witajcie!
sama nie wiem czy mialam kamice czy nie... lekarze mowia ze tak chociaz....
atak kolki nerkowej dopadl mnie w 20 tc... od razu wyladowalam na urologiii i z racji ciazy (chyba???) zajmowano sie mna jak krolewna ;-) zalozyli mi wewnetrzny cewnik "pig-taila" bo mlody "usiadl" mi na moczowod. nigdy po usg nikt mi nie mowil ze mam kamieni czy piasek, ale "rodzilam" ni to piasek, ni kamienie... wygladalo na to ze kamien zbieral sie na cewniku bo te "kamienie" z jednej strony byly gladkie no i wygladalo to tak jakby odpadly z jakiegos okraglego przedmiotu. pokazalam te kawalki mojej gince i powiedziala ze to kamica... dotrwalam w ciazy do 35 tygodnia. wczesniej lezalam ponad miesiac na patologii ciazy, bo ciagle mialam kolki... robili mi co kilka dni usg no i okazalo sie ze prawa nerke mam juz utopina i zaczyna mi zalewac lewa... stad cc przed terminem. po urodzeniu sie jaska bylo wszystko OK - ani kolek , ani kamieni... po miesiacu od cesarki wyjeli mi cewnik i juz potem nie mialam zadnych nerkowych przygod ;-) zobaczymy jak bedzie teraz...
co do lekow to bralam nospe forte, paracetamol i pyralginum - to ostatnie zapisali mi na urologii ale zaraz pobieglam do nich bo tlustym drukiem bylo wywalone zeby nie stosowac w ciazy - lekarz poiwedzial ze tego typu ostrzezenia sa dla lekomanek, ktore na wszysko biora tabletki p/bolowe - raz na jakis czas w dozwolonej dawce mozna brac... ja mialam stracha, choc i tak nie wiem co dawali mi w szpitalu w kroplowkach...
do tego musialam komisyjnie na kazdym obchodzie wypic pol litra (wody rzecz jasna), lykalam urosept i pilam sok zurawinowy.
jesli o badania moczu chodzi to non stop mialam bialkomocz i cale stado czerwonych krwinek (5-6 razy powyzej normy dla ciezarnej)
sama nie wiem czy mialam kamice czy nie... lekarze mowia ze tak chociaz....
atak kolki nerkowej dopadl mnie w 20 tc... od razu wyladowalam na urologiii i z racji ciazy (chyba???) zajmowano sie mna jak krolewna ;-) zalozyli mi wewnetrzny cewnik "pig-taila" bo mlody "usiadl" mi na moczowod. nigdy po usg nikt mi nie mowil ze mam kamieni czy piasek, ale "rodzilam" ni to piasek, ni kamienie... wygladalo na to ze kamien zbieral sie na cewniku bo te "kamienie" z jednej strony byly gladkie no i wygladalo to tak jakby odpadly z jakiegos okraglego przedmiotu. pokazalam te kawalki mojej gince i powiedziala ze to kamica... dotrwalam w ciazy do 35 tygodnia. wczesniej lezalam ponad miesiac na patologii ciazy, bo ciagle mialam kolki... robili mi co kilka dni usg no i okazalo sie ze prawa nerke mam juz utopina i zaczyna mi zalewac lewa... stad cc przed terminem. po urodzeniu sie jaska bylo wszystko OK - ani kolek , ani kamieni... po miesiacu od cesarki wyjeli mi cewnik i juz potem nie mialam zadnych nerkowych przygod ;-) zobaczymy jak bedzie teraz...
co do lekow to bralam nospe forte, paracetamol i pyralginum - to ostatnie zapisali mi na urologii ale zaraz pobieglam do nich bo tlustym drukiem bylo wywalone zeby nie stosowac w ciazy - lekarz poiwedzial ze tego typu ostrzezenia sa dla lekomanek, ktore na wszysko biora tabletki p/bolowe - raz na jakis czas w dozwolonej dawce mozna brac... ja mialam stracha, choc i tak nie wiem co dawali mi w szpitalu w kroplowkach...
do tego musialam komisyjnie na kazdym obchodzie wypic pol litra (wody rzecz jasna), lykalam urosept i pilam sok zurawinowy.
jesli o badania moczu chodzi to non stop mialam bialkomocz i cale stado czerwonych krwinek (5-6 razy powyzej normy dla ciezarnej)