reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Krztuszenie się cofniętym pokarmem - proszę o rady

My robilismy tak ze mala jadla moje zageszczane i trzymalismy ja w pionie ok 40 minut i dopiero odkladalismy do lozeczka na klin.
Tak naprawde pomoglo nam dopiero zdiagnozowanie skazy.
Alergolog nam tlumaczyla ze dzieci z refliksem czesto jedzą non stop zeby zlagodzic zgage
 
reklama
Wczoraj wieczorem i w nocy podałam mm z zagęszczaczem. Noc spokojna. Odrobinę wiercenia, ale to pikuś. Teraz dałam cyca i zobaczymy, ale coś mi się wydaje że cyc jej nie służy.
 
Wczoraj wieczorem i w nocy podałam mm z zagęszczaczem. Noc spokojna. Odrobinę wiercenia, ale to pikuś. Teraz dałam cyca i zobaczymy, ale coś mi się wydaje że cyc jej nie służy.
Zagestnik można też podawać karmiac piersią. Więc skoro do mm dajesz to przed kp też daj. Rozpuść w odrobinie swojego mleka, podaj a potem przystaw do piersi.
 
Spróbuję tez w taki sposób, ale mm też i tak będę musiała dokarmiać bo jednak ona jest głodna, jednak tego mleka w cycach nie mam tyle by ona się najadła. Tzn najada sie rano, do poludnia kiedy piersi mam pełne, im bliżej wieczora tego mleka jest mniej.
 
Jest tu bardzo dużo wątków poruszonych, więc będzie długo ;)
Po pierwsze - nie da się stwierdzić ile masz mleka tylko po tym jak zachowuje się dziecko. Płacz przy piersi, odmowa jedzenia czy niespokojne dziecko, absolutnie nie świadczą o tym, że nie masz mleka. To są wszystko sygnały, że coś dolega dziecku, u Was prawdopodobnie jest to refluks. Pokarmu masz wystarczającą ilość, ale postępując jak postępujesz, za chwilę możesz go nie mieć. Zaburzasz laktację poprzez: podawanie smoczka, butelki, MM, herbatki, na dodatek na samym początku, kiedy laktacja się stabilizuje i programuje na następnych kilka miesięcy. Polecane tu nakładki też mogą przyczynić się do zaniku pokarmu, bo jego wypływ stymuluje kontakt śliny dziecka z brodawką, a nakładki w oczywisty sposób to uniemożliwiają.
Brak, lub niewystarczającą ilość pokarmu można stwierdzić jedynie po braku mokrych i brudnych pieluszek oraz po spadku na wadze. U Was tego nie ma, wiec pokarmu masz pod dostatkiem. Być może nawet masz hiperlaktacje i dlatego dziecko się krztusi.
Moze to być dla Ciebie zaskoczeniem, tak jak było dla mnie i dla wielu kobiet, że na początku dziecko ma prawo wisieć na piersi 24h na dobę i to jest całkiem normalne, nie świadczy o tym, że się nie najada. Moja córka tak wisiała przez 1,5 miesiąca. Jest to spowodowane silną potrzebą bliskości. Taki noworodek, kiedy wychodzi z brzuszka, czuje się niepewnie i bardzo zestresowany. Zapach mamy i możliwość ssania, bardzo go uspokajają. Do tego musi rozkręcić laktację, bo to jest na zasadzie zamawiania mleczka na kolejne miesiące. Przez pierwsze tygodnie laktacja się stabilizuje i bardzo ważne jest, aby jej nie przeszkadzać dopajaniem, MM czy smoczkami, bo to wszytko powoduje, że dziecko mniej ssie.
Pewnie dlatego wydaje Ci się, że mała się nie najada, bo dalej ma odruch ssania, kiedy odłożysz ją od piersi, a ona po prostu chce przy niej być cały czas czy to z powodu bliskości czy dlatego, że łatwiej jej sobie poradzić z refluksem.
To, że podasz butelkę i ona się uspokoi, o niczym nie świadczy. Dziecko butelkę zawsze chętnie weźmie, nawet jak jest najedzone piersią, bo z butelki łatwo płynie mleko. Przy piersi maluch musi się namęczyć, a butelka prawie sama wlewa się do gardła.
Ponadto MM jest ciężkostrawne i dłużej zalega w brzuszku. Organizm jest obciążony trawieniem i na nic innego nie ma siły, dlatego wydaje się, że dziecko się w końcu najadlo i że o to chodziło. To błąd. Pokarm kobiecy jest lekkostrawny, dlatego dziecko będzie częściej sięgało po pierś.
W czasie, kiedy maluch spokojnie leży, zapchany MM, powinien wisieć na piersi, aby rozkręcać laktację. Każde podanie mieszanki, to mniej mleka w piersiach, więc dużo ryzykujesz, jeżeli chcesz dalej karmić naturalnie.
To nie jest prawdą, że masz dużo mleka, kiedy masz twarde piersi, a mniej wieczorem, kiedy są miękkie. Część mleka zalega w piersiach i dlatego są twarde, jednak w miarę upływu czasu i stabilizacji laktacji, piersi będą wyłącznie miekkie. Mleko jest produkowane na bieżąco, z krwi, w momencie kiedy maluch się przystawia. Ona może być bardziej niespokojna wieczorem, bo to czas kolek. Dziecko jest wtedy już wymęczone całym dniem i niewielkie szczegóły potrafią je zirytować. Twoja córeczka może być już wymęczona refuluksem, gazami, odbijaniem, krztuszeniem się a tu jeszcze trzeba nieźle się namęczyć, żeby wyciągnąć pokarm z piersi. To już może być dla niej za dużo i dlatego zachowuje się jak zachowuje. Nie oznacza to jednak, że masz mało pokarmu i nie jest to wskazaniem do dokarmiania.
Reasumując ten wątek - odstaw wszystko i daj samą pierś, choćby to miało oznaczać, że będzie na niej wisieć.

