Ja doskonale rozumiem karmienie piersią, ale czasem matki wręcz przesadzają. Za granicą się nie spotkałam z "chamskim" karmieniem. Kobietki zawsze wybierają ustronne miejsce, lub przykryją się, by nie gorszyć nikogo, a także by się nie afiszować. W Polsce natomiast już kilka razy spotkałam się z podejściem "Patrzcie, jestem matką i karmię!". Dwukrotnie byłam świadkiem karmienia "obupierśnego", czyli kobiety siedzącej sobie w miejscu bardzo ruchliwym z dwiema obnażonymi piersiami, przy jednej ssące dziecko, a druga wyciągnięta chyba na wszelki wypadek... Oczywiście uśmiech od ucha do ucha, bo ona karmi, a ludzie mają oglądać jej wielkie piersi. Takie coś wydało mi się już niesmaczne. Sama karmiłam, ale zawsze okryta tetrą, nie wiem, może mnie po prostu nie kręci, że pół ulicy patrzy sobie na moje sterczące sutki.
A co do przewijania - j.w. Robić to z głową, lekko odchylić pieluszkę. Nie trzeba pokazywać całej zawartości (a co ważniejsze przyrodzenia dziecka) połowie społeczeństwa.