reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

kobiety brylanty z Trójmiasta ; ))

Wielkie dzięki Komarkowa!!!

Trzydniówka, czyli rumien nagły

Jest to choroba zakazna, wystepujaca bardzo czesto u dzieci miedzy 6 a 36 miesiacem życia. Jest nagłą infekcją wirusową, która trwa od 3 do 5 dni.

Objawy:
Nagła, bardzo wysoka gorączka, trwająca od 3 do 5 dni.po goraczce na ciele pojawiaja sie małe, różowe plamki, które znikaja po dwóch dniach.

Po przebyciu choroby dziecko nabiera odpornosci na całe życie.

Choroba ta rozpoczyna sie nagłym wystapieniem wysokiej temperatury, 39-40°C, niepoprzedzonej żadnymi innymi objawami. Goraczka
utrzymuje sie przez trzy dni. Po goraczce na tułowiu pojawia sie plamista czerwona wysypka, podobna do
tej, jaka wystepuje przy różyczce czy szkarlatynie. Nastepnie wysypka pojawia sie na szyi, rekach i nogach. Po dwóch dniach znika całkowicie. Wystapienie wysypki oznacza koniec choroby i zaprzestanie
zarażania. Choroba nie jest niebezpieczna, nie powoduje tez żadnych powikłan, ale czasami przy wysokiej temperatura dziecko może dostac drgawek, jednak nie można jej lekceważyc gdyż czesto jest
mylona z odra lub szkarlatyna, a pierwsze objawy moga przypominaja poczatki zwykłej infekcji.

Jak postepowac podczas trzydniówki: Obniżaj dziecku goraczke. Ubieraj je lekko i postaraj sie, żeby w domu nie było za goraco. Możesz stosowac chłodne okłady na czoło i kark lub gdy to nie skutkuje, podac srodki przeciwgoraczkowe ( dla niemowlaków i małych dzieci - najlepiej lekarstwo w czopku)
Podczas goraczki, dziecko powinno zostac w domu. Podawaj dziecku dużo płynów.


źródło: http://www.poradnikmamy.pl/index2.php?option=com_content&do_pdf=1&id=142
 
reklama
Zostawic Was dziewczyny na kilka dni to człowiek nie nadarza z czytaniem:cool2: KOMARKOWA ja Ci życzę żebyś pozostała jak najdłużej w bladym pojęciu o dziecięcych choróbskach;)
Prawdę mówisz Komarkowa i e-mama co do smoka i wybudzania w nocy, ja dawałam i daję nadal Kubusiowi smoka-on nie dał nam wielkiego wyboru, zakupiliśmy wracając radośnie ze szpitala w trzecim dniu:) Wypisują różne rzeczy, przez to dając smoka miałam cholerne wyrzuty sumienia i drżałam o laktację. A tu proszę jakubek ssie na zmianę cycuś, butla, smoczek i ma w nosie to co wypisują w "poradnikach". W szpitalu darł mi się w niebogłosy, a pielegniarki nie pozwoliły mi dawać smoka tylko ewentualnie dokarmiać z łyżeczki lub kieliszka. A Jakubek poprostu ma tak dużą potrzebę ssania, że sam cycuś mu nie wystarczał, tym bardziej, że on "nie ma czasu" na zbyt długie jedzenie (od początku zajmuje mu to 5-15 minut), a ssać musi bo taka jest natura ssaka i jak nie jest już głodny,a chce possać a tam mu coś leci to się wnerwia:tak:. Do tego żeby było jeszcze śmieszniej i przekorniej całą noc go nie przewijam żeby go nie rozbudzać, też mu nie odbijam i przez to sama też się nie wybudzam. Poprostu każde dziecko jest inne i mówię Ci Abeja słuchaj siebie i swojego instynktu oczywiście po wysłuchaniu naszych opowieści:-D. Ja tam zawsze robiłam swoje i co do dziecka tak mi też zostało np.kąpałam go od powrotu do domu w wanience na mokro, nieraz zalałam po pachy pepuszek i nic mi tam nie gniło, ładnie się zagoił i odpadł w 10-tym dniu (ale przez te "poradniki" miałam stracha, że coś robię nie tak). Niczym nie przykrywałam, ale oczywiście przesuszałam spirytusem (naturalnie zakupionego w monopolowym i zrobionym własnoręcznie na "oko farmaceutyczne", ale Bóg jeden wie czy miał 70 %:-D. Ja j uż w czasie ciąży zauważyłam, że cała ta teoria ma się nijak do mojej ciąży, a mój mąż żartował, że pewnie czegoś się nażarłam że jestem taka gruba, a udaję że jestem w ciąży:-D. Co do Tracy Hogg Abeja to mi bardzo pomogła bo nie chodzi o same porady a o metodę i podejście, aby "Zuzia była syta i Abeja cała";-) czy jakoś tak to szło... Przeczytałam i zaczęłam konsekwentnie działać ze swoimi naturalnie poprawkami (taka już ze mnie koziczka:-)). Ale się rozpisałam......przykleiłam Jakubka do maty edukacyjnej...co on tam wyczynia........Jezu właśnie wgryza mi się w nogę od stolika.lecę..............
 