Odnośnie refluksu to moja córka też go miała i też mi się przy piersi wyginała i płakała. Nie podałam MM ani razu. Zastanawiałam się nad zageszczaczem, ale w końcu się nie zdecydowałam, bo to też mogło by zaburzyć laktację, wypełniając żołądek. Kiedy nie ma innego wyjścia to pewnie warto podać, ale ja postanowiłam zacząć od probiotyku BioGaia, który przyspiesza dojrzewanie układu pokarmowego. Przeszło u nas jak ręką odjął, także ja polecam.
Też mi się wydawało, że klin to fajna sprawa, bo każdy poleca. Ostatnio jednak słuchałam wypowiedzi fizjoterapeuty Pawła Zawitkiwskiwgo i on o klinie mówił tak:

"Badania stwierdziły, że nie ma żadnych dowodów na to, że kiedy dziecko śpi pod kontem, treść żołądkowa się nie cofa.
Mniej się wtedy wylewa przez buzię, ale taka ilość cofa przez zastawkę dolna przełyku, a to już jest niebezpieczne.
Fizjoterapeuci, gastrolodzy i lekarze wola kiedy treść się wyleje niż wędruje z góry do dołu, bo powoduje zakwaszenie, toksyczne działanie kwasów na śluzówkę".

Tak jak dziewczyny tu już wspominały, ewentualny problem z trawieniem laktozy ani alergia na białko mleka, nie jest powodem do odstawienia dziecka od piersi ani do odstawiania nabiału.
Zawartość białka w pokarmie kobiecym jest stała i niezależna od diety matki.
Najnowsze badania (dzieci 0-3-go roku życia) wykazały, że alergia na białka mleka krowiego (ABMK) dotyczy tylko dzieci, które piją mieszanki mlekozastępcze, nie dotyczy w ogóle dzieci karmionych piersią, a więc odstawianie nabiału nie ma żadnych podstaw.
Przy podejrzeniu alergii należy zacząć od konsultacji z lekarzem specjalistą – alergologiem, nie powinno się podejmować żadnych działań bez konsultacji lekarskiej, lekarz pediatra, nie ma wystarczającej wiedzy specjalistycznej aby prowadzić dziecko z alergią.
dzieci, których matki odstawiały produkty mleczne bez wyraźnych wskazań medycznych, były BARDZIEJ narażone na rozwój alergii na białka mleka krowiego!

