reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kochani Tatusiowie

Jak nie należy do tych domyślnych, to uważam, że trzeba nakierunkowac - działanie typowo wychowawcze :laugh2:
Pamiętajcie, że są rzeczy, na które faceci w życiu sami nie wpadną, bo mają inną naturę niż my, kobiety, i jeśli mama ich nie zdołała wychowac tak, żeby zwracali uwagę na potrzeby żony, to trzeba samemu ich ukierunkowac odpowiednio :tak: i to od początku małżeństwa.
 
reklama
I znow zgadzam sie z Kasia:-D

karolina77, ja tez kiedys tak myslalam jak ty ale konczylo sie na tym ze maz faktycznie sie nie domyslil, ja plakalam z rozczarowania a on biedny nie wiedzial o co cala afera. teraz wysylam jasne komunikaty i to w dosc duzym natezeniu. a jak nie skutkuje to talerze ida w ruch:-D :laugh2: :-D
 
U nas wczoraj wieczorem to już było ostro całkiem :frown: Nagadałam swojemu okropnie.. może nie za dużo, ale za to bardzo dosadnie. Połozyliśmy się spać chyba o 5 rano... na szczęście on ma luz do końca tygodnia, ja też więc wstaliśmy dziś o 11.
I dzisiaj mam w domu anioła! :surprised: :rofl:
I jedziemy zaraz wózki oglądać i w końcu po fotelik :laugh2:
 
lil kate, nie wiem czy mi talerzy wystarczy.:-D Ale musze mezusia pochwalic, bo dzis od samego rana (bez mojej inicjatywy) sklada lozeczko i mebelki dla Dzidzi. A w zeszlym tygodniu kupil Malenstwu mate edukacyjna z mnostwem zabawek :-):-):-). Tak wiec nie jest zle. No a wczoraj to przeszedl sam siebie - posprzatal mieszkanie po remoncie!!!!! A musze przyznac ze byl taki brud, ze mi sie plakac chcialo jak to widzialam. Wtedy maz mnie zawiozl do rodzicow, a sam sprzatal !!!!!!!!!Szok. Tak wiec dam mu szanse - moze sie domysli zeby mi kwiatka przyniesc na porodowke. Wiecej nie oczekuje, tylko kwiatka i odrobinki czulosci.
 
Kurcze, mój to broi dziś cały dzień że hej :-D
Najpierw chciał być kochany i zrobił mi moje ulubione naleśniki (a jest w tym mistrzem :tak:) ale jak juz pierwsze dwa były gotowe i wzięłam jednego kęsa (byłam już okropnie głodna) to nie chciał mi ich dać, bo uparł się że od razu jeszcze jednego mi dołoży :baffled: A ja już tak strasznie chciałam wziąć te dwa i je wpałaszować, że w końcu wpadłam w rozpacz, pobeczałam się że mi zrobił a teraz zabiera i mało w niego naleśnikiem nie rzuciłam hehehe :-D
Parę chwil temu zrobił budyń na kolację, ale zaraz potem niechcący wrzucił mi do niego swoją brudną skarpetkę :szok: :-D :laugh2: :-D
A przed chwilką jeszcze urwał okładkę z gazety którą dzisiaj kupiłam :oo2:
Idę go udusić.. :-p
 
A mojemu biedakowi się ostatnio w sklepie oberwało ;-) Poszliśmy na zakupy, on stanął przy kasie, a mi się przypomniało, że jeszcze papier toaletowy miałam wziąć, więc się cofnęłam. Zanim zdążyłam wrócić, to mój już płacił i pakował siaty, a za nim w kolejce stała już starsza pani. Więc podbiegam do niego z tym papierem, a on - "Teraz to sobie stój" :dry: (nie mam męża tyrana - ma po prostu specyficzne poczucie humoru i jest strasznym złośliwcem :crazy:). Kasjerka jak się oburzyła :wściekła/y: Zapytała jak ja z takim wstrętnym mężem wytrzymuję :-p Ubaw miałam po pachy :rofl2: A mój stał jak wryty z miną zbitego psiaka :laugh2: Potem cały wieczór juz się nie wyzłośliwiał i był przemiły i przesłodki :cool2:
 
reklama
Hehe :-) Ja też się zastanawiałam jakim cudem skarpetka mogła wpaść do budyniu :confused: Jeżeli facet Joasiek w czymkolwiek przypomina mojego to mogę tylko przypuszczać, że skarpetka leciała nad stołem :oo2: W przypadku mojego męża byłoby to bardzo prawdopodobne :-p
 
Do góry