reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

karmienie naszych maluszkow-zaczynamy od nowa ;-)

Eijf- ona je codziennie zupę o 13 i o 16 drugie, czyli coś "konkretnego"- mięcho jakieś zazwyczaj lub rybę. Swoją drogą, nie wiem dlaczego zupa to wg wielu osób "cienkie" jedzenie...ja tam się zupą najem, bo ja nigdy nie robię zupy takiej jak woda, tylko zawsze gęstą - pełną warzyw i na ogół też z mięsem.
Po prostu ogórkowa jest za kwaśna dla niej. Pomidorową, barszcz i kalafiorową wsuwała ze smakiem:-)
 
reklama
joaszka jak nie chce zupy, to moze dostać mięsko z zupki + ugotuj 1 ziemniaka + jakieś warzywko
moja miała fazę, że jadła tylko mięso, wedliny, kielbasy, więc specjalnie gotowałam zupy, żeby mić mięsko gotowane dla młodej
a ogórków kiszonych niet? moja uwielbia, ale muszę jej czesto paszczę wycierać, żeby nie obszczypały

a zupa przyda się na jutro, będzie obiad z głowy
 
Toż piszę, że je zupy, tyle że ogórkowa nie posmakowala. Jutro dam pomidorówke-zapomniałam, że zamrozilam. A na drugie nie wiem.mięsa z zupy nie chciała, bo na skrzydełkach gotowalam,a one jakieś twardawe wyszły...zjadła trochę marchewki,a potem naleśnika
 
zauwazylam zmniejszone zainteresowanie jedzeniem co jest o tyle ok bo moja jadla i jadla i konca nie bylo widac.teraz widocziej potrzebuje juz mniej i zreszta czesto w wieku 2-3 lat dzieci po prostu jedza mniej no ale w zwiazku z tym nie dostanie do przegryzania ciastek czy czegos w tym stylu co do tej pory dostawala popoludniami czy miedzy sniadaniem a lunchem.niby jedno ciastko ale skoro potrzebuje mniej jedzenia to nie chce by zapchala sie czyms niezdrowym na rzecz normalnego jedzenia
 
u nas też gorszy apetyt. Idą górne 3-ki. Najpierw przez 2 dni prawie nic nie jadła i trochę marudziła przy myciu zębów, zanim dało się zauważyć opuchnięte dziąsła. Jeszcze się nie przebiły, ale już je widać.
 
Joaszka u nas hitem są ostatnio biedronkowe pierogi z truskawkami. Dziś też pięknie zupę cytrynową zjadła :tak:
u nas wychodzą wszystkie 4 trójki, ajć
 
mnie sie wydaje ze to nie wina zebow choc ida trojki (czworki juz ma od dawna).Nigdy nie zaobserwowalam zmniejszonego apetytu przy zebach czy nawet chorobie (przepraszam,raz!nie jadla kiedy wymiotowala).Po prostu widze ze zmienia jej sie smak i sama wie co lubi a co nie.ostatnio dalam talerz z mnostwem roznych produktow i wydlubywala salate...No ale to tez zalezy od dnia.na ogol jada ladnie .jesli zje porcje owocow to dostaje ciastko a jesli widze ze kiepsko idzie to jej nie daje bo chce by zjadla zdrowo wieczorem.czyli jej glowny posilek.
 
moja to ostatnio chyba chciała na wegetarianizm przejść, bo mięska nie, tylko "jupa" (zupa).

ale trochę pokombinowałam i jej z makaronem przemyciłam, a makaron uwielbia:-) zrobiłam też makaron z jajkiem, albo jak kto woli- jajecznicę z makaronem. ślicznie zjadła.
Póki co z mojego jedzenia hitem jest "bacik" (barszczyk):-)

Generalnie, to kurde trochę się trzeba pobawić z tym jedzeniem, tz. pokombinować tak, żeby to miało wartości odżywcze, odpowiednią konsystencję, no i smak...
Wcale nie tak prosto zbilansowaną dietę dla ponad rocznego dziecka ułożyć...
Bo tego nie lubi, raz zje, a raz nie...
W słoikach zawsze odpowiednie proporcje, a tu...

U mnie było tak, że zupy dawałam różne (barszcz, rosół, pomidorową, krupnik itd. co było), obiadki też zróżnicowane- wołowina, cielęcina, indyk, królik itd. wraz z różnymi warzywami, tak, żeby było zróżnicowane i zdrowe.
No i ryba 2 razy w tyg.
I słoiki jadła praktycznie bez problemu...

a teraz to królika dostać to trzeba się na latać, to samo z cielęciną ( w osiedlowych mięsnych rzadko bywa, trzeba by na giełdę jechać i kupić, i mrozić...)
warzywa raz zje raz nie, a najczęściej muszę przemycać. To samo z mięsem...Rybę też- na początku jadła, potem się obraziła...

Ja wiem, że zagłodzić się nie zagłodzi, ale jednak jak będzie w kółko jadła to samo, to jakieś niedobory składników się pojawią...chyba, że potem się przerzuci na coś innego i wyrówna...

a jeśli chodzi o kasę, to jak zwykle- to, co się zaoszczędziło na słoiczkach, jak zwykle rozchodzi się na coś innego:-(
 
ja ostatnio zmieniłam politykę jedzeniową

już się nie denerwuję jak nie chce jeść, nie wciskam na siłę, zamiast ładować do fotelika, biorę na kolana, niech sobie grzebie w moim talerzu (bo może moje lepsze?), czasami coś wsadzę do dzioba w trakcie zabawy.
A jak zupełnie nie chce jeść, to niech nie je. Nie zje o 9, to zje o 10. Nie chce śniadania, to dostaje gruszkę i cieszę się jak trochę ją obgryzie. A jak naprawdę zgłodnieje sama przyjdzie.

Rozluźnienie polityki żywieniowej przyniosło wymierne korzyści, Gośka je trochę lepiej (bo sama), a ja jestem spokojniejsza, bo już mnie nie skręcało na samą myśl o karmieniu dziecka.
Jej dałam luz, z nadzieją, że się nie zagłodzi i sobie dałam luz, żeby nie zwariować. ;-)
 
reklama
nef-no bo bedzie dobrze!z niejadkow wyrosly takie co to tylko o jedzeniu mysla (sama jestem tego dowodem).U mnie na ogol problemu z jedzeniem nie bylo ale jak nie chce to nie z tym ze wtedy nie daje tez smakolykow bo nie chce by sobie czyms takim zapelnila zoladek skoro nie jada tego co powinna
 
Do góry