reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Każda z nas wita styczeń z nadzieją i oczekiwaniem. Myślimy o tym, co możemy osiągnąć, co chcemy zmienić, kogo kochamy i za kogo jesteśmy wdzięczne. Ale niektóre z nas mają tylko jedno pragnienie – przetrwać, by nadal być przy swoich bliskich, by nadal być mamą, partnerką, przyjaciółką. Taką osobą jest Iwona. Iwona codziennie walczy o swoje życie. Każda chwila ma dla niej ogromne znaczenie, bo wie, że jej dzieci patrzą na nią z nadzieją, że mama zostanie z nimi. Każda złotówka, każde udostępnienie, każdy gest wsparcia przybliża ją do zwycięstwa. Wejdź na stronę zbiórki, przekaż darowiznę, podziel się informacją. Niech ten Nowy Rok przyniesie szansę na życie. Razem możemy więcej. Razem możemy pomóc. Zrób, co możesz.
reklama

Kącik małego smakosza

reklama
a ja jakoś nie przepadam za łazankami. Za to myśle o makaronie w sosie carbonara. Ze 3 lata nie robiłam. Pamietam że mi wychodził pycha. Szkoda tylko że to taka dietetyczna potrawa.
 
Ja wczoraj dzień leniucha miałam i obiad był "po najmniejszej linii oporu"- czyli biały sosik czosnkowy z kurczaka z mieszanką warzywną (mrożonka z torebki,oczywiście:-p),w sensie ,że wszystko razem do gara,a do tego kuskus,bo sie tylko zaparza.Zapomniałam go posolic i bałam się,czy Amelka będzie chciała to jeśc.Zmiotła talerz do czysta,z takim entuzjazmem jadła.Co mi sie bardzo podoba,bo mam parę słoiczków zamrożonych różnych sosików z mięsem,to tylko je podgrzać,dodac kuskus i głowy:-D.A śmiałam się z niej wczoraj,jak "ścigała" groszek po talerzu łyżeczką,a potem wpadła na pomysł,żeby sobie pomóc rączką.Ale nie brała go bezpośrednio do buzi,tylko kładła na łyżeczce,skąd ,oczywiście,zaraz jej spadał:-D.
 
A śmiałam się z niej wczoraj,jak "ścigała" groszek po talerzu łyżeczką,a potem wpadła na pomysł,żeby sobie pomóc rączką.Ale nie brała go bezpośrednio do buzi,tylko kładła na łyżeczce,skąd ,oczywiście,zaraz jej spadał:-D.
Mądra dziewczynka, na łyżeczkę pięknie groszek wkłada, moja to hapsss do buzi. W ogóle wczoraj niewiele zjadła na obiad 4 łyżeczki zupy i parę łyżek ryżu z sosikiem i biteczką. Najważniejsze że po choróbskach na wadze już przybrała to co straciła więc spokojniejsza jestem :-)
 
Hehe,tylko nic z tego wkładania nie wynikało,w sensie zjedzenia go;-):-D.no,ale zabawę miała.a jak jej spadał,to mówiła "baaach" i od nowa;-)- chyba jej się spodobało,ze tak spada;-):rofl2:
 
Hehe,tylko nic z tego wkładania nie wynikało,w sensie zjedzenia go;-):-D.no,ale zabawę miała.a jak jej spadał,to mówiła "baaach" i od nowa;-)- chyba jej się spodobało,ze tak spada;-):rofl2:
Zabawa była a jeszcze się nauczy i nie będzie spadać.
Zresztą teraz "spadanie i bach" to największa frajda jest dla naszych Pociech :-)
 
reklama
Do góry