reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

KOLEŻANKI BIAŁOSTOCCZANKI

reklama
A kysz akysz choróbska!! Wczoraj zaszczepiłam sie od grypy. Dziś boli mnie ramię:-(
Gosiu, MAgda ostatnio też marudnie zasypia. Tylko przy cycy. PRzeniosę ją do łóżka - od razu oczy otwarte i zaczyna z nami rozmawiać. Znaczy figa ze spania. Teraz karmię ją na wersalce i ostrożnie się wycofuję jak zaśnie i tam całą noc już śpi. Nauczyła się przewracać z pleców na boczek. Znaczy koniec z bezpiecznym zostawianiem jej na wersalce:baffled:
Pozdrówka i wirtualne całuski dla chorowitek.
Żużaczku, przypomnij, kiedy operacja?
 
Anetko, a kysz to rytualne zawołanie prasłowiańskie.
Juz Mickiewicz w Dziadach część II używał- a tak w ogóle to wykrzyknik, ktorym odpędzało się zjawy lub duchy.

tu masz jeszcze trochę na spróbowanie....hihi...
Wykrzykniki właściwe: a, ach, adieu, aloha, alleluja, aha, ahoj, aj, ajajaj, am, ap, apage, argh, at, au, aua, auć, ba, bac, bach, bam, banzaj, basta, be, bee, bęc, biada, bim, biiip, brum, bla, ble, bom, bravissimo, brr, brum, buu, buch, bul, bum, bums, bzz, cap, caps, cha, chaps, che, chi, cholera, choroba, chlapu, chlast, chlupu, chrr, chu, ciach, ciao, cii, cip, cito, ciur, cup, cyk, cyt, człapu, czmych, ćśś, ćwir, dalibóg, darzbór, dlaboga, drr, dryń, dzyń, e, ech, eh, ehe, ej, ejże, ehm, ekhm, et, eureka, ęsi, fff, fajt, fe, fi, fik, fiu, fiut, fju, fora, frr, fru, fu, fuj, furda, gę, grr, gul, ha, haj, hajda, hajże, halo, harap, hau, he, hej, hejże, hetta, heureka, hi, hip, hm, ho, hoc, hola, hop, hopla, hops, hopsa, hopsasa, hu, hura, hurra, huzia, hy, hyc, i, iha, ihaha, ijo, jeb, jej, jejku, juhu, jupi, kaput, kici, klap, kle, klops, ko, kra, ksz, kuku, kukuryku, kum, kurczę, kurna, kurde, kurdebalans, *****, kwa, kysz, la, laboga, lu, luli, ła, łał, łaps, ło, łoł, łe, łuu, mmm, me, mee, mhm, mmh, miau, mniam, mu, muu, myk, mrr, na, nuż, nuże, och, oho, oj, ojej, ojejej, ojejku, ojoj, ojojoj, ojra, olaboga, ole, opa, pa, pac, pas, paszoł, pach, paf, pfe, pff, pfiu, pfu, pfuj, ph, phi, phy, pi, pif, pik, pip, ple, plum, prask, prast, prr, przebóg, psiajucha, psiakość, psiakrew, psiamać, psik, pss, pst, psst, psyk, psyt, puf, puff, puk, pyk, rany, rety, rym, ryms, s, serwus, siema, sic, sio, siup, smyk, spoko, sru, sz, sza, szast, szlus, szu, szur, taa, taś, te, tfu, tfuj, tfy, tik, tirli, tja, trach, tralala, tratata, trr, tss, tup, tupu, tyk, u, uch, uf, uff, uha, uhm, uhu, ups, wara, wciórności, wio, wiśta, wolnego, won, wow, wyczha, wynocha, wrr, verte, y, yhy, zzz


Chociaz nie tak genialne jak te w Kropce nad ypsylonem Stachury....

