Od jakiegoś czasu moja córeczka (27 marca skończy 3 miesiące) grymasi przy piersi, tzn. jak ją przystawiam to ona płacze, nie chce się przyssać w ogóle, krzyczy. Potrafi tak pół dnia i dłużej...pociągnie dwa razy, co jej przecież nic nie poleci jeszcze albo max łyczek i krzyk! Obawiam się, że to oznacza początek końca karmienia. Z synkiem miałam tak samo jak miał 3 miesiące to zaczęły się krzyki i płacz przy cycu, jak miał 4 to już przeszłam na sztuczne, bo ile można było walczyć jak on wykręcał główkę w drugą stronę i nie chciał ssać. Co jest grane?
Aha butelki nie podaję na co dzień, ale kilka razy dostałam mleko sztuczne (miałam pilny wyjazd jednodniowy i nie mogłam jej zabrać więc nie wiem czy aż taki miałoby to wpływ?) Dziś się przełamałam bo przecież nie chcę jej głodzić i po ponad pół dnia walki z przystawianiem zrobiłam jej flachę...wypiła 90ml i się trochę uspokoiła bo tak to płakała co chwilę, a jak ją przystawiałam to w ogóle był krzyk w niebogłosy ;/
Aha butelki nie podaję na co dzień, ale kilka razy dostałam mleko sztuczne (miałam pilny wyjazd jednodniowy i nie mogłam jej zabrać więc nie wiem czy aż taki miałoby to wpływ?) Dziś się przełamałam bo przecież nie chcę jej głodzić i po ponad pół dnia walki z przystawianiem zrobiłam jej flachę...wypiła 90ml i się trochę uspokoiła bo tak to płakała co chwilę, a jak ją przystawiałam to w ogóle był krzyk w niebogłosy ;/