reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kangurowanie. Czym jest i jak buduje więź z dzieckiem?

@vivid w filmie Monika mówi, że czasem stan matki nie pozwala na podanie jej malucha, ze względu na bezpieczeństwo. Ja pamiętam, po porodzie córki miałam zakaz noszenia jej na rękach, bo straciłam mnóstwo krwi, hemoglobinę miała na poziomie 6 i przetaczano mi krew po kilku dniach. Jeśli byłaś mało przytomna, a lekarze mieli np. sajgon z innymi pacjentkami to może podjęli taką decyzję kierując się wybraniem "mniejszego zła". Nie wiem. Ciekawe jak w innych szpitalach?
 
reklama
@vivid w filmie Monika mówi, że czasem stan matki nie pozwala na podanie jej malucha, ze względu na bezpieczeństwo. Ja pamiętam, po porodzie córki miałam zakaz noszenia jej na rękach, bo straciłam mnóstwo krwi, hemoglobinę miała na poziomie 6 i przetaczano mi krew po kilku dniach. Jeśli byłaś mało przytomna, a lekarze mieli np. sajgon z innymi pacjentkami to może podjęli taką decyzję kierując się wybraniem "mniejszego zła". Nie wiem. Ciekawe jak w innych szpitalach?
Mój gin mówił, że u nas w ogóle nie dają.
 
Aniaslu syna rodzilam prawie dwie doby. Mialam wywolywany porod gdyz czulam bardzo mala ilosc ruchow syna. Na porodowke poszlam w piatek o 8 rano a urodzilam o 17 w sobotę.
 
Witajcie. Jeszcze ja dorzucę parę "groszy". Pierwszego synka urodziłam dość szybko, 2 faza 35min tak ze luz. Drugiego cóż miało być szybko bo zaraz po ściągnięciu szwu się zaczęło, wcześniak, mały, drugi...więc nic bardziej mylnego bo poród trwał 16 godzin... bo mój organizm nie był gotowy. Ale tu nie o tym chciałam wspomnieć :) w całych tych historiach najcudowniejszym i dla mnie bezcennym momentem był ten gdy po porodzie położono maluszki do przytulania. Chyba w całym życiu nie doświadczyłam cudowniejszego uczucia i jeśli moje dzieci chociaż w jakimś procencie odczuwaly to samo to drogie mamy nie trzeba się zastanawiać ♡ wiadomo że nie zawsze się tak da... tak jak z karmieniem piersią ale z pewnością jest to ogromny skok emocjonalny. Kangurowanie moze pomóc uporać się z nową rzeczywistością zatem ogromnie się cieszę że o tym piszecie i mówicie ♡
 
W Polsce 9 lat temu Syna dali mi po 2h od porodu :/ nakarmionego:/ (po 12h sn skończyło się cc).
Drugiego Syna 8 lat później urodziłam w Niemczech i tutaj kangurowanie to STANDARD, jak mama nie może to kanguruje tata jak męża nie ma a była babcia przy porodzie to kanguruje babcia, ważne by dziecko czulo ciepło drugiego ciała wiadomo najlepiej gdy to jest mama ale jeśli mama nie jest w stanie to dobrze jak ktoś inny z bliskich może potrzymac dziecko. Kangurowanie, które dane mi było przeżyć z drugim Synem wspominam cudownie, uczucia się we mnie rozplywaly ciągle patrzyłam na Synka dotykalam go, on po kilku minutach zaczął szukać piersi, jak znalazł to od razu wiedział co robić to było takie instynktowne, byłam bardzo szczęśliwa, dzięki temu myślę nie miałam potem problemu z karmieniem piersią, co niestety przy pierwszym dziecku sprawiało mi ogromny problem bo wtedy Synka przynieśli mi nakarmionego więc nie chciał ssać.
Wracając do kangurowania lezelismy tak później kilka godzin i dobrze to wspominam jak poczułam się słabiej to zmienił mnie mąż. Szkoda, że w Polsce częściej odbiera się matkom tej przyjemności niż ją umożliwiają.
 
To ja jeszcze dorzucę, że Panie położne już "tam" mogły przy mnie robić co chciały bo poziom endorfin był taki że w sumie nie wiem szyly czy nie szyły ;) mała, lekko mechata istotka leżała na mnie i ... tylko to pamiętam ♡
Dokładnie tak jak piszesz o karmieniu :)
 
Miałam planowe trzecie cc. W trakcie zabiegu dzieciątko non stop miałam na twarzy. :)
Potem kangurował je tata, a po kilku godzinach jak byłam w stanie troszkę się obrócić dostałam maluszka z powrotem. Oczywiście byle zmiana pozycji to był dzwonek i wołanie kogoś do pomocy. :D Potem synek był na oddziale noworodkowym i karmienie co 3 godzinki, a dzidzię odzyskałam dopiero po pionizacji po 22.00. Cc miałam o 10.
To moje najlepsze cc, z bardzo miłym i pomocnym personelem szpitala. Szacunek do pacjenta i uśmiech mnie zaskoczył, po negatywnych doświadczeniach sprzed lat. Bardzo na plus wspominam sam poród jak i opiekę po. Trafil mi się jeden lekarz gbur na 3 dni pobytu. To dobre statystyki. :)
 
reklama
Moj porod skonczyl sie cc. Mala dostalam na piers od razu po jej narodzinach i tam juz zostala. Zabrano ja tylko na 5min na badania. Noc tez spedzila ze mna. Ale tu po cc nie ma zadnego lezenia jak kloda, mozna normalnie sie ruszac, tylko nie wstawac. No i Tata zostaje na noc wiec ma sie pomoc, a jednoczesnie dziecko przy sobie. I jesli z jakiegos powodu mama nie moze kangurowac to w wytycznych ze szpitala jest, zeby tata mial rozpinana koszule na sobie, zeby od pierwszych chwil mogl przejac malenstwo.
 
Do góry