Tu możesz więcej o tym poczytać:





Tutaj wrzucę kilka linków, które mogą się okazać przydatne.

Nieodbor pokarmu - rzeczywisty a pozorny:

Wiszenie na piersi:


Link do: Nowonarodzone dziecko bezczelnie siedzi non stop przy cycku! Czyli dlaczego odruch ssania jest ważny i należy go pielęgnować.

http://100pytandomatki.pl/czy-to-normalne-ze-noworodek-ciagle-wisi-na-piersi/

Zanim zaczniesz dokarmiać:

Niespokojne dziecko przy piersi:


Link do: Pomoc laktacyjna | Lovi.pl

Link do: Dziecko jest niespokojne przy piersi


Hiperlaktacja



uVN6p1.png
 
Jest tu bardzo dużo wątków poruszonych, więc będzie długo ;)
Po pierwsze - nie da się stwierdzić ile masz mleka tylko po tym jak zachowuje się dziecko. Płacz przy piersi, odmowa jedzenia czy niespokojne dziecko, absolutnie nie świadczą o tym, że nie masz mleka. To są wszystko sygnały, że coś dolega dziecku, u Was prawdopodobnie jest to refluks. Pokarmu masz wystarczającą ilość, ale postępując jak postępujesz, za chwilę możesz go nie mieć. Zaburzasz laktację poprzez: podawanie smoczka, butelki, MM, herbatki, na dodatek na samym początku, kiedy laktacja się stabilizuje i programuje na następnych kilka miesięcy. Polecane tu nakładki też mogą przyczynić się do zaniku pokarmu, bo jego wypływ stymuluje kontakt śliny dziecka z brodawką, a nakładki w oczywisty sposób to uniemożliwiają.
Brak, lub niewystarczającą ilość pokarmu można stwierdzić jedynie po braku mokrych i brudnych pieluszek oraz po spadku na wadze. U Was tego nie ma, wiec pokarmu masz pod dostatkiem. Być może nawet masz hiperlaktacje i dlatego dziecko się krztusi.
Moze to być dla Ciebie zaskoczeniem, tak jak było dla mnie i dla wielu kobiet, że na początku dziecko ma prawo wisieć na piersi 24h na dobę i to jest całkiem normalne, nie świadczy o tym, że się nie najada. Moja córka tak wisiała przez 1,5 miesiąca. Jest to spowodowane silną potrzebą bliskości. Taki noworodek, kiedy wychodzi z brzuszka, czuje się niepewnie i bardzo zestresowany. Zapach mamy i możliwość ssania, bardzo go uspokajają. Do tego musi rozkręcić laktację, bo to jest na zasadzie zamawiania mleczka na kolejne miesiące. Przez pierwsze tygodnie laktacja się stabilizuje i bardzo ważne jest, aby jej nie przeszkadzać dopajaniem, MM czy smoczkami, bo to wszytko powoduje, że dziecko mniej ssie.
Pewnie dlatego wydaje Ci się, że mała się nie najada, bo dalej ma odruch ssania, kiedy odłożysz ją od piersi, a ona po prostu chce przy niej być cały czas czy to z powodu bliskości czy dlatego, że łatwiej jej sobie poradzić z refluksem.
To, że podasz butelkę i ona się uspokoi, o niczym nie świadczy. Dziecko butelkę zawsze chętnie weźmie, nawet jak jest najedzone piersią, bo z butelki łatwo płynie mleko. Przy piersi maluch musi się namęczyć, a butelka prawie sama wlewa się do gardła.
Ponadto MM jest ciężkostrawne i dłużej zalega w brzuszku. Organizm jest obciążony trawieniem i na nic innego nie ma siły, dlatego wydaje się, że dziecko się w końcu najadlo i że o to chodziło. To błąd. Pokarm kobiecy jest lekkostrawny, dlatego dziecko będzie częściej sięgało po pierś.
W czasie, kiedy maluch spokojnie leży, zapchany MM, powinien wisieć na piersi, aby rozkręcać laktację. Każde podanie mieszanki, to mniej mleka w piersiach, więc dużo ryzykujesz, jeżeli chcesz dalej karmić naturalnie.
To nie jest prawdą, że masz dużo mleka, kiedy masz twarde piersi, a mniej wieczorem, kiedy są miękkie. Część mleka zalega w piersiach i dlatego są twarde, jednak w miarę upływu czasu i stabilizacji laktacji, piersi będą wyłącznie miekkie. Mleko jest produkowane na bieżąco, z krwi, w momencie kiedy maluch się przystawia. Ona może być bardziej niespokojna wieczorem, bo to czas kolek. Dziecko jest wtedy już wymęczone całym dniem i niewielkie szczegóły potrafią je zirytować. Twoja córeczka może być już wymęczona refuluksem, gazami, odbijaniem, krztuszeniem się a tu jeszcze trzeba nieźle się namęczyć, żeby wyciągnąć pokarm z piersi. To już może być dla niej za dużo i dlatego zachowuje się jak zachowuje. Nie oznacza to jednak, że masz mało pokarmu i nie jest to wskazaniem do dokarmiania.
Reasumując ten wątek - odstaw wszystko i daj samą pierś, choćby to miało oznaczać, że będzie na niej wisieć.