,
ty katakumbo, ty hekatombo, ty przykry typie, ty koszmarku,
ty bufonie, ty farmazonie, ty kameleonie, ty chorągiewko
na dachu, ty taki nie taki, ty ni w pięć ni w dziewięć ni
w dziewiętnaście, ty smutasie, ty jaglico, ty zaćmo, ty kaprawe
oczko, ty zezowate oczko, ty kapusiu, ty wiraszko, ty ślipku,
ty szpiclu, ty hyclu, ty przykry typie, ty kicie, ty kleju,
ty gumozo, ty gutaperko, ty kalafonio, ty wazelino, ty gliceryno,
ty lokaju, ty lizusie, ty smoczku, ty klakierze, ty pozerze,
ty picerze, ty picusiu, ty lalusiu, ty kabotynie,
ty luju pasiaty, ty kowboju na garbatym koniu,
ty młocie, ty piło, ty szprycho, ty graco,
ty zadro, ty drapaku, ty drucie, ty draniu, ty przykry typie,
ty kapitalisto, ty neokolonialisto, ty burżuju rumiany,
ty karierowiczu, ty groszorobie, ty mikrobie, ty gronkowcu,
ty kieszonkowcu, ty gonokoku, ty luesie, ty purchawko, ty
nogawko, ty mitomanie, ty narkomanie, ty kinomanie, ty grabarzu,
ty bakcylu, ty nekrofilu, ty sromotniku bezwstydny, ty kiwnięty dzięciole,
ty strzaskana rzepo, ty współczesna ruino, ty rufo nieprzeciętna,
ty moja droga ja cię wcale nie kocham, ty omamie blue, ty kurza
melodio, ty zdarta płyto, ty trelewizjo, ty lelemencie,
ty intelektualisto badylarzu, ty talencie na zakręcie, ty geniuszu
z przymusu, ty wajszwancu od awansu, ty awangardo ariegardy,
ty tabako w rogu, ty neptku, ty nadrachu, ty meneliku,
ty konweniujący kołnierzyku, ty zerowokątny czytelniku,
ty literacki żywociku, ty kawiarnio, ty rupieciarnio,
ty lilio w kibici łamana, ty kotlecie sponiewierany,

ty zawistniku, ty arszeniku, ty ciemna maszynerio, ty sztuczny
kwiatku,
ty złap mnie za pukiel, ty wskocz mi na kant, ty narób mi
wkoło pióra, ty mów mi wuju, ty masz na loda, ty nie śpiewaj
nie mam drobnych, ty kandydacie do nogi, ty kto ci ręce rozbujał,
ty zniknij systemem bezszmerowym, ty ciągnij smuge, ty spadaj,
ty zjeżdżaj, ty stleń się, ty spłyń z lodami,
ty giń, dzyń, dzyń, dzyń................

uff,
 
Uff:tak: - ale tego wynalazłaś Kalinko tak na poczekaniu:szok: :eek:
Ale fajnie było! Dzieci z kolorami, ja spaliłam trochę kalorii, bo tez mi przyrasta tu i ówdzie w tępie zastarszającym:szok: A teraz biegnę robic pizzę, wersja light:laugh2:
Kalinko moim tez gwiżdże w piersiach, ale płuca i oskrzela czyste. Jak odkasłują to strasznie to brzmi. To podobno taki wirus, oby tylko Małemu nic więcej sie przy tym nie przyplątało. Sprób€j z tymi bankami... chyba, że jesteś przeciwna....

