hehe, zaczęłam rodzić 27, skończyłam chwilę po północy, prawie trafiłaś :laugh: ale na 26 wyliczyłam sobie termin (gin mi wyliczył na 20 ... uparł się, że wie lepiej, a ja nie dość, że mam niestandardowe cykle, to jeszcze znałam dokładnie termin poczęcia..)
z tymi kupkami, to ja już dawno nie widziałam żółtej ... w sumie to odkąd wprowadziłam mleko modyfikowane... a jak posłuchałam pediatry i dałam małemu następne, to najpierw były śluzowate kupki i to mocno a później bez przerwy małe bobki, ale non- stop robił. I do tego płąkał nam ciągle, nie spał i ogólnie jazdy mieliśmy. Więc wróciłam do 1 i duuuuża poprawa. Ostatnio jak mały dostaje trochę soczków marchewkowo- jabłkowo-coś tam, to kupki są pomarańczowe (pewnie marcheweczka :laugh: ) Ale nie martwię się specjalnie, bo nie męczy się, nie pręży, nie boli go brzusio i ogólnie jest ok, a z tego co wiem, to na mleku modyfikowanym mało dzieci ma żółte kupki, takie jak po piersi.
Ale tak czy siak rozglądam się za innym pediatrą, bo ta babka jest miła, ale jakoś mi nie pasuje
upiera się żeby dawać małemu D3, a jak dawałam, to był krzyk, że mu za szybko ciemiączko zarasta. Jak miał biegunkę podałąm mu marchwiankę i przeszło, a baba się uparła, że mam do niej dzwonić w takich przypadkach i ona mi da receptę na jakieś specyfiki z apteki. A ja jestem raczej zwolenniczką niepodawania leków bez wyraźnej potrzeby. I tyle. No i upiera się żeby dawać małemu to następne mleko, a on po nim dostaje wariacji. I próbowaliśmy różnych i zawsze to samo, więc jak na mój gust to trzeba jeszcze poczekać. Ale ona wie lepiej. A ja nie mogę patrzeć jak mi maluch zanosi się płaczem, wymoituje, nie może sobie poradzić z kupką i nie śpi.
eehhh
Zmykam spać