Asiuk witam w klubie :-D Paulinka też ma duuuuuuuuuużą potrzebę ssania. Słychać na nagraniach jak cmoka nie mając ani cycusia ani smoka w buźce. Do tej pory jej coś z tego zostało, bo jak jej nie karmię, smoka wypluwa to buźkę i tak musi mieć zajętą, więc wkłada sobie rączki do buźki :tak: Ja zmieniłam zdanie co do smoka, uważam, że przydaje się w wielu sytuacjach. Być może można się bez niego obyć, ale to zależy na pewno od dziecka. Poza tym wolę chyba oduczyć ssania smoka, niż paluszków...bo z tym 2 na pewno jest gorzej. Choć nie wykluczam, że jest to niemożliwe, a za przykład może posłużyć Dawidowa :tak: Pozdrawiam Was wszystkie i życzę udanego weekendu, Michalince wesołych urodzin, a Anulce33 i jej córci udanych chrzcin, co by w kościele spała jak susełek :-) (Martka_79 i Anulka33 czekamy oczywiście potem na relację i zdjęcia).
 
Z mamusinych szaleństw przekory przypomniało mi się jeszcze, że na pierwszy spacer Jakubka zabraliśmy jak miał 9 dni bez żadnego tam werandowania, normalnie w samochód wózek, pies i Jakubek a potem godzinka nad morzem spacerku. Niestety ominęła nas uprzejma wizyta pani środowiskowej z przychodni, bo nie raczyła się łaskawie zapowiedzieć, i wpadła jak nas nie było (co ona myslała, że ja będę siedzieć w domu z noworodkiem w piękną pogodę i czekać aż skończy 3 tygodnie "przepisowe" i przyjdzie słota i chłód?) A jak miał 2 tygodnie to pojechaliśmy na grzyby do lasu i powiem Wam że w życiu nie nazbieraliśmy tak dużo grzybów jak wtedy z Jakubkiem.
 
Z mamusinych szaleństw przekory przypomniało mi się jeszcze, że na pierwszy spacer Jakubka zabraliśmy jak miał 9 dni bez żadnego tam werandowania, normalnie w samochód wózek, pies i Jakubek a potem godzinka nad morzem spacerku. Niestety ominęła nas uprzejma wizyta pani środowiskowej z przychodni, bo nie raczyła się łaskawie zapowiedzieć, i wpadła jak nas nie było (co ona myslała, że ja będę siedzieć w domu z noworodkiem w piękną pogodę i czekać aż skończy 3 tygodnie "przepisowe" i przyjdzie słota i chłód?) A jak miał 2 tygodnie to pojechaliśmy na grzyby do lasu i powiem Wam że w życiu nie nazbieraliśmy tak dużo grzybów jak wtedy z Jakubkiem.


HEH, moja miała 3 miesiące jak zaliczyła wyprawę na Kasprowy Wierch (listopad) i takie tam poboczne górecki, hehe:cool2:
 
No to ja sie chwale dalej, ze Jakubek w brzuchu w 6-ym miesiacu zdobył Giewont:) Ach! e-mamo dobrze, ze mi to napisałas, uzyje tego postu jako koronnego argumentu dla mojej rodzinki, bo mnie od oszołomów wyzywaja ze chcemy jechac w marcu w taterki z Kubula. Jechałas samochodem? Masz nosidełko sportowe? A co zrobiłaś z teoria ze takie małe dziecko moze byc na dworzu 2-3 godzin?
 
No to ja sie chwale dalej, ze Jakubek w brzuchu w 6-ym miesiacu zdobył Giewont:) Ach! e-mamo dobrze, ze mi to napisałas, uzyje tego postu jako koronnego argumentu dla mojej rodzinki, bo mnie od oszołomów wyzywaja ze chcemy jechac w marcu w taterki z Kubula. Jechałas samochodem? Masz nosidełko sportowe? A co zrobiłaś z teoria ze takie małe dziecko moze byc na dworzu 2-3 godzin?

