Dziewczyny, macie rację, że teraz nie ma co się zastanawiać co by było gdybym od razu trafiła do Łodzi, nie jest na to czas. Musze skupić się na tym co jest teraz, dziś. Nawet nie planuję zbyt dużo na przód bo już życie nauczyło mnie pokory. Po powrocie ze szpitala kazałam żeby M. spakował wszystkie rzeczy dla Busia w pudło i schował na szafę. Nie chciałam na nie patrzeć. Teraz po woli wyjmuję z pudełka wcześniej naszykowane rzeczy, na nowo oswjam się z nimi..
Muszę być silna, mój Synek walczy i ja muszę, nie mogę się poddawać. Kubuś wiele mnie uczy. Gdybym mogła dałabym Mu przysłowiową gwiazdkę z nieba a jak będzie trzeba poruszę niebo i ziemię żeby pomóc mojemu Kotkowi, tylko potrzebuję troszkę Waszych podpowiedzi.
Co do lekarzy i tego co mówią - według mnie muszą mówić nam to co najgorsze żebyśmy byli przygotowani, bo jak powiedzą że będzie a dobrze a nie będzie to rodzice będą mieli pretensje " przecież pan doktor nam obiecał" Lepiej miło się zaskoczyć niż niemiło rozczarować, prawda?
29 lipiec, dzień 43 Dziś pojechałam wcześniej, porozmawiać z lekarką. We czwartek będzie usg główki, Kubuś ma infekcję płuc, dostaje antybiotyk. Tyle suchych wiadomości. Na respiratorze tleny od 28% do 40. Główka zmalała o 0,5cm ma 26cm. Weszłam do pokoju, była miła pielęgniarka, przyniosła krzesło i kazała mi usiąść wygodnie "będzie pani kangurowała Jakubka" Ojej.. jak...? Rety, rety. Wiedziałam, że tak się robi, bo podglądałam już inne mamy w sąsiednich pokojach. Wiele pytań w głowie - czy nie zrobie Kubie krzywdy, czy nie jest za malutki, czy nie będzie się bał. Pielęgniarka wyjęła ostrożnie Kubę i położyła mi na piersiach, główkę miał opartą o moją szyję, był taki cieplutki. Jedną dłonią trzymałam Go za pieluszkę od spodu a drugą miałam na pleckach Busia. Rury od respiratora miałam zaczepione za ramiączka od stanika. Wyświetlacz saturacji p. postawiła tak żebym widziała parametry i nie denerwowała się. Busio ruszał główką i rączkami. "niech pani się nie boi, to nie do końca jest taki kangur jak powinien być bo nie jest ciało do ciała, pani ma sukienkę, Jakubek body.. zaraz się do siebie przyzwyczaicie, musi panią obwąchać" Byłam bardzo przejęta. Nuciłam cicho, opowiadałam, byleby tylko odwrócić swoją uwagę od wyświetlacza saturacji. Co jakiś czas na resp. wyskakiwało "rozłączenie' "przeciek" ale często tak było i pielęgniarki nie reagowały, więc widocznie tak ma być. Godzinę się tak poprzytulaliśmy pod pieluszką i Kubinek wrócił do swojego domku na przewijanie i karmienie. Zmieniałam pieluszkę pod czujnym okiem p. i mogłam nakarmić Niunia. Tym razem leżał na pleckach. To teraz czas na bajeczki. Resp. co trochę piszczał o przecieku i rozłączaniu, poprosiłam p. popatrzyła i powiedziała że jest dobrze, za chwilę saturacja zwariowała, poszłam po p., podkręciła tlen i na chwile było ok. Na szczęście odłożyłam książkę i patrzyłam na Busia a jemu zaczęło się ulewać. Lekko wytarłam mu buźkę ale nie pomogło. Saturacja spadła do 60, z buźki wyleciała kulka z wydzieliny i mleka. Poszłam po p. "nie wiem ale coś się dzieje, nie widziałam żeby tak wcześniej było" Okazało się że rurka od respiratora wysunęła się. Na pewno przy kangurowaniu. Gdyby mnie tam nie było to nawet nie chce myśleć jakby to się skończyło.... zostałam wyproszona z pokoju. Przyszła lekarka i druga p. Otworzyły inkubator, powysuwały wszystko, rozebrały Kubinka i dalej nie przyglądałam się. Kuba został zaintubowany. Trwało to może 10 minut a dla mnie wieczność. Przylepiłam się do ściany i przestępowałam z miejsca na miejsce. Próbowano przełączyć Kubę na CPAP ale nie podjął współpracy. Czasami dzieci same wyciągają rurki bo chcą już na CPAP, tutaj Kuba sam nie wyciągnął.. 1180 gram.
