Dziewczyny,
ostatnio pisałam o naszych początkowych staraniach i infekcji, która powróciła po miesiącu. Zgodnie ze swoją hipochondrią ale i Waszymi radami udałam się do mojego ginekologa. Dla bezpieczenstwa zrobiłam beta hcg w 26dc. Wyszło < 2.3, ale byłam jeszcze 5 dni przed spodziewaną miesiączką. Lekarz powiedział, że oczywiście to jeszcze za wcześnie i nie skreślałby tego cyklu. Jednak zrobił usg i stwierdził, że mam przegrodę w macicy, więc nawet jeśli pojawi się druga kreska na teście, to nie należy popadać w euforię, by nie robić sobie nadziei, ale każda podjęta próba, nawet źle zakończona, będzie w stanie wyjaśnić, jak przegroda wpłynie na ewentualną ciążę.
Na infekcję przepisał macmiror 500, clotrimazolum, urosept.
W 31 dc brzuch pobolewał mnie jak na okres, 32 dc dostałam wymiotów (co wcześniej przy okresie mi się zdarzało - mam PCOS). Wymiotowałam 5 razy (2 raz w życiu aż tyle), dostałam krwawienia. Lekarz rodzinny wysłał mnie na badanie moczu i usg nerek. Do ginekologa nie dostałam się (przyjmuje prywatnie 1 raz w tygodniu, zmieniono mi godzinę wizyty, bo lekarz nie miał innych pacjentek, więc nie będzie czekał 2 godziny na mnie, a ja wówczas byłam u rodzinnego właśnie). Dziś pobolewają mnie okolice jajników.
Myślę, że to zwykły okres, choć zawsze po pierwszym dniu ból ustępował, więc martwię się, czy mogła z tego wyjść jakaś ciąża pozamaciczna... Czy jest sens znów robić betę? Jak to sprawdzić? Czy nie powinnam się przejmować?
Jesli pojadę na SOR z okresem, to mnie wyśmieją. Czy mam prosić się znów o wizytę prywatną u innego lekarza, gdzie znów zapłacę 250 zł? Wiemy jakie są czasy.... Mój lekarz przyjmuje tylko w środę, a na pewno w następnym tygodniu w pracy mam ważne spotkanie, dyrektor nie da mi wolnego czasu na wizytę.
Pozdrawiam
ostatnio pisałam o naszych początkowych staraniach i infekcji, która powróciła po miesiącu. Zgodnie ze swoją hipochondrią ale i Waszymi radami udałam się do mojego ginekologa. Dla bezpieczenstwa zrobiłam beta hcg w 26dc. Wyszło < 2.3, ale byłam jeszcze 5 dni przed spodziewaną miesiączką. Lekarz powiedział, że oczywiście to jeszcze za wcześnie i nie skreślałby tego cyklu. Jednak zrobił usg i stwierdził, że mam przegrodę w macicy, więc nawet jeśli pojawi się druga kreska na teście, to nie należy popadać w euforię, by nie robić sobie nadziei, ale każda podjęta próba, nawet źle zakończona, będzie w stanie wyjaśnić, jak przegroda wpłynie na ewentualną ciążę.
Na infekcję przepisał macmiror 500, clotrimazolum, urosept.
W 31 dc brzuch pobolewał mnie jak na okres, 32 dc dostałam wymiotów (co wcześniej przy okresie mi się zdarzało - mam PCOS). Wymiotowałam 5 razy (2 raz w życiu aż tyle), dostałam krwawienia. Lekarz rodzinny wysłał mnie na badanie moczu i usg nerek. Do ginekologa nie dostałam się (przyjmuje prywatnie 1 raz w tygodniu, zmieniono mi godzinę wizyty, bo lekarz nie miał innych pacjentek, więc nie będzie czekał 2 godziny na mnie, a ja wówczas byłam u rodzinnego właśnie). Dziś pobolewają mnie okolice jajników.
Myślę, że to zwykły okres, choć zawsze po pierwszym dniu ból ustępował, więc martwię się, czy mogła z tego wyjść jakaś ciąża pozamaciczna... Czy jest sens znów robić betę? Jak to sprawdzić? Czy nie powinnam się przejmować?
Jesli pojadę na SOR z okresem, to mnie wyśmieją. Czy mam prosić się znów o wizytę prywatną u innego lekarza, gdzie znów zapłacę 250 zł? Wiemy jakie są czasy.... Mój lekarz przyjmuje tylko w środę, a na pewno w następnym tygodniu w pracy mam ważne spotkanie, dyrektor nie da mi wolnego czasu na wizytę.
Pozdrawiam