:szok: :szok: :szok:
3 godziny ??? nie słyszałam...
Jechaliśmy samochodem, całą drogę z Gdańska do Zakopca.
Mała trochę spała, trochę nie, na postojach zmieniałam jej pamperchy i dawałam cyca. Wtedy było trochę prościej, bo wystarczyło wyjąć pierś i jedzonko gotowe. W tym roku było trochę bardziej ekstremalnie, ale też daliśmy radę.
Nosidełko miałam zwyczajne BeBe Confort Isys. Mała była ubrana w kombinezon i grubą czapkę. Nosiliśmy ją przodem do świata, żeby sobie pooglądała hehe. Byliśmy z nią wtedy też nad Morskim Okiem, w Strążyskiej... że o wielu knajpkach nie wspomnę.
A w tym roku, jako że młoda miała w listopadzie 15 miesięcy to wypożyczyłam w Zakopcu nosidło turystyczne, koszt 15 zł/ dobę. Chciałam jej kupić ale na allegro taki sprzęt w miarę do zaakceptowania był w granicach minimum 600 zł, to sobie darowałam.
Powiem Ci, że te nosidła turystyczne plus dzieciak w środku to koszmarny ciężar, niby to się nosi na plecach ale kurcze ile można!
Masakra!
W przyszłym roku, to znaczy w tym bo przecież juz jest 2007 młoda będzie popylać na własnych nóżkach :-p :-p :-p
 
Dziewczyny podziwiam Waszą kondycję. Ja gdy byłam w ciąży miałam np. problem z wejściem po schodach (a jest ich około 100) do kościoła :laugh2: Mi wystarczą póki co góry wokół bloku, a że mieszkam na Obłużu to jest ich tu sporo:-D . Nie jest ze mną jednak tak źle, mam na swoim koncie Rysy i Śnieżkę, ale "zaliczyłam" je jeszcze zanim zaszłam w ciążę :cool2: Marta_79 czekamy na fotki :-)
 
reklama
Asiuk witam w klubie :-D Paulinka też ma duuuuuuuuuużą potrzebę ssania. Słychać na nagraniach jak cmoka nie mając ani cycusia ani smoka w buźce. Do tej pory jej coś z tego zostało, bo jak jej nie karmię, smoka wypluwa to buźkę i tak musi mieć zajętą, więc wkłada sobie rączki do buźki :tak: Ja zmieniłam zdanie co do smoka, uważam, że przydaje się w wielu sytuacjach. Być może można się bez niego obyć, ale to zależy na pewno od dziecka. Poza tym wolę chyba oduczyć ssania smoka, niż paluszków...bo z tym 2 na pewno jest gorzej. Choć nie wykluczam, że jest to niemożliwe, a za przykład może posłużyć Dawidowa :tak: Pozdrawiam Was wszystkie i życzę udanego weekendu, Michalince wesołych urodzin, a Anulce33 i jej córci udanych chrzcin, co by w kościele spała jak susełek :-) (Martka_79 i Anulka33 czekamy oczywiście potem na relację i zdjęcia).


Ech Komarkowa,miło że pamiętasz.Niestety kciuk wrócił jak boomerang i Dawid nadal chodzi z zaplastrowanymi kciukami :wściekła/y:Nie wiem dlaczego nadal chce je ssać.Czasem mam wrażenie że robi mi na złość,bo np, jak śpi u dziadków,to wogóle go nie bierze.A jak ja go namierzę i mówię- chcesz żeby mamusia płakała?A on wyjmuje i mówi- niee płakała!Ale potem znów kombinuje :-( Tak więc ja jestem zwolenniczką smoczków!!!Nie ma się ich co bać!Chyba z 80% maluchów je ssie i nic im nie jest,a mój ssak... już ma popsuty zgryz :-(

Abeja Twoja Zuzka bardzo mi przypomina Dawida heh.On też zrobił sobie smoczka z cyca i niestety ja mu na to pozwoiliłam aż 8 m-cy.Więc... jak mówią dziewczyny musisz pokazać Paulince gdzie sie zasypia.U nas niestety są problemy z zasypianiem do dziś,głównie na południową drzemkę.Wczoraj i dziś wogóle nie spał mimo choroby!!!


Zima przyszła i nas z Dawidem choróbsko powaliło... :sick:
 
Do góry