30 lipiec, dzień 44 Dziś Busio wygląda na taaaakiego dużego, jest bez ubranka po wczorajszej akcji. Udało się i moja mama weszła na 3 sekundy podejrzeć Kubinka. M. tak ładnie śpiewał Synkowi że był dosyć długo podglądany dwoma oczkami. Tleny 55%, główka 26cm. 1230gram.
31 lipiec, dzień 45 Kolejny raz podają krew Kubusiowi. Miał usg nerek bo ostatnio słabo sika, na szczęście jest dobrze, tylko nereczki malutkie i nie nadążają pracować. Tleny 47 - 50% wzrosły od łącze to z wyciągnięciem rurki. Uczę się podawać smoczek. Główka 26cm. 1265gram.
Nie wiem jak to było u Was dziewczyny ale w naszym przypadku był bardzo duży problem ze smoczkiem. Ten w odpowiednim rozmiarze jest na receptę. Lekarz odsyła do apteki, apteka do lekarza. Udało nam się kupić smoczek w Anglii, to samo z pieluszkami, chociaż na allegro też są. "0" happy były za duże. Któregoś dnia był pan z firmy produkującej pieluszki podejrzeć Kubę żeby uświadomić swoim pracodawcą że takie kurczaczki też potrzebują komfortu.
1 sierpień, dzień 46 Dziś usg główki, byłam bardzo niespokojna, zadzwoniłam. Trafiłam na zmianę numerów, połączyło mnie z panią która podała mi numer na neonatologie "a skąd ma pni ten numer???! czy zdaje sobie pani sprawę że to numer alarmowy i w tym czasie kiedy pani dzwoni może dziać się coś ważniejszego???" i jeszcze dużo słów wypowiedzianych strasznym tonem. Sto razy przepraszałam. Rozłączyłam się i pękłam. Płakałam.
Główka 26cm. Dowiedzieliśmy się tyle że nie jest gorzej w obrazie usg. Na respiratorze gorzej 55- 65% tlenu, saturacja spada do 73. 1290gram.
2 sierpień, dzień 47 Dziś dowiedziałam się że w obrazie usg nie ma zmian w stronę wodogłowia i że usg nie będzie robione co tydzień, jeżeli zacznie szybko rosnąć wtedy zrobią częściej. Skrzepliny są, nie widać żeby w ciągu tygodnia coś się zmieniło. Zwiększone zapotrzebowanie na tlen prawdopodobnie spowodowane odstawieniem antybiotyku mimo tego że infekcja nadal jest w płuckach choć wyniki wskazują że jest mniejsza. Niby czasami lepiej jest odstawić antybiotyk jeśli długo nie pomaga i dać szanse na walke organizmowi bez wspomagania. Nie dowiedziałam się tyle ile bym chciała na temat główki.. p.podpowiedziała żeby porozmawiać z innym lekarzem. Główka 26cm. 1280 gram.
3 sierpień, dzień 48 Główka 26,5cm. Na respiratorze 48% tlenu. Kubuś na dziwne drgawki całego ciałka, na pewno to nie jest czkawka... P.mówi, że nic wcześniej nie widziała. 1320 gram.
4 sierpień, dzień 49 Główka nie zmierzona. Kubuś ubrany w szpitalne body w kwiatki bo ja zaspałam z prasowaniem. P. mówi że to "styl hawajski" Tlen 45%. Nadal są drgawki, choć już mniej widoczne. Mamy 1400 gram.