O widze, że Madzia zdecydowana jak każda Madzia he he he ;-) (Mój mąż to mógłby wam opowiedzieć coś o tym, :baffled: :cool2: )
 
Nie chorować!
Taka zima za oknem a tu chorowanie.
Szkoda ze mój mąż pracuje tak długo, nie mam szans iść z nim na sanki....nie mam też sanek :no:
Ale mam córeczkę, której wciąż lekarza znaleźć nie mogę. Takie duże miasto, nawet dziecięcy szpital jest a lekarzy fajnych niet.

ostatnio przeżyłam koszmar na badaniu bioderek w DSK :szok:
Widziałyście te skórzane dyby w które zakuwają dziecko?
Weronika dostała spazmów, potem trzy dni kolki, problemów ze spaniem i niechęć do wózka w którym wiozłam ją po badaniu do domu, ryczącą straszliwie. :baffled:
 
Ania bo fajni lekarze nie moga znieśc warunków w państwowych przychodzniach i przyjmuja prywatnie:-D:-D

My panstwowo tylko na szczepienia chodzimy
 
Ja byłam na Wołodyjowskiego i tam Zosi w żadne dyby nie zakuwali:no: Badanie (usg) bioderek trwało kilka minut. Jakieś straszne rzeczy piszesz:baffled:
Gardło mnie boli, hehehe:-D Cos mnie bierze:cool2:
Zosia wpyla papkę marchewkowo-jabłkową aż miło:tak:
Za ścianą mam remont i przewiercili sie dzisiaj na wylot w dwóch miejscach:baffled: :wściekła/y:
 
:no: to nie straszne rzeczy...to prawda....
Na pierwszym badaniu byłam w klinice Arciszewskiego ( tam Weronika się urodziła). Spokojnie, cicho, bez nerwów. Na drugie, niejako tylko do kontroli poszłam do DSK - i to był błąd.....
Po prostu przestrzegać będę wszystkich przed tym miejscem na badanie bioderek. Nieuprzejmy lekarz, tabun studentów ( nie mam nic przeciw ich obecności ) ale naśmiewali się z Małej, gdy ta puściła bączka. A te dyby to taki stoli do przytrzymania dziecka, nie dość ze straszny to jeszcze nie pierwszej czystości. Pomimo podłożonej pieluszki. Brrrr
Założyliśmy program szczepień ten lepszy, mniej wkłuć, mniej zanieczyszczeń. Fakt, ze to kosztuje, ale myślę że warto. Ale przychodnia państwowa. I myślę że dla podstawowej opieki moze być państwowa, ewentualnych specjalistów można szukać prywatnie..
A najlepiej nie chorować!!!!
:-):-):-)
 
Hej dziewuszki,
ale się porobiło ze mną - właściwie to nie wiemco to było, ale coś ze mnie pociekło i było zagrożenie że są to wody płodowe :-( No i szpital i badania... ale nadal nie wiadomo co to było. Ale oczywiście jakich historii się człowiek nasłuchał! Oj co my się kobiety mamy!:szok:
Wypuścili i kazali leżeć i obserować. Ja oczywiście spanikowana, dziś męża wysłałam po jakieś wkładki co niby mają rozpoznać czy to coś co wycieka to płyn owodniowy.
Miałyście tak? Urban powiedział, że pewnie się zsiusiałam - w sumie z dwojga złego wybieram tą opcję.:-(

Powiedzcie czy cos podobnego słyszłyście?
Jeśli chodzi o mocz, to jak na razie wydaje mi się że trzymam całkiem nieźle, ale moze mi się tylko wydaje?
Zgłupiałam.
Powiedzcie co myślicie?
 
reklama
My też bylismy w DSK na badaniu bioderek. Był bardzo sympatyczny, spokojny i troskliwy lekarz. W te "dyby" nie zakuwają, ale wkładają dziecko pomiędzy nie dziecko, by się podczas badania nie przewróciło z boku, bo badanie jest wykonywane na boku. Moje dziecko nawet nie zapłakało przy tym. Doktorek do niej zagadywał, my też i było ok. Dopiero przy badaniu ruchomości stawów, gdy rozchyla maksymalnie nogi na boki, to trochę zapłakała. A po chwili sie uspokoiła. Nie zauważyłam odchyleń w czystości stołu ani pomieszczenia. Skupiałam sie na zagadywaniu dziecka, by ono czuło si.e tam bezpiecznie.
A do lekarza chodzimy też prywatnie. Na szczepienia do rejonu.
 
Do góry