Odnośnie refluksu to moja córka też go miała i też mi się przy piersi wyginała i płakała. Nie podałam MM ani razu. Zastanawiałam się nad zageszczaczem, ale w końcu się nie zdecydowałam, bo to też mogło by zaburzyć laktację, wypełniając żołądek. Kiedy nie ma innego wyjścia to pewnie warto podać, ale ja postanowiłam zacząć od probiotyku BioGaia, który przyspiesza dojrzewanie układu pokarmowego. Przeszło u nas jak ręką odjął, także ja polecam.
Też mi się wydawało, że klin to fajna sprawa, bo każdy poleca. Ostatnio jednak słuchałam wypowiedzi fizjoterapeuty Pawła Zawitkiwskiwgo i on o klinie mówił tak:

"Badania stwierdziły, że nie ma żadnych dowodów na to, że kiedy dziecko śpi pod kontem, treść żołądkowa się nie cofa.
Mniej się wtedy wylewa przez buzię, ale taka ilość cofa przez zastawkę dolna przełyku, a to już jest niebezpieczne.
Fizjoterapeuci, gastrolodzy i lekarze wola kiedy treść się wyleje niż wędruje z góry do dołu, bo powoduje zakwaszenie, toksyczne działanie kwasów na śluzówkę".

Tak jak dziewczyny tu już wspominały, ewentualny problem z trawieniem laktozy ani alergia na białko mleka, nie jest powodem do odstawienia dziecka od piersi ani do odstawiania nabiału.
Zawartość białka w pokarmie kobiecym jest stała i niezależna od diety matki.
Najnowsze badania (dzieci 0-3-go roku życia) wykazały, że alergia na białka mleka krowiego (ABMK) dotyczy tylko dzieci, które piją mieszanki mlekozastępcze, nie dotyczy w ogóle dzieci karmionych piersią, a więc odstawianie nabiału nie ma żadnych podstaw.
Przy podejrzeniu alergii należy zacząć od konsultacji z lekarzem specjalistą – alergologiem, nie powinno się podejmować żadnych działań bez konsultacji lekarskiej, lekarz pediatra, nie ma wystarczającej wiedzy specjalistycznej aby prowadzić dziecko z alergią.
dzieci, których matki odstawiały produkty mleczne bez wyraźnych wskazań medycznych, były BARDZIEJ narażone na rozwój alergii na białka mleka krowiego!

