Hej, może wypowiem się jako ojciec
Ponad rok temu rozstałem się z partnerką, rozstanie to nie oznaczało i dalej nie oznacza dla mnie rozstania z dzieckiem. Byłem przy małej od momentu jej narodzin i nie zamierzam rezygnować z ojcostwa. Co do samego rozstania mała o dziwo dobrze to przyjęła, chociaż czasem widać po jej zachowaniu że się buntuje, a najbardziej chciałaby żeby mama i tata byli przy niej razem. Zawsze staram się szczerze rozmawiać z małą, umawiając się z nią dotrzymywać dotrzymywać słowa, na ile to możliwe pracuję nad trzymaniem się schematów ponieważ dziecko wtedy czuje się najbardziej komfortowo. Nigdy ale to prze NIGDY nie wypowiadam się negatywnie na temat jej mamy, nawet w sytuacjach gdy mała mówi mi negatywnie o swojej mamie wtedy albo mówię że nieładnie tak mówić bo sama by nie chciała żeby o niej tak ktoś mówił, a jeżeli dotyczy to zachowań byłej proszę żeby porozmawiała o tym z mamą gdy będzie mogła na spokojnie. Z mojej perspektywy wstyd mi za zachowanie facetów, którzy olewają swoje dzieci. Można to tłumaczyć poznaniem nowej kobiety. Każde z nas chciałoby mieć kogoś obok. Ułożyć sobie życie na nowo, odciąć się od przeszłości która okazała się niewypałem. Z autopsji powiem,że poznałem ekstra dziewczynę super nam się rozmawiało, ale gdy usłyszałem od niej iż będąc z dzieckiem przepadam jak kamień w wodę, albo jestem zbyt mało asertywny bo nigdy nie odmawiam byłej kiedy chce żebym zajął się małą to kopnąłem w doopę. No trudno moje dziecko też mnie potrzebuje, a ja nie mogę czuć się rozdarty między panną a małą. Inny przypadek to rozwój kariery zawodowej, wtedy facet spędza więcej czasu w pracy tłumacząc sobie, że to dla dzieci. Nie chcę tym postem tłumaczyć facetów. Natomiast uważam że nam też czasem bywa trudno, czasem możemy się pogubić w życiu, ale ojcami zostajemy do końca życia i nie da się tego wykasować z naszej głowy.