reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Kochani, niech te Święta będą chwilą wytchnienia i zanurzenia się w tym, co naprawdę ważne. Zatrzymajcie się na moment, poczujcie zapach choinki, smak ulubionych potraw i ciepło płynące od bliskich. 🌟 Życzę Wam Świąt pełnych obecności – bez pośpiechu, bez oczekiwań, za to z wdzięcznością za te małe, piękne chwile. Niech Wasze serca napełni spokój, a Nowy Rok przyniesie harmonię, radość i mnóstwo okazji do bycia tu i teraz. ❤️ Wesołych, spokojnych Świąt!
reklama

Karmienie naszych bąbelków

Ja każdy z tych alergizujących produktów wprowadzałam pojedynczo i powoli (np pomidora codziennie dodawałam sobie kolejny cienki plasterek). Efekt taki, że dopiero po pięciu miesiącach dochodzę to tzw wzdymających, jadłam ostatnio bigos i jest ok. A tak to wcinam pomidory, czekoladę i czasem smażone, ale za tym nie przepadam, więc problem jest z głowy. Z cytrusów to do herbaty musowo cytryna i czasem sok pomarańczowy, jeszcze świeżych cytrusów nie jadłam, ale pewnie się niedługo skuszę :tak:.
 
reklama
Efilo, to mnie byś chyba nie tylko wzrokiem zabiła. Bo ja jadłam pomidory, frytki, mielone i schabowe i praktycznie wszystko inne. Tak naprawdę to unikałam tylko cytrusów (tak w formie naturalnej jak i soków), czekolady i orzechów (choć czasem sobie podjadłam kilka od Męża;-)), wzdymaczy w postaci kapuchy czy fasoli i grochu, cebuli i .. to chyba wszystko.

Ja jem praktycznie to samo, orzechy ostatnio dosyć często i codziennie wcinam mandarynki, ale pomarańczy jakoś się boję:sorry2:. Czekolady nie potrafię sobie odmówić i wogóle słodyczy no i przyznaje że kilka razy podkradłam kilka łyczków coli, tak tylko żeby poczuć ten smak:sorry2::zawstydzona/y:;-).
 
Dziewczyny, jak przygotowywałyście pierwsze razy sinlac? Bo to wg opakowania potwornie wodniste było. Może dlatego Piotruś zwymiotował...?

125ml wody i 7 łyżek - to chyba tak jak na opakowaniu.
jak przygotowuję do butli to robię rzadszą, (płaskie łyżki), jak bawimy się łyżeczką to czubate:-)
Nie wydaje mi się, żeby Piotruś zwymiotował z powodu konsystencji. Może na początek za dużo zjadł???
A jak współpraca Piotruś-łyżeczka????:-)
 
To tak jak na opakowaniu - ale piszą także, żeby na pierwszy raz podawać 1 łyżkę na 4-5 łyżek wody i stopniowo zwiększać ilość sinlacu. Robiłyście tak? Bo wtedy właśnie wychodzi wodniste (w ogóle, kaszka nie rozmieszała się całkowicie z wodą - trochę dziwnie to wyglądało, ale spróbowałam i smakowało ok - też tak macie?). Same dylematy z tym jedzeniem ;-)
Współpraca całkiem nieźle - tylko po 6 czy 7 niepełnych maleńkich łyżeczkach już nie chciał (krzywił się i prychał). Natomiast bardzo chciał cyca ;-)
 
sinlacu jeszcze nie dałam, bo otworzyłam słoiczek; na dodatek mam tylko próbkę, a tam jest tylko instrukcja - wymieszać z odpowiednią ilością wody (skąd mam wiedzieć jaka jest odpowiednia?)

co do jedzenia - nie zdecydowałam się jeszcze na fasolę (szparagową jadłam), groch, frytki i cytrusy, orzechów ziemnych zjadłam do tej pory kilka sztuk; poza tym wcinam wszystko
nie piję napojów z konserwantami i słodzikami, ale wcześniej też nie piłam, bo nie lubię
za colą nie bardzo przepadam, więc tu problemu nie ma
za to codziennie kawka z mleczkiem (nałóg z pracy pozostał:szok: wcześniej kawy nie piłam):blink:
 
Ja od razu przygotowałam całą porcję (którą sama dokończyłam, bardzo dobra ta kaszka:tak::-D), więc aż tak rzadkiej Staśkowi nie podałam. Też mu podaję cycka po kaszy, mam wrażenie, że chce mu się po niej pić.
Dziwne, że się nie zmieszłą z wodą, u mnie nigdy tak nie było:no:
Chwilę to trwa, żeby dobrze zamieszać, ale wychodzi piekna papka.

Esia, a Ty dlaczego podajesz Piotrusiowi kaszę?
Pierwszy etap rozszerzenia diety, czy nie najada się twoim mlekiem?
Bo jeżeli to drugie, to może zacznij od dodania kaszy do twojego mleka i podaj w butelce?
 
Dzięki! Czyli chyba jutro przygotuję mniej rzadką - pewnie wtedy lepiej się rozmiesza ;-)
To pierwszy etap rozszerzania diety z wieeelką nadzieją na gęściejsze i mniej częste qpy :tak:
 
Efilo wiem, że chodzio alergie ale takowych po mojej diecie Wiktorek nie ma dlatego bardziej "skupiłam" się na kupce:-)
zapomniałam dodać, że jem też pizze, hamburgery, frytki-wszystkie fast-foody też
oj boże żeby nie wyszło, że tylko to jem hehe, poprostu próbowałam i nic niuniusiwi nie było
 
reklama
Do góry