Tu możesz więcej o tym poczytać:





Tutaj wrzucę kilka linków, które mogą się okazać przydatne.

Nieodbor pokarmu - rzeczywisty a pozorny:

Wiszenie na piersi:


Link do: Nowonarodzone dziecko bezczelnie siedzi non stop przy cycku! Czyli dlaczego odruch ssania jest ważny i należy go pielęgnować.

http://100pytandomatki.pl/czy-to-normalne-ze-noworodek-ciagle-wisi-na-piersi/

Zanim zaczniesz dokarmiać:

Niespokojne dziecko przy piersi:


Link do: Pomoc laktacyjna | Lovi.pl

Link do: Dziecko jest niespokojne przy piersi


Hiperlaktacja



uVN6p1.png
Wyczerpujące i na temat podpisuję się :)
 
Zapoznałam się z tymi materiałami, i rozumiem o co chodzi. Nie zmienia to jednak faktu że moje dziecko po karmieniu piersią źle się czuje. Od 2 dni, za każdym razem kiedy dam jej cyca, ma okropne zgagi, krzywi się, pluje, nie śpi, budzi się, marudzi i płacze, kręci główką. Kiedy dam jej mm, tego nie ma. Dziękuję za wszystkie rady, jestem bardzo wdzięczna za zaangażowanie, jednak w naszym przypadku mm jest chyba mniejszym złem. Nie mam serca męczyć dziecka, i siebie. W środę mamy jeszcze gastrologa, zobaczymy co on zadecyduje, ale na moje oko nie ma sensu męczyć maluszka skoro po cycu jest je niedobrze. Dam znać co powiedział gastrolog.
 
Po wizycie. Zmiana mleka na Nutramigen, zagęszczacz ttylko na noc żeby jej nie zapychać, kropelki bio gaia, i debridat w minimalnej dawce. I patrzymy czy pomaga. Jeśli nie, będzie kolejne usg z pomiarem odźwiernika. Dodatkowo zlecone badanie na krew utajoną w kale żeby zobaczyć czy nie ma skazy. Dziś już na nowym mleku, i podałam pierwszą dawkę debridatu, po 40 min była ogromna kupa, chyba z 4 dni, do tego sporo gazów, a potem mega spokojne dziecko. Nutramigen w smaku ochydny, myślaam że nie będzie go pić, ale wciąga butle głodomorek jak gdyby nigdy nic. Macie doświadczrnia z Nutramigenem i debridatem? Pomogło?
 
reklama
Po wizycie. Zmiana mleka na Nutramigen, zagęszczacz ttylko na noc żeby jej nie zapychać, kropelki bio gaia, i debridat w minimalnej dawce. I patrzymy czy pomaga. Jeśli nie, będzie kolejne usg z pomiarem odźwiernika. Dodatkowo zlecone badanie na krew utajoną w kale żeby zobaczyć czy nie ma skazy. Dziś już na nowym mleku, i podałam pierwszą dawkę debridatu, po 40 min była ogromna kupa, chyba z 4 dni, do tego sporo gazów, a potem mega spokojne dziecko. Nutramigen w smaku ochydny, myślaam że nie będzie go pić, ale wciąga butle głodomorek jak gdyby nigdy nic. Macie doświadczrnia z Nutramigenem i debridatem? Pomogło?
Ja miałam córkę na nutramigenie od 5 m-ca, jak już była mega skaza, nic nie pomagało a w Anglii eksperymentowali. Na nutramigenie inne dzieciątko, zero wysypki, piękne kupki :) także w jej przypadku to był strzał.
 
Do góry