A ja mam pytanie o te zupki właśnie - muszą być koniecznie w jadlospisie? Bo mój synek jest na "nie" z zupami. Zje wszystko co jest stałe w zupie - makaron, ziemniaka, mięso, warzywa, ale wywaru nie tknie, wypluje :/ Więc czy taka forma jest w ogóle potrzebna skoro normalnie wcina mięso lub warzywa??
U nas z jedzeniem łyżeczką wyszło tak, że chwilę przed skończeniem pierwszych urodzin młody nagle z dnia na dzień przestał stukać a zaczął wkładać ją do buzi

I teraz często nie zje czegoś z talerza dopóki sam nie będzie wiosłował, ale zawsze siedzę obok i między jego nabieraniem na łyżeczkę podaję mu szybko swoją

Bo też czasem obróci ją do góry nogami

a że na obiad najczęściej ma drugie danie bo tych zup nie lubi to dziobie sobie widelczykiem co o wiele sprawniej mu idzie, bo tak w ogóle chyba łatwiej dziecku?
Sebastian bardzo długo zjadał obiadki ze słoiczków, na nasz obiad nie chciał nawet spojrzeć, a próby podania kończyły się odwracaniem głowy i zasłanianiem buzi rączkami. Dopiero jakiś miesiąc temu na dobre zaczął jeść normalne obiady, czyli ziemniaczki z mięsem lub rybą i warzywami lub makarony z sosami, ryżu i kasz nie lubi, ale co jakiś czas mu podsuwam bo może mu się przypadkiem odwidzi

Szaleje za to za brokułami, marchewką i kalafiorem! Pół paczki mrożonych warzyw jest jego, druga połówka musi starczyć dla mnie i męża
A jabłko lepiej mu się jadło jak obrałam całe dookoła i takie niepokrojone dawałam do rączki. Obgryzał (czy raczej skrobał) sobie malutkie kawałki swoimi całymi sześcioma ząbkami

jak dawałam kawałek to często odgryzło mu się za dużo i wtedy się krztusił :/ Z owoców szał numer jeden to banan i mandarynki

Właśnie jedna z Was mi tutaj przypomniała że chciałam dać do spróbowania pomelo

A czy któraś z Was miała taki talerzyk z podgrzewanym gorącą wodą dnem? Zastanawiam się nad kupnem, bo jak młody sam je to trochę to trwa...