alergia na białko mleka krowiego więc przez 2 tyg. Jagoda piła Bebilon Pepti, ale żadnej róznicy, poza tym żadnych zmian skórnych,nic a nic. Także wróciliśmy do NAN PRO SENISITIVE. Wypija dziennie około 700-800 ml, niby wystarczająco, ale te karmienia to straszna męczarnia. Pije 6,7 razy na dobę po (no w sumie bardzo różnie 80-170 ml). Pediatra stwierdził, że trzeba przeczekać, ale jakoś mnie to nie satysfakconuje, od marca wracam do pracy i strach pomyśleć co bedzie jak dziecię zostanie z nianią Jestem przerażona. Oczywiście wszystkie rodzaje smoczków od butelki też przeszliśmy. Ogólnie to dziecko szczęśliwe poza tym, że ma pić mleko; uchachane, ledwo odłoże butlę to śmiech, pogodna. Od tygodnia szama kaszkę i jabłuszko (za zgoda pediatry).pomocy