zaskoczona - doskonale cię rozumiem. Myślałam bardzo podobnie, a nawet jeszcze bardziej skrajnie niż ty. A to dlatego, że ja miałam przeboje z odchudzaniem, potem z kolei zakochałam się w sporcie i w czasie jak zaszłam w ciążę pracowałam dorywczo jako instruktor fitness. Więc wyobraż sobie co czułam - to samo co ty, ale jeszcze bardziej spotęgowane.
Dziewczyny już wszystko napisały. Przede wszystkim twój nastrój i postrzeganie samej siebie będzie się zmieniał. Na początku tak jest, nie zdążymy jeszcze nic przybrać, ale już czujemy się ociężałe, spuchnięte itd. Ale póżniej często wszystko się odwraca - oswajamy się z tym nowym stanem i przychodzi poczucie siły i dumy, a z nimi poczucie własnej atrakcyjności. Nie zawsze, ale często.
Ja osobiście szybko przeszłam nad tym do porządku dziennego, choć ciąża też nie była planowana i dbałam o siebie ze zdwojoną energią. Czułam się naprawdę fajnie, libido w drugim trymestrze też mi skoczyło;-) A to działa w dwie strony - bo pozostając aktywnymi seksualnie w ciąży podnosimy też swoją samoocenę, która w tym okresie często kuleje.
Co mogę ci poradzić - przede wszystkim nie teoretyzuj, bo nie wiesz jak będzie. Ja zakładałam z gory najgorszy scenariusz. Że się roztyję, moje ciało będzie oszpecone, a potem stanę się babą w szlafroku.
Ale nic z tych rzeczy się nie stało. Przybrałam tylko 8 kg, po porodzie ważyłam mniej niż przed ciążą, a z moim ciałem w zasadzie nic się nie porobiło. I przy dziecku też mam czas dla siebie i stawiam sobie to za punkt honoru, że mój synek nie będzie z babą chodził na spacery tylko z fajną laską;-)
Ale nie to jest najważniejsze. Ktoś już tu o tym wspomniał - po porodzie kobieta rozkwita. Coś się dzieje w głowie, wszystko się zmienia. Nie jesteś w stanie teraz tego zrozumieć, ale sama zobaczysz. Jak masz dziecko, rozpiera cię duma, czujesz się silna, przestajesz się bać i przejmować wieloma rzeczami. Po prostu człowiek naprawdę dorasta i punkt widzenia zmienia się całkowicie.
Nawet gdyby ktoś chciał się do czegoś przyczepić w moim wyglądzie, mówię sobie - mam do tego prawo, w końcu urodziłam dziecko, a